Gdy młodziutki poeta Artur Międzyrzecki odwiedził poetę Władysława Broniewskiego w jego mieszkaniu w Jerozolimie, został zaproszony na obejrzenie biblioteki. W „bibliotece” stało kilkadziesiąt butelek różnych alkoholi. „Gospodarz był wiernym czytelnikiem swojej biblioteki” - wspominał Międzyrzecki.
Biblioteka była potrzebna ponieważ Broniewski sprzeciwiał się angielskiemu zwyczajowi picia brandy z wodą, czego dowodem był wers: „Ustawicznie polskie błędy - dużo wody, mało brandy”.
Poeta wydrukował sobie wizytówki, które wręczał znajomym:
„Władysław Broniewski
Prezes Kuli Ziemskiej
Prosi WPana na wódkę”.
...............

Pewnego razu w Paryżu zaproszono Fryderyka Chopina i Franza Liszta na obiad do arystokratycznego domu. Po uczcie pani domu zwróciła się do Chopina z prośbą, aby coś zagrał.
- Ależ madame, ja tak mało jadłem - odpowiedział Chopin. - Proszę zwrócić się z tą prośbą raczej do Liszta.
...............

Opowiastka o JANIE HIMILSBACHU (prawdziwa czy nie?). Spóźnił się na pogrzeb znajomego i w ostatniej chwili wrzucił coś do grobu aż huknęło.
- Coś ty tam walnął, Janek? - spytał Maklak.
- Kwiatów nie mogłem dostać, to kupiłem bombonierkę.
..............

Elżbieta Chwalibóg i Zbigniew Cybulski podczas swojego hucznego, odbywającego się w Chmielnie na Kaszubach wesela, dostali od swych gości kilka zaskakujących prezentów. Aktor Ryszard Ronczewski podarował im żywego prosiaka, ktoś inny chruścianą miotłę i maskę z odlewem twarzy Bogumiła Kobieli. Natomiast Zofia Czerwińska dała im... nocnik, do którego dołączyła karteczkę: "Na wypadek gdybyście zesrali się ze szczęścia".

anegdoty o sławnych Polakach (fb)
anegdoty teatralne, filmowe i muzyczne (fb)