Ale zawsze możesz się zarejestrować.
Gościmy obecnie 3310 osób, w tym 213 rejestrowych bojowników walki z powagą.
Ostatnio dołączył do nas bojownik Softkiller001
Nie wiemy tylko dlaczego wszyscy oburzeni piszący zastrzegli, że chcą pozostać anonimowi...
Kilka słów o dzisiejszej definicji:
A dzisiaj...
Definicja zwrotu: "Tatusiowie na zakupach"
1. Nie jestem w formie
Tłumaczenie: Jeżdżę 450 km tygodniowo i nie opuścilem żadnego dnia od prezydentury Wałęsy. Zębatki w kole ścieram tak szybko, że muszę zmieniać je częściej niz ty gacie. Moje BMI jest niższe niż oprocentowanie twojego kredytu mieszkaniowego.
2. Nie ścigajmy się. Jeżdżę tylko po to żeby utrzymać kondycję.
Reaktywuje się komisja śledcza. Pierwszym w kolejce jest Józek Oleksy. Powiedział że śledzika to bardzo chętnie, a jak postawią pół litra to się nawet nagrać pozwoli.
Dzisiaj w Sejmie narodziła się nowa świecka tradycja - premier chodził po kolędzie... albo coś w tym stylu.
LPR chce całkowitego zakazu rozwodów. Jak zwykle kolejne nieżyciowe prawo. Przecież rozwód w IV RP nie jest potrzebny - wystarczy zwykły donos.
Zgodnie z zasadami programu "zero tolerancji" uczniowie, którzy głoski "ą" i "ę" wymawiają jako "om" i "em" dostaną teraz dwie pały. Jedną z polskiego, drugą z zachowania - za przedrzeźnianie ministra edukacji.
Dawno, dawno temu jeden z najgłupszych graczy zrobił tak:
Weszli do jaskini. Była ostra zima. Chcieli się schronić. Byli początkującymi wojownikami. Na tym odludziu nie mogli liczyć na niczyją pomoc. W jaskini dziwnie śmierdziało a na podłodze walały się kości ludzkie i zwierzęce, połamane najwidoczniej w poszukiwaniu szpiku. W kącie ze strachem dostrzegli wielką kupę liści i skór. Najgłupszy gracz mówi: to ja podchodzę z pochodnią (reszta grupy z niepokojem słucha) i dźgam mieczem w tą kupę liści (reszta grupy zbyt późno deklaruje - chcę mu przeszkodzić!). Z kupy liści wstaje troll i powala trzy osoby z czterosobowej grupy. Najgłupszy gracz przeżywa i zaczyna główkować jak przez śnieżne pustkowie przeprowadzić trójkę rannych.
POMOCNY
Przypomniała mi się historyjka, którą kiedyś uraczyła nas nasza chemiczka.Którejś pięknej i mroźnej zimy, owa chemiczka chciała odpalić swój szybki i niezawodny samochód (czyt. fiat 126p). Jednak przy tak niskich temperaturach było to prawie niewykonalne. Jednak nie na darmo jest się chemiczką! Już jej sprawdzonym sposobem było wlewanie do owej machiny denaturatu (nie pytajcie dokładnie gdzie wlewała, bo nie mam pojęcia, zapomniało mi się). Więc jak pomyślała, tak zrobiła. Udała się do pobliskiego monopolowego i stanęła grzecznie w kolejkę by nabyć "magiczne paliwo rakietowe". Dodać należy, jako że środek zimy to i ludzie chorują i naszą chemiczkę złapało straszne zapalenie gardła, które było słychać przy każdym wypowiadanym słowie czyli - niesamowita chrypa. Gdy nadeszła jej kolej, było słychać taką oto rozmowę:
Ekspedientka - Co podać?
Chemiczka (zachrypniętym głosem):
Dzwonek do drzwi.
- Dzwoniła pani po hydraulika?
- Tak.
- Gdzie zanieść?
by nicku
* * * * *
Dwaj wędkarze moczą kije nad rzeką.- Wiesz co - mówi pierwszy - ciekawe, że moja żona zawsze pamięta
rocznicę naszego ślubu, a ja nigdy.
- No co ty, to normalka - mówi drugi. - Pamiętasz, kiedy złapałeś
największą rybę?
Działo się to w Wielki Piątek, zatem wieczorem wybraliśmy się z rodziną do kościoła. Ludzi tłum, w tym tacy z dziećmi też się zdarzali. Blisko mnie stał facet z kilkuletnią córką, ot taka maleńka pyzata blondyneczka. Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie... jej WRZASK! Dziecko owo darło się niemiłosiernie, mimo wszelakich prób uspokajania przez rodziców. Ludzie zirytowani zaczęli zwracać uwagę jej ojcu, na co on, też już wnerwiony na swą pociechę, dość głośno się jej spytał:
- Głośniej się nie da?
Dziewczynka w tym momencie zaprzestała wrzasku, zastygła w bezruchu i ze stoicko spokojną miną odpowiedziała tacie:
Może mi ktoś powiedzieć co oznacza symbol rybki naklejony na tyle auta?
Podłączę się pod temat i zapytam co ma oznaczać naklejka łosia? Czy poza oczywistym znaczeniem ma jakieś ukryte?
