Ale zawsze możesz się zarejestrować.
Gościmy obecnie 7285 osób, w tym 1200 rejestrowych bojowników walki z powagą.
Ostatnio dołączył do nas bojownik filasso
Kilka słów o dzisiejszej definicji:
A dzisiaj...
Definicja zwrotu: "Rekordowy wytrzeszcz oczu"
Uwaga! Teksty są naprawdę mięsne. Osobom wrażliwym na słownictwo, lekturę tego artykułu stanowczo odradzamy!
- Żeby Cię pokręciło!
* * * * *
- Nosz kurde, a tak dobrze żarło!
* * * * *
- A masz, teraz Ci dołożę!
* * * * *
- Nażryj się, żebym Ci kołkiem w gardle stanął!
* * * * *
- A teraz uciekasz? A widzisz? Jak w kupie to jesteście cwami, a pojedyńczo, to zwiewasz!
* * * * *
- No gdzie leziesz lebiedo Ty!
* * * * *
- A żeby ci browar w lodówce stężał!
Kiedyś śniło mi się, że zasiadam przy stole przepysznie zastawionym, dobrocie wszelakie, więc łapię za najbliższe pęto apetycznie wyglądającej kiełbasy i gryzę. O zgrozo, po ocknięciu się wyszło na jaw, że zaśliniłem przedramię brata z którym spałem (ja 6 on 12 lat, wtedy)
Jesteśmy u rodziny, jeden z braci śpi, drugi nie, rozmowa. Wtem ten śpiący podnosi się i zaczyna mamrotać. Ten, z którym prowadzę rozmowę mówi:
- Krzysiek, dawaj moje kredki!
- Jakie kredki?
- Te co wziąłeś.
- Nie wiem gdzie są..
Rozmowa dość głośna, wpada mama braci:
- Co tu się dzieje!?
Śpiący: Muszę znaleźć kredki! - podnosi poduszkę, odsuwa łóżko.
Mama: Śpij Krzysiu, śpij. I na siłę układa go, a tamten zasypia jak gdyby nigdy nic.
Kolejnego dnia, oczywiście nic nie pamięta, prócz nas, którzy nie spali.
by LibraLS
* * *
Po jakiejś ostrzejszej imprezie, po powrocie do domu zapobiegliwie przygotowałam sobie picie, co by w nocy nie suszyło, czyli postawiłam na łóżku Actimel. W nocy obudziłam się i zaczęłam Actimel otwierać, przy czym (ledwo przytomna oczywiście) bardzo się zdziwiłam, że zamiast sreberka na buteleczce jest zakrętka. Pociągnęłam spory łyczek i...
Mój siostrzeniec miał wtedy lat 3-4 i jego poziom konwersacyjny nie był zbyt rozbudowany i po prostu gadał po dziecinnemu. Pewnego razu wraz ze swoim ojcem a moim szwagrem jedzie sobie w korku, tatuś powoli traci cierpliwość. W końcu nie wytrzymał i zaczął krzyczeć do kierowcy który był przed nim:
- No jedź palancie!
Na to synek (który pierwszy raz słyszał to słowo i nie wiedział jak odmienić):
Usiadłem w pomieszczeniu za kotarą. Po chwili weszła, nawet niezła dziewczyna w fajnej bieliźnie i zaczęła udawać, ze robi striptiz, bo ile czasu można z siebie zdejmować dwa sznurki, nawet wliczając w to próby przecięcia się własnymi majtkami na pół?
Gdzieś po 5 minutach tych wygibasów nagle, bez ostrzeżenia walnęła się na wykładzinę wprost u mych stóp. Wystrzeliła w górę wyprostowanymi nogami i zastygła tak w bezruchu, trzymając nogi w kształcie litery, której, jak to mawiał generał Jaruzelski, nie ma w polskim alfabecie.
Your last name stays put.
The garage is all yours.
Wedding plans take care of themselves.
Chocolate is just another snack.
You can be President. You can never be pregnant.
You can wear a white T-shirt to a water park. You can wear NO shirt to a water park.
Ja zawsze jak czegoś szukam w mieszkaniu to wstrzymuję oddech i staram się nie oddychać dopóki tego czegoś nie znajdę. Jeszcze się nie udusiłem. Następna sprawa to standardowe "jeśli" czyli: jeśli np. trafię tą chusteczką do kosza to zdam następne 5 egzaminów nienawidzę pić ciepłej wody, jak piję jakiś napój to bez względu na to czy to kubek czy 2 litry muszę go wypić duszkiem. Więcej nie piszę, bo się wstydzę.
* * *
Ja myję ręce naście razy dziennie, szczególnie jak się z kimś przywitam, a jego dłonie są wilgotne lub suche, szorstkie lub gładkie... dobra, zawsze.
* * *
Nigdy nie dotykam klamek w toalecie - zawsze z kopa lub łokciem. Niekiedy to niezła gimnastyka.
* * *
Za czasów Windows 9x potrafiłem kilkanaście minut przyglądać się, jak defragmentator przenosi kolorowe cegiełki na ekranie. Defragmentator w XP jest pod tym względem do dupy.Analiza matematyczna, dr inż. K.:
- Teraz przejdziemy do pochodnych, czyli klasyczny przykład na to jak niesamowicie skomplikować coś co wydawało się banalne...
A propos dyscypliny:
- Bo ja to tak sobie wymyśliłem przysłowie takie i jestem z niego dumny - "Dyscyplina w wojsku jest jak lewatywa w szpitalu, nikt nie wie po co, a ile korzyści i pożytku przynosi"
*******
PIŁKA NOŻNA.
- Gram już 1,5 roku w B-klasie. Na prawej pomocy. I jestem dość szybki, najszybszy w lidze. Na skrzydle nie do dogonienia, normalnie kiedyś biegłem i minąłem jednego, potem drugiego, i ostatniego obrońcę a na końcu bramkarza. Ech ludzie, mówię Wam, gdybym ja wtedy miał piłkę...
- Kogo byście dali na stanowisko prezesa PZPN?
- Stawiam na Tolka Banana.
- Kononowicz - nie będzie sprzedawania meczów, nie będzie meczów, nie będzie niczego.
- Od tego on jest, od tego jest on, od tego jest!Umówiliśmy się na niedzielę. Rano jadłam trochę warzyw – samo zdrowie. Aby ładniej wyglądać, nałożyłam na twarz samoopalacz. Jeden z nich przyleciał samolotem, drugi przyjechał samochodem. Słowo „samo” przewijało się przez całą ich wizytę, byli w końcu samorządowcami z partii „Samo******”. Obydwaj znani byli ze swojego samochwalstwa, w dodatku byli samolubni.
Piliśmy samogon, potem paliliśmy skręty z samosiejki. Zrobiłam herbaty z samowaru. Oglądaliśmy film – ‘Samotność w sieci”. Potem przewodniczący opowiadał, jak to złożył wniosek w sprawie samolustracji. Zastępca włączył stary, zabytkowy samograj. Straciłam samokontrolę. Pękły szwy samodyscypliny. Samoistnie zdjęłam bluzkę. Jeden z nich samoczynnie ściągnął spodnie, po czym wziął mnie od tyłu, drugi patrząc na to uprawiał samogwałt. Później zamienili się rolami – ujeżdżałam prezesa a drugi się samoobsługiwał. Obydwaj razem wydali jęk rozkoszy – zbitkę samogłosek.
- Podczas przelotu Discovery przez Polskę zgotujmy serdeczną owację bohaterskim Kosmonautom - udekorujmy nasze okna i balkony.
- Wznośