Żona wyjeżdża. Idzie do samochodu. Jak to kobieta - w jednej ręce torebka, w drugiej jakieś siatki, w trzeciej kluczyki do auta, w czwartej coś tam jeszcze.
Trochę trwało ale szczęśliwie udało się jej odpalić autko i pojechać.
Po chwili zabieram psa na spacer - pacze, a na płocie fiuterał wraz z jej komórką. Zabrałem do domu i poszedłem na spacer. Po kilku godzinach żona wraca i płacze:
- Chyba zgubiłam komórkę gdzieś.
- Nie zgubiłaś, zostawiłaś na płocie, znalazłem, jest w domu.
No i się zaczęło: Co by to było, gdyby ktoś ukradł, zadzwonił na Karaiby, powysyłał smsy a nie daj Boże zapłacił w sklepie za pół litra.
Płacze, lamentuje, ręce załamuje.
Nie było siły - zacytowałem klasyka:
Zostawiłaś? Znalazłem? Na uj drążyć temat.
No i się doczekałem balsamu na moje jestestwo, miód na moje rozbuchane ego:
- Co ja bym bez Ciebie zrobiła, kochanie?
Podejrzewam, że czeka mnie dzisiaj romantyczny wieczór we dwoje. Ale jak znam życie to w trakcie meczu Legii
Trochę trwało ale szczęśliwie udało się jej odpalić autko i pojechać.
Po chwili zabieram psa na spacer - pacze, a na płocie fiuterał wraz z jej komórką. Zabrałem do domu i poszedłem na spacer. Po kilku godzinach żona wraca i płacze:
- Chyba zgubiłam komórkę gdzieś.
- Nie zgubiłaś, zostawiłaś na płocie, znalazłem, jest w domu.
No i się zaczęło: Co by to było, gdyby ktoś ukradł, zadzwonił na Karaiby, powysyłał smsy a nie daj Boże zapłacił w sklepie za pół litra.
Płacze, lamentuje, ręce załamuje.
Nie było siły - zacytowałem klasyka:
Zostawiłaś? Znalazłem? Na uj drążyć temat.
No i się doczekałem balsamu na moje jestestwo, miód na moje rozbuchane ego:
- Co ja bym bez Ciebie zrobiła, kochanie?
Podejrzewam, że czeka mnie dzisiaj romantyczny wieczór we dwoje. Ale jak znam życie to w trakcie meczu Legii