Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Forum > Kawały Mięsne > Podglądam ludzi w pracy – Cz. IX - trzy przypadki
Shameus
Shameus - Superbojownik · 2 lata temu
Karma wraca

Do sklepu weszła całkiem elegancka, młoda dama, która w niesamowity sposób zrobiła burdel na półkach. Półkach, które były wspaniale poukładane. W poszukiwaniu kartonu (bo to teraz modne), wywaliła z regału karton konserw i je wyjęła wszystkie, odkładając puszki gdzie popadnie. Ale to nie koniec. Ten karton jej nie pasował, więc go pierdykła w regał, przestawiając przy tym słoiki. Poszła ciut dalej, zabrała z półki kolejny, wypełniony słoikami z ogórkami, te wyjęła i także pierdykła jak popadnie. Zrobiła taki bałagan, że szkoda było na to patrzeć. No, ale nie mogę nic zrobić, poza „pogadanką”. Tym czasem akcja się rozwija, bo i ten karton jej „nie przypasował”, więc wzięła mleka 1l i je wyjęła. Karton chyba był już okej. Nałożyła do niego Fasolkę po Bretońsku, słoiki 0,7l w ilości pięciu sztuk. I tak uzbrojona poszła do kasy. Tam zapłaciła. Ja postanowiłem grzecznie z nią pogadać, ale nie na sklepie, tylko udając „klienta”.

Wychodzę. Kobieta idzie i taszczy ten karton, aż podchodzi do samochodu (wielkie, białe BMW) i chcąc wygrzebać kluczyk z płaszcza, wywraca zawartość kartonu na ziemię. Wszystkie słoiki poszły się kochać. To był tak piękny widok, że zrezygnowałem z rozmowy. Jej wkurw był EPICKI.

Kłamca Kłamca

Właściwie to „kłamczyni, kłamczyni”. Natrafiłem na obecność stałej złodziejki. Ładna kobieta, 31 lat, na imię Marta (skąd wiem, zaraz napiszę). Prześledziłem zasięg CCTV i miałem na nią 5 kradzieży – temat był trudny, bo raz była z dzieckiem (dziecko lat 3), raz bez, raz ubrana tak, raz siak, raz włosy związane w kuc, raz puszczone luzem itd. Normalnie kalemelon. Więc tak na szybko ustaliłem te pięć wizyty i drapnąłem ją, wraz z kierowniczką, jak wsiadała do samochodu. Tutaj wykazała się niebywałym sprytem, bo 3,14zda, przesypała zawartość sporej torby do jeszcze większej torby i zamieszała tam, niczym kołem fortuny. Oczywiście, mogłem tylko zgadywać co wynosiła, bo działała dość szybko, więc na gorąco nie miałem możliwości stwierdzić, co wynosiła. Wtem kierowniczka przejęła rozmowę:
- Dobra, puścimy cię, tylko oddaj rzeczy, które zabrałaś ze sklepu.
Kobieta oddaje nam 2x Masło 300g i 2x jogurt 500ml. Zapewnia, że tylko to. Przeprasza itd., itp. Wtedy kierowniczka robi zdjęcie samochodu, wraz z dzieckiem i informuje, że sprawa zostanie zgłoszona na policję. Inna rzecz jest taka, że NIE MOGĘ zatrzymać kobiety z dzieckiem siłą (jeśli nie stanowi ona zagrożenia dla życia lub zdrowia innych osób). Puszczamy ją. Okazało się, że tego dnia wyniosła rzeczy o wartości 89zł.
Wracam na obiekt – jestem uparty, bo namierzam jej wizyty. Po kilku godzinach mozolnego dłubania w kamerach mam kolejne trzy. Wartość skradzionego towaru to 370zł (wliczając próbę ujęcia). Wtem na zaplecze wpada ONA.
- Chciałam powiedzieć, że sama zgłosiłam się na policję i polecili zapłacić za rzeczy, które ostatnio skradłam – oznajmia wartko.
Yyyyy.... okej. Może tak być.
Pokazuje dowód osobisty. Oddaje rzeczy, które ukradła (wszystko się zgadza z tym, co ustaliłem po zdarzeniu).
Teraz mam powód, by ją przetestować. Czasem złodziej jest uczciwy, czasem nie. Ona była zdecydowanie „nie”.
- Czy były inne zdarzenia, kradzieże? – pytam.
- Może..., w marcu byłam u rodziców i tutaj, w sklepie.
- Jest pani pewna?
- Przecież przyszłam, płacę! Jestem pewna.
Idę w stronę „dobrego gliniarza”
- Jeśli pani mnie kłamie, to puszczę zawiadomienie na policję, sprawa skończy się w sądzie, będzie miała pani masę problemów...
- Przysięgam, że nie kłamię. Może pan sobie wszystko sprawdzić. Zapłacę, dostanę mandat, i więcej tego nie zrobię.
Wiedziałem, że kłamie. Poszła sobie. A ja wróciłem do pracy. Łącznie namierzyłem dziewięć jej wizyt. Ale to nie wszystko. Pogadałem z OFI z dwóch sąsiednich sklepów. Ci prześledzili zasięg CCTV, wiedząc kogo szukać, i w obu sklepach było łącznie 9 kradzieży. Z moimi dziewięcioma kwota urosła do ponad tysiąca trzystu złotych. A to już dobry kwit.
Happy end. Przywiozła ją policja, celem porównania zeznań. Dlaczego? Pasowała do opisu (sposób działania, zdjęcia) babki która w innym mieście w ciągu miesiąca urobiła sklepy na 3 tysie. A to podobno początek sprawy... Okazało się, że to jakaś mocna sprawa i babę poszukuje prokurator i kilka komisariatów.


