ZAGINIONA DZIEWCZYNA (Gone Girl) - Wizjonerski thriller w reżyserii mistrza gatunku Davida Finchera, nominowanego do Oscara twórcy: ”The Social Network”, ”Ciekawego przypadku Benjamina Buttona”, ”Podziemnego kręgu”, ”Gry” i ”Dziewczyny z tatuażem”, ekranizacja bestsellerowej powieści Gillian Flynn.

Młoda kobieta znika bez śladu w dniu piątej rocznicy ślubu. Wszystkie podejrzenia padają na męża, który wspierany przez swą siostrę postanawia dowieść swojej niewinności i rozwiązać zagadkę.

W rolach głównych: nagrodzony Oscarem Ben Affleck (”Armageddon”), Rosamund Pike (”Śmierć nadejdzie jutro”), Neil Patrick Harris (”Smerfy”), Missi Pyle (”Charlie i fabryka czekolady”) i Kim Dickens (”Kod Merkury”).

Premiera filmu "Zaginiona dziewczyna" 10 października.

https://www.youtube.com/watch?v=SpRGAUe0UqE

Ok, powiem krótko- ten film miażdży. Kiedy masz wrażenie, że wiesz o czym on jest, akcja zalicza zwrot o 180 stopni. Do tego fenomenalna gra aktorska i genialna muzyka - i mamy solidnego kandydata do tytułu filmu roku.

Neil Patrick Harris - Smerfy troche szacunku dla Barneya Stinsona
no trzeba zobaczyć. Fincher to Fincher, ale do Afflecka sie niepredko przekonam chyba

Affleck był zajebisty w "Odwiecznym wrogu"

był zajebisty tu
https://www.youtube.com/watch?v=TwIyLHsk2h4

A co Daredevil się nie podobał?
A Afflecka to ja lubię jak gra u Smitha.

obejrzałbym dla Rosamund ( robi mi sieciepło na serduszku gdy ją widzę)

ta, na serduszku

Bardzo dobry, ale zakończenie... no nie, popieprzone, nawet jak na Finchera

Właśnie obejrzałam.
Amy

Film re-we-la-cyj-ny! Do połowy się tak trochę wlekł, myślałam "Meh, przecież to do bólu przewidywalne. Skoro już wiadomo to, czego się domyślałam od początku, to co jeszcze mogą zrobić? Chyba tylko mogą dorzucić, że ma raka aboco.", a później obuchem przez łeb i zwroty akcji

Ale sama końcówka mi się nie podobała Ok, popieprzona, w sumie pasująca, ale jednak... miałam nadzieję na coś innego.

Miałem nadzieję że na końcu będzie jakiś hardcore

:brogman jak dla mnie to takie zakończenie to był większy hardcore, niż gdyby Nick tragicznie zginął.

Chciałam dorzucić dwa grosze do tej dyskusji, ale ponieważ już pisałam o tym filmie, w jakimś poście na fb, to pozwolę sobie po prostu skopiować co napisałam tam.

Uwaga mogą być spoilery.





Pomimo tego, że kto to ukartował domyśliłam się prawie na samym początku [ten twist w połowie filmu nie był więc dla mnie zaskoczeniem, choć muszę przyznać, że dopuszczałam jeszcze opcję, że zrobili to rodzice lub ona z rodzicami] film zrobił na mnie mega wrażenie. A to głównie dzięki samemu zakończeniu, którego się po pierwsze nie spodziewałam, a po drugie bardziej mnie przeraziło niż gdyby [uwaga spoiler] go ubiła. W ogóle najciekawsze w tym, filmie są dla mnie 2 kwestie: po pierwsze film, pomimo tego, że jest mocno osadzony w realiach amerykańskich, to równie dobrze mógłby być [gdyby nie to] filmem europejskim. A po drugie: chociaż na początku czułam sympatię do Nicka, to potem się okazało, że zdradzał, co jest dla mnie rzeczą, której się w związku nie wybacza, bo nie ma to sensu. No i ostatecznie przedłożył urojoną miłości swojej nienormalnej żony, wygodę życia, urojone również póki co dziecko, nad prawdziwą miłość swojej siostry, która była jedną osobą naprawdę dobrą w tym filmie. Interesujące. Wniosek dla mnie był taki, że oni są siebie warci i szkoda tylko tej siostry, której taką głupią decyzją spieprzył życie.

Do czego może posunąć się kobieta, aby mieć dziecko