wewczoraj w drodze do pracy jeden z miszczów kierownicy omijając 'tira' zahaczył mnie lusterkiem o lusterko

weskutek czego szkło lustra wyleciało i miało czelność się rozbić.

nie wiem jakie straty u sprawcy bo wzioł i łuciek. albo osiągnął 88MPH i odleciał w czasie i przestrzeni

i teraz dlaczego nie warto zgłaszać tego w cywylizowanym kraju:

1. Policja nie ruszy palcem bo mają braki kadrowe lub ściga ludzi za obraźliwe komentarze na socialmedia
2. Ubezpieczalnia (o ile znajdziesz sprawcę) odda za naprawę a jak nie to robisz ze swojego.
3. Każde ubezpieczenie ma deklarowaną kwotę, do ktorej jesteś w stanie zapłacić z własnej kieszeni (zwykle 200-300£)
4. Po zgłoszeniu szkody każdy z uczestników (sprawca i ofiara) mają wpis do rejestru na kolejne 5 lat o zdarzeniu, co skutkuje zwyżką w ubezpieczeniu
5. Ogrzewane szkło do Vauxhalla to tylko 11£ na ebay
...

@ser_visant Dziwnie te punkty przypominają mi również polską rzeczywistość. Włącznie z 4: po tym, jak sąsiad przerysował mi bok i z jego OC poszło 15kPLN na naprawę mojego auta, rok później dostałem od ubezpieczyciela (tego samego, w którym i on był ubezpieczony) ofertę na samo AC na poziomie 14-15kPLN (gdzie inni oferowali cały pakiet OC-AC-NNW na poziomie 2,5-3,5kPLN.

@ser_visant mosz szpetny fejs aż lusterka pękają.

Czekam na popo. Czy słyszę łeło, łeło?

gdyby nie to, że jeździsz Vauxhallem, a nie zwykłym Oplem, to bym pomyślał, że o PL napisałeś "cywilizowany kraj"

@ser_visant "Po zgłoszeniu szkody każdy z uczestników (sprawca i ofiara) mają wpis do rejestru na kolejne 5 lat o zdarzeniu, co skutkuje zwyżką w ubezpieczeniu"

aż mi przypomniałeś fragment skeczu: "ja tam nie wiem, czy to pana okradli, czy może pan okradł. Dla mnie jest pan zamieszany w kradzież"

@wisz-nu "Pechowców nie potrzebujemy".

@madzialena82

1) Poszło z jego OC - oficjalnie były to dwa różne TU, w praktyce jedna (tam gdzie on był ubezpieczony) była tanią marką tego TU, gdzie ubezpieczony byłem ja. Na moim koncie nie pojawił się wpis o wypłacie z mojego AC - bo tak nie było.

2) To było jedno z najdroższych ubezpieczeń, z pełnym zakresem - bo tylko takie było akceptowane przez leasingodawcę - to była jedna z trzech firm, które akceptował (a wymagany zakres również był warunkiem akceptacji leasingodawcy).

3) "Ochrona zniżek" jest kupę siku warta, jeśli się zmienia ubezpieczyciela - już to przechodziłem - wypłacona kwota i tak była widoczna na moim koncie, a zamiast odebrania mi zniżek podniesiono mi kwotę bazową u danego ubezpieczyciela i od niej liczono zniżki.

W tym wypadku po prostu zaproponowano mi 10 razy wyższą kwotę AC niż jakikolwiek inny ubezpieczyciel - w języku ubezpieczycieli oznacza to: "spadaj na drzewo - musimy podać jakąś stawkę, ale nie chcemy Cię tu").

Także dosyć słaby z Ciebie Sherlock Holmes...

ogólnie ceny ubezpieczeń w UK są potworne, pamiętam jak znajomi kupili auto za 1,500£ a roczne ubezpieczenie kosztowało 950£
chyba jakiś po stłuczce się okazał czy coś

i fakt, policja nic nie zrobi
raz wiecznie naćpany koleś zza płotu poskakał po autach lokatorom domu gdzie mieszkałam jakiś czas, mimo nagrania z monitoringu policjanci zbytnio nie chcieli przyjechać i zająć się sprawą; dopiero po skargach się pojawili

@madzialena82 Miałem dużą zwyżkę tylko i wyłącznie u tego konkretnego ubezpieczyciela: wszyscy inni oferowali 4-6 razy niższą stawkę na pakiet niż ten na samo AC. Samo konto miałem "czyste" (maksymalne zniżki).

Przez ponad 20 lat tylko raz zdecydowałem się na przedłużenie ubezpieczenia u tego samego ubezpieczyciela, bo praktycznie zawsze dostawałem lepsze warunki u "nowego" - czyli tego, gdzie ubezpieczałem auto 2-3 lata wcześniej (i to zwykle mimo szkody), więc ubezpieczenie zniżek to dla mnie tylko niepotrzebne wyciąganie kasy - raz się skusiłem i stwierdziłem, że to zbędne.