@tamquamleorugiens No wreszcie ktoś przygotowany merytorycznie, dyskusje z kimś, kto nic nie czytał są nudne i bezsensowne.
"Próbujesz kompletnie odciąć Lenina i Stalina od Marksa? Że leninizm z marksizmem ma niewiele wspólnego?"
Trochę nadinterpretujesz to, co napisałem, ale w sumie napisałem za mało żeby to dobrze zinterpretować, bo nie było do kogo pisać. Teraz rozwinę:
Ja nie przeczę, że i Lenin i Stalin czerpali z Marksa (przecież napisałem, że się podpięli). Literalnie biorąc wszystko co napisałeś się zgadza, i wszystko to było u Marksa.
Brakuje natomiast sensu tego wszystkiego. Marks przeanalizował kapitalizm i wyszło mu, że ma on w sobie podstawowe, nieusuwalne, wewnętrzne sprzeczności, i w związku z tym wcześniej czy później musi upaść. Zastąpić miał go ustrój tych sprzeczności pozbawiony, znaczy miało w nim nie być konfliktu związanego z relacją do środków produkcji. To wszystko to najbardziej podstawowe podstawy marksizmu, co do tego chyba się zgadzamy, prawda?
I teraz Lenin wziął te podstawy marksizmu i niby je zrealizował. Znaczy rzeczywiście pogonił właścicieli środków produkcji i niby przekazał własność robotnikom. Klucz jest w tym "niby". W praktyce wyszło na to, że przekazał własność w ręce Partii. Kapitalistów zastąpiła Partia, robotnicy byli wyzyskiwani tak samo jak przedtem (a bywało że i bardziej), sprzeczności wcale nie zanikły. Pojawiła się tylko iluzja powszechnej własności środków produkcji. To co to za realizacja idei Marksa?
Nawet sam Lenin, w "O związkach zawodowych" (jeżeli dobrze pamiętam, czytałem to już naprawdę dawno temu) przyznawał, że w komunizmie strajk skierowany przeciw biurokracji (czyli otwarcie mówiąc Partii) może być uzasadniony. Znaczy że to nie tak, jak u Marksa miało być - konflikt nadal istnieje.
Patrząc z perspektywy historycznej można zauważyć, że Leninowi nigdy nie chodziło o Marksowy ustrój sprawiedliwości społecznej, tylko o przejęcie władzy. Idee Marksa powykręcał, całą lewicę nie podzielającą jego poglądów wykończył jeżeli tylko mógł, albo przypiął im łatkę "lewaków" jeżeli nie mógł.
Powiedz, co to miało wspólnego z Marksem, poza sztafażem?
Stalina w ogóle można pominąć w tych rozważaniach - Lenin nie był głupi, trochę swoich przemyśleń miał, niektóre nawet warto przeczytać. Stalin to już była tylko sama przemocowość, bez żadnych głębszych myśli.