Bo ci j3bnę

Zatrzymałem gościa, który wynosił czekolady. Stawiał się słownie, ale dał się zebrać bez użycia siły. W drodze na magazyn zaczął odgrażać się, że „mi j3bnie”. Myślę, a co tam – dawaj. Stoimy pod kamerami.
- I co, jebniesz mi, czy nie?
- No, jebnę ci zaraz.
- To czekam.
- To sobie czekaj – odpowiada.
Mija parę minut.
- Nie patrz tak na mnie, bo ci zajebię, serio – informuje mnie zatrzymany.
- Rozumiem. Powtarzasz się.
- Zajebię ci solidnie, kut4sie.
- Ale na co czekasz, aż ci jaja wyrosną?
Cisza.
Przyjeżdża policja. Informuję, że typ groził, że mi j3bnie. Na co policjant:
- To następny razem jak coś powie, to mu przypierdol.
- ???
- Tak jak mówię.
Gość spuścił głowę i ani razu nie spojrzał na mnie.
Ostatnio edytowany: 2021-10-23 19:16:38

--
I am the law!

zmechu
zmechu - Prezydent Forum JM · 2 lata temu
Ostatnie przypomina mi dyskusję z - ogólnie mówiąc - specjalistą od prawa:
- mogę go zbluzgać?
- oczywiście że nie! No chyba że ... że nie będzie świadków.
- a mogę j3bnąć?
- oczywiście że nie mogę. No chyba że nie będzie kamer.
- a jego motor, gwoździem?
- zabronione! No chyba że nie dam się rozpoznać...

pracownik
pracownik - Superbojownik · 2 lata temu
Ja zawsze Ci daję plusika!!! (kiedy to się skończy?)

--
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad twoim grobem zesrały się z wrażenia.

Shameus
Shameus - Superbojownik · 2 lata temu
@pracownik nie wiem, ja jeszcze pracuję

--
I am the law!

pracownik
pracownik - Superbojownik · 2 lata temu
@Shameus I życzę sukcesów! Bardziej się pytam, kiedy ludzie zrozumieją, że kradzież to nie jest sposób na wzbogacenie się, a tylko wstyd i problemy sądowe.

--
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad twoim grobem zesrały się z wrażenia.

Shameus
Shameus - Superbojownik · 2 lata temu
@pracownik To tak nie działa. Nie zrozumieją. Jak kradną na Biedronkach i ich złapią, lecą do Netto. Jeśli w Netto są spaleni, lecą do Żabki. Jak tam są spaleni, to idą do osiedlowców. Po roku wracają do Biedronki. A, że mamy sklepów od wuja dookoła, to cykl się kręci. Kara 500 zł mandatu to nie jest ekwiwalent kradzieży, więc jeśli są złapani, zazwyczaj i tak są do przodu. Niestety, ale sądy rzadko kwapią się, żeby karać złodziei.

--
I am the law!

pracownik
pracownik - Superbojownik · 2 lata temu
@Shameus To znaczy, że jestem głupi i nie kradnę??? Koożva--nawet jak zobaczę parę groszy pod kramem (targowisko) to oddaję bo mówię, że to nie moje

--
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad twoim grobem zesrały się z wrażenia.

Shameus
Shameus - Superbojownik · 2 lata temu
@pracownik Spoko. Moja żona ostatnio rozj3bała system. Znalazła pod blokiem 100zł w banknocie i dała ogłoszenie, wydrukowane na kartce A4, że znaleziono 100zł i numer tel dała, żeby ludzie dzwonili Okazało się, ze ponad 150 osób zgubiło 100zł!

--
I am the law!

pracownik
pracownik - Superbojownik · 2 lata temu
@Shameus Ale, że numer dała?

--
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad twoim grobem zesrały się z wrażenia.

Shameus
Shameus - Superbojownik · 2 lata temu
no za 100zł nie porucha :p

--
I am the law!

pracownik
pracownik - Superbojownik · 2 lata temu
@Shameus Kwestia dogadania się

--
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad twoim grobem zesrały się z wrażenia.

k0curek
k0curek - Superbojownik · 2 lata temu
@Shameus

Co do uczciwości, to przypomina mi się opowiadanie ze "Szpilek" (a może z "Karuzeli"?).
Gość wychodząc do pracy zobaczył przy wyjściu z bloku 100 zł. Nie wypadało mu zabrać, a nie miał czasu, żeby szukać właściciela, ale uznał, że należy mu się 10% znaleźnego. Wziął stówę, położył na ziemi 90 zł i poszedł do pracy. Jak wracał późnym popołudniem, na ziemi leżało 10 groszy.

Jez_z_lasu
Dialog w ostatnim żywcem przypomina stylem dyskusji "Czapa, czyli śmierć na raty" Krasińskiego.
Albo "Żegnaj Judaszu" Iredyńskiego
Ostatnio edytowany: 2021-10-23 21:49:34

--
We are House Atreides. There is no call we do not aswer. There is no faith that we betray.

romus666
romus666 - Superbojownik · 2 lata temu
https://poradnia-jezykowa.uni.lodz.pl/faq/klamac-oklamywac/
Uniwersytet Łódzki, poradnia językowa:
"Razi mnie powiedzenie „nie kłam mnie”. Czy to jest poprawne? Wydaje mi się bardziej poprawne – nie okłamuj mnie lub nie kłam mi.
Dziękuję za rozwianie moich wątpliwości.
DCz

Czasownik kłamać łączymy z celownikiem, zaś czasownik okłamywać – z dopełniaczem (por. kłamać Markowi, ale: okłamywać Marka).

Choć zaimek ja postawiony w celowniku ma dwie oboczne formy fleksyjne mi i mnie (por. Daj mi, Mnie daj), w połączeniu, o które Pani pyta, użyjemy tej pierwszej (nie kłam mi). Wynika to stąd, że krótkie formy zaimków stojące w pozycji po czasowniku tworzą z nim jedną całość wymawianiową, w której nacisk kładziony jest na człon werbalny, por. kocham cię, cenię go, wierzę mu. Gdyby zmienić szyk każdego z tych połączeń, a zaimek umiejscowić na pierwszym miejscu, byłby on w tzw. pozycji akcentowanej. W takim wypadku miałby formę rozszerzoną, tj. Ciebie kocham, Jego cenię, Jemu wierzę.

Łączę pozdrowienia
B. C."

Przypierdalam się, wiem. Ale takie "drobnostki" psują mi przyjemność czytania.
Ostatnio edytowany: 2021-10-23 23:06:39

--
Mądry Polak po szkło idzie.

Szeldon_Kuper
Szeldon_Kuper - Superbojownik · 2 lata temu
@Shameus W zatłoczonym tramwaju odzywa się głośno jeden gość - Proszę panstwa, zgubiłem w tramwaju portfel z większą sumą pieniędzy. Uczciwemu znalazcy oferuję 100 zł nagrody. A z drugiego końca słychać - A ja oferuję 200 zł

--
Suma inteligencji na planecie jest stała, liczba ludności rośnie

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
dupablada - Superbojowniczka · 2 lata temu
@Shameus - za stówę może nie. Ale mam widok na okolice całodobowego alkoholowego - da się za flaszkę.
Forum > Kawały Mięsne > Podglądam ludzi w pracy – Cz. IX - trzy przypadki
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj