A jak dla mnie gier supergiant mogę unikać w ciemno. Wszyscy się tak nimi zachwycają - muzyką, grafiką, stylem, gameplayem a dla mnie te gry są po prostu nudne. Transistor był moim zdaniem tragiczny - mechanika "programowania" ruchów nudzi się dość szybko i być może na wyższych poziomach trudności jest niezbędna do przejścia gry, ale na podstawowym w pewnym momencie przestałem z niej całkowicie korzystać. Muzyka mnie denerwowała, fabuła nie była ani trochę interesująca a styl graficzny mnie nie przekonywał, do tego gra była miejscami dość nieczytelna. Bastion to ich pierwsza i chyba najsłabsza gra, w zasadzie to samo co transistor tylko w innym uniwersum i bez "gimmicku" w postaci planowania ciosów, ograłem demo i usunąłem. No i Hades. Gra roku 2020 i 2021. "Jak lubisz Dead Cells to MUSISZ zagrać w Hades". Muszę przyznać, że poziom napracowania przy tej grze widać - pełen voiceover (czyli coś, co do tej pory przerasta Nintendo w ich wysokobudżetowych produkcjach), fabuła, która się trzyma kupy, trochę humoru w dialogach (trochę dobrego i trochę żenująco słabego) i... potwornie nudna rozgrywka. Dead Cellsom Hades nie dorasta do pięt, nie wiem skąd pomysł, że skoro lubię DC to polubię też Hadesa. Bo też śmierć jest elementem rozgrywki? No błagam. Dałem tej grze kilka szans, wracałem do niej, ale nie przekonałem się i już się nie przekonam.
Zgadzam się z
@sibo36 - jak grecka mitologia to tylko God of War