Pamiętam taką histotię sprzed wielu lat,ktora wydarzyła się w sklepie z dewocjonaliami w mieście Głogów.Podszedł do lady pan,który na pierwszy rzut oka wyglądał dość nieciekawie,w dodatku z bielmem na oku, ale przecież nie do nas należy ocena ludzi po ich wyglądzie,czego byłam naocznym świadkiem.Pan ów zapytał sprzedawcę czy jest wino? (oczywiście w takim sklepie wiadomo,że chodzi o wino mszalne) Sprzedawca zmierzył kupującego z góry na dół i odpowiedział:Jest,ale nie dla pana!!Kupujący na chwilę zaniemówił,po chwili zapytał- a dlaczego?? Na to kupujący z dumną miną odpowiedział:Bo jest,ale dla księży!!! W tym momencie kupujący wyciągnął dowód osobisty i ze skromnością pokazał sprzedającemu mówiąc: Ale ja jestem księdzem!!!!! Chcielibyście widzieć w tym momencie minę sprzedającego

On nie wiedział jak ma chodzić koło tego księdza ,co ma mówić i jak go przepraszać.W końcu okazało się,że tego wina w danej chwili nie ma,ale ma być za dwa dni.I tu sprawdziło się przysłowie,że nie szata zdobi człowieka.

ale co w tym śmiesznego?

Buasheii

salmek44

śliczne

a ja się poczepam, a co
co to za uzywanie ikonek osobowych ma być

sprzedawca sam sobie nawarzył tegotego... piwa

A gdzie w dowodzie wpisywali, że jest się księdzem? Bo ja nie pamiętam, żeby tam byla jakas rubryczka o zawodzie, a nawet jeżeli to ksiądz nie jest zawodem

A czy to w tej chwili jest takie ważne,czy to był dowód osobisty,czy inny dokument? Na pewno gościu się wylegitymował i tego byłam świadkiem.

Świeta racja,że szata nie zdobi człowieka.Można się pomylić i afera gotowa.Ostatnio na rekolekcjach mieliśmy takiego księdza na ulicy pomyślałby człowiek zupełnie co innego.A gdy jeszcze przewróci się tak jak przydarzyło się owemu księdzu gdy wchodził na prezbiterium?Naszczęście nic złego się nie stało i ksiądz cały i zdrowy wygłosił kazanie.