Pięćdziesięcioparoletnia Tekla stoi nago przed lustrem i "myśli" głośno do męża.
- No tak! Jak ja wyglądam! Gdzie ta młodość! Wyraźnie się postarzałam... ramiona pochyliły mi się do przodu, piersi mi obwisły, na głowie pojawiła się siwizna, wyglądam... (znacząca pauza, przejście w teatralny, pełen rozpaczy szept) ...strasznie. Zdzisiu, dziobasku ty mój! Powiedz mi szybko jakiś komplement. Ale to już!
Mąż spojrzał na swą żonę, podrapał się po głowie i z flegmą odpowiedział:
-Co by ci tu kochana Tesiu powiedzieć? Chyba tylko to, że wzrok masz ciągle sprawny...
Pogrzeb Zdziśka jutro...
- No tak! Jak ja wyglądam! Gdzie ta młodość! Wyraźnie się postarzałam... ramiona pochyliły mi się do przodu, piersi mi obwisły, na głowie pojawiła się siwizna, wyglądam... (znacząca pauza, przejście w teatralny, pełen rozpaczy szept) ...strasznie. Zdzisiu, dziobasku ty mój! Powiedz mi szybko jakiś komplement. Ale to już!
Mąż spojrzał na swą żonę, podrapał się po głowie i z flegmą odpowiedział:
-Co by ci tu kochana Tesiu powiedzieć? Chyba tylko to, że wzrok masz ciągle sprawny...
Pogrzeb Zdziśka jutro...