https://www.rp.pl/prawo-drogowe/art37074481-kierowcy-maja-dosc-to-stalinowskie-podejscie-do-bledow

Tak po prawdzie wyższe mandaty i zwiększenie rangi wykroczeń jest dobrym ruchem, bo mobilizuje jednak do większej samokontroli na drodze.

Ale skończy się pewnie tradycyjnie, czyli Policja będzie rozwijała skrzydła wobec słabych. Czyli pan Gienio który przekroczył o 5km/h dostanie po łapach, pani Krysia co jej pieszy wtargnął na jezdnię dostanie 15pkt - a Frog odwalający manianę pod nosem radiowozu albo Kaczyński pędzący 90 w zabudowanym będą śmiać się wszystkim w nos. Ale jak się mówi - może i ludziom kasę będą z portfeli zabierać, ale przynajmniej Maciarewiczowi dali medal.

Tak to się kończy, jak słucha się zjebów typu Zboralski

@zmechu Gdyby wadzy zależało na bezpieczeństwie, to by wysłała więcej patroli. A tych wcale więcej na drogach nie zauważyłem. O ile tak przez miesiąc po wprowadzeniu wyższych stawek (jeszcze przed "recydywą" i punktami) kierowcy zachowywali się znacznie spokojniej niż zwykle, tak teraz jest chyba jeszcze gorzej - zapierdzielających 100+km/h w terenie zabudowanym (takim prawdziwie zabudowanym) spotykam znacznie częściej.

Swoją drogą zostałem zatrzymany ostatnio, bo się wydałem podejrzany policjantowi, bo "jechałem przepisowo, a inni nie, więc pewnie byłem pijany". Nie byłem, ale czas na kontrole zmarnowany.

@Kokeeno bo zawsze chodzi o to, czy Policja ma dbać o bezpieczeństwo, czy zapewniać wpływy do budżetu W teorii ma być wypośrodkowane, ale w praktyce trafiamy na "czynnik ludzki" i wszystko bierze w łeb. Domyślam się że policjanci maj swoje "normy" do wypełnienia (ilość zatrzymań, ilość interwencji, ilość mandatów) i duuuużo łatwiej stanąć sobie za drzewem z suszarką i w godzinę wypełnić wszystkie sloty czy też ścigać na bazarku babuleńki sprzedające kwiaty, niż ganiać się za jakimś politykiem, łapać nieuchwytnych dilerów dragów czy iść w konfrontację z nabuzowanymi karkami w nocy w blokowisku na warszawskiej Pradze.

I spodziewam się niedługo wiadomości typu "panie, policjant mnie zatrzymał, bo niby nie włączyłem migacza, a nie mam kamerki żeby pokazać że włączyłem to 10 punktów i 500zł poszło w pisdu"

@zmechu Ano: za drzewkiem przy wyjeździe z wiejscowości można w ciągu godziny wyrobić limit mandatów na miesiąc, a potem "fajrant".
A po swoich doświadczeniach wiem, że rejestrator w aucie to podstawa rozwiązania na swoją korzyść wszelkich sporów - czy to z policją, czy sprawcami kolizji.

@zmechu
Już się zaczęło. Dostałem 5 punktów i 250 zeta za niezauważenie znaku, który przy robotach drogowych postawiono kilka godzin wcześniej. Znak stoi schowany za krzakami i jest praktycznie niewidoczny z wyjazdu. Nakazuje wyjechać w prawo z parkingu pod sklepem, a ja pojechałem w lewo.
Policja uprzejmie stała sobie na poboczu 50 metrów od wyjazdu i czekali na łosia, więc jak wyjechałem, od razu mnie zahaltowali. Budżet się zgadza, a 5 punktów za stworzenie ogromnego zagrożenia na drodze z pewnością nauczy mnie dokładnego rozglądania się dookoła w miejscach, którymi jeżdżę 30 lat :/