Pewien gość Tuwimów rzekł na pożegnanie:
- Mistrzu, pracuję obecnie w Ministerstwie Zdrowia. Gdybym w czymkolwiek mógł być pomocny, zawsze służę…
- Ha, w Ministerstwie Zdrowia! – powtórzył poeta Julian Tuwim – nie, dziękuję stokrotnie. Co innego, jeśliby powstało Ministerstwo Zdrowia, Szczęścia i Wszystkiego Najlepszego.
.................
JERZY TUREK: (...) Siedzimy ze Stanisławem Jasiukiewiczem - wielkim polskim aktorem - na ławce w Ciepielicach. Byliśmy już po "Czterech pancernych". Podchodzi wycieczka: wrzask radości i kolejka do mnie po autografy. Jasiukiewicz siedzi sam - więc trochę żenująca sytuacja. W pewnym momencie jedna z dziewczyn podchodzi do niego i krzyczy: "Boże, ojciec Janka!". Wokół Stacha zrobił się tłok, ludzie się szarpali, wyrywali sobie autografy. Kiedy wreszcie poszli, po długiej ciszy Staś mówi do mnie: "Popatrz Jurek, zagrałem Gustawa-Konrada, Mazepę, wielkie role z repertuaru romantycznego. Co z tego zostało? Ojciec Janka z Pancernych..."
.................
ADOLF DYMSZA słysząc kiedyś o Damianie i Macieju Damięckich powiedział, unosząc rękę na wysokość pasa: "Jak ten czas leci, nie tak dawno były to takie dwa szczeniaki, a teraz... takie dwa byki". Pokazując wielkość tych "byków", trzymał rękę na tej samej wysokości.
..................
Dobre 2x
Nazajutrz po pogrzebie syna, pani Maklakiewicz odebrała telefon. W słuchawce zachrypiał głos Himilsbacha.
- Zdzisiek jest?
- Panie Janku, przecież wczoraj był pan na jego pogrzebie. Zdzisio nie żyje.
- Wiem, kurwa, ale ciągle nie mogę w to uwierzyć.
...................
(...) Dawno, dawno temu pamiętam jak coś sobie wyjaśnialiśmy przez telefon z Szakalem. On mi przykład tytułu i nazwiska, ja mu funkcje i nutki. W końcu zaczęliśmy sobie śpiewać frazy. Nie przypomnę sobie ile to trwało, ale jakoś do porozumienia doszliśmy, w tym z konkluzją, że tak na odległość to się nie da dokładnie i do końca. No, a dziś całe koncerty live i wielostronne rozmowy na dodatek z wizją. Tak coś chyba i nadmieniłem jako dowcip w rozmowie na co usłyszałem mniej więcej: "Taa, Ptaku, a zadkiem motyle będziem łapać", z czym się zgodziłem.
No ale cóż, stało się. W dodatku poziom finalistów okazał się wysoki. Tylko sobie myślę, czy kiedyś tak się nie będzie koncertować. Ja za saksofon w domu, a chłopaki z sekcji znad jeziora, z gór czy innego lasu? Na wszelki wypadek niczego o motylach i łapaniu nie będę wspominał.
Ptaszyn (fb)
anegdoty o sławnych Polakach (fb)
anegdoty teatralne, filmowe i muzyczne (fb)