- Znaleźliśmy się kiedyś z pisarzem Stanisławem Lemem w jednym hotelu w Austrii, z gośćmi konferencji organizowanej przez Aspen Institute - wspominał Władysław Bartoszewski. Schodzimy na dół, a tam szykują bankiet, jakieś góry jedzenia, a na szczycie jednej z piramid - ananas.
Patrz - mówię do Lema - lewacy, a będą się ananasami objadać.
Będą albo i nie będą - burczy na to Staszek i patrzy na mnie porozumiewawczo. A potem szybko otwiera drzwi, a ja ziuuu ananasa pod płaszcz i za Staszkiem chodu do jego mercedesa.
...............
Bohdan Łazuka w czasie tournee po Stanach kupował bratanicy radio tranzystorowe. Był rok 1965, tranzystor to był luksus, a żona go prosiła, by pamiętał, że prąd w Polsce jest inny.
- I ja powtarzałem to, nie bacząc, że chodzi przecież o radio na baterie. Po kilku upewnieniach się sprzedawca odpowiedział, by mnie uspokoić: - Ale radio nie wie, gdzie się znajduje.
...............
Z wywiadu Jacka Szczerby z Andrzejem Czekalskim:
Janek Kobuszewski. Odwiedził mnie, gdy mieszkałem w Łodzi. Bankietowaliśmy w SPATiF-ie aż do zamknięcia.
Już na ulicy Janek powiedział: – Teraz ci pokażę, jak mnie ludzie kochają. Gdy będzie jechał patrol milicyjny, położę się w poprzek na drodze. Jak powiedział, tak zrobił.
Milicjanci wysiedli z wozu. Zobaczywszy Janka, zawołali: – O, pan Kobuszewski! Zasalutowali mu i pojechali dalej. On wstał i tylko się otrzepał.
................
Na jednym z planów filmowych RADOSŁAW PIWOWARSKI był w wyjątkowo złym humorze, nic mu nie szło, przeklinał i przeganiał aktorów z miejsca na miejsce. W końcu poirytowany krzyknął: "Ja was wszystkich wypierdolę!". Na co odzywa się ze stoickim spokojem ZOFIA CZERWIŃSKA: "Panie reżyserze, to mnie pierwszą".
...............
STANISŁAW LEM (...) Krowa daje mleko, które nie powstaje przecież z niczego, żeby ją można wydoić musi jeść trawę, tak ja muszę pochłonąć duże ilości prawdziwej (czyli niezmyślonej przeze mnie) literatury naukowej wszelkiego rodzaju.
anegdoty o sławnych Polakach (fb)
anegdoty teatralne, filmowe i muzyczne (fb)