Ktoś tu kiedyś pisał, że auto ma łosiem lat
* * * *
Co do numerów i kodów kreskowych to któregoś dnia spytałem dlaczego panie wpisują numer ręcznie a nie korzystają z czytnika kodów który leży obok.
Pani odpowiedziała, że jak się czytnik pomyli to ona będzie musiała się tłumaczyć...
Coś w tym jest. Jak się pani pomyli, to tłumaczył się będzie czytnik.
* * * *
Serwer news.tpi.pl przez weekend nie pobierał postów wysłanych z innych serwerów.
Newsy były pobierane ale maszyny stwierdziły, że teraz tylko one będą je czytać. Po rozstrzelaniu paru losowo wybranych komputerów, wszystko wróciło do normy.
Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom, których psychika nie jest wypaczona stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...
NO TO SE POJECHAŁ
Kilka lat temu całą rodzinką (naprawdę liczną) jeździliśmy do modnych wtedy domów wczasowych. Historia wydarzyła się w wiosce w górach. Jako, że mam kilku kuzynów rozbieżność wiekowa jest dość spora. I tak ci starsi (w tym ja) po prostu siedzieliśmy na fotelach w tzw. holu, zaś młodsza cześć kuzynostwa jeździła po barierkach przy schodach. Rodzice natomiast pili modne w tamtym czasie piwo z 5 litrowej beczki przywiezionej z "zachodu" - oczywiście nie była to pierwsza beczka tego wieczora. I tak czas leci... Jeden kuzyn chcąc nabrać prędkości wszedł na sama górę i jakimś trafem przeleciał przez barierkę i w pozycji poziomej do podłoża wylądował na ostatnim stopniu schodów na parterze (lot rozpoczął z najwyższego punktu barierki, tudzież poręczy).
Śmierdziokoń
Zwierz, podobny do byka, jednak jego rogi nie nadają się do obrony. Nie należy na niego polować. Wystrzeliwuje spod ogona potok ekstrementów, które lecą na dużą odległość i palą wszystko, co żywe.Czas było to zaiste przerażający albowiem żyło wtedy wiele innych stworów jak:
Kazarka
Zofia Arnould, słynna śpiewaczka francuska, znana i uwielbiana dla swej urody i dowcipu, odwiedziła kiedyś Woltera, który powitał ją słowami:
- Mam 84 lata i popełniłem w życiu 84 szaleństwa.
Na to śpiewaczka:
- Jest pan bardzo skromny, drogi przyjacielu. Ja mam 30 lat, a popełniłam ich już kilka tysięcy.
* * *
W czasie tournée koncertowego pianista Claudio Arrau miał wystąpić w jednym w prowincjonalnych miast Ameryki Południowej. Jakież było jego zdziwienie, gdy stanąwszy na estradzie, ujrzał na fortepianie napis:
Nie? A może chcesz ją zobaczyć po pewnych zabiegach kosmetycznych przypominających trochę jakieś szamańskie odczynianie?
Kliknij na "czytaj dalej" i zobacz "inną twarz" tej kobiety...
Podajemy za https://blogfm.blox.pl/:
Nasz ulubiony były premier, Pan Kazimierz Marcinkiewicz, obecnie Dyrektor Wykonawczy w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju, podczas spotkania z członkami Amerykańskiej Izby Handlowej (czyli American Chamber of Commerce) uraczył nas swoimi złotymi myślami w języku lengłidż.
Kliknij na "czytaj dalej" aby posłuchać jak to zrobił...
Egzamin z układów elektronicznych:
Wykładowca:
- Co pan potrzebuje, aby zbudować ten układ?
Student:
- Dwóch dni?
Wykładowca:
- To niech pan przyjdzie za dwa dni...
Elektrotechnika teoretyczna EiE mgr Z.:
Zadanie nabazgrane tablicy, pan magister daje minutę na policzenie jednego z szukanych prądów po czym wyrywa jednego z delikwentów na sali:
- No to powie mi pan teraz ile wynosi wartość tego prądu??
Student po namyśle:
Krążą pogłoski że ma powstać rząd fachowców. Ciekawe jak ich Jarosław z Dublina ściągnie.
A swoją drogą wcale mu się nie dziwię. Przydałby się jakiś dobry hydraulik do uszczelnienia przecieków.
Na Ukrainie gorąco. Gdy misja Kwaśniewskiego się nie powiedzie Janukowycz ściągnie prof. Zybertowicza. Ten zgrabnie wyjaśni Juszczence że to, za co rozwiązał on parlament to zwykłe polityczne negocjacje.
Sejm koniecznie chce mieć swojego patrona. Nie byłbym złośliwy gdybym nie zgłosił własnych propozycji:
MILA ZADEBIUTOWAŁ W VÅLERENDZE.
- Wyróżnił się chociaż czymś?
- Tak, grał na bosaka.
- Jeśli grał na bosaka, toż to drugi Leonidas!
- Leonidas miał buty - widziałem w kinie na "300".
- W takim razie wyróżniał się zapewne kolorem butów."Znalazłem twojego kota, jest ze mną szczęśliwy."
Z archiwów JM |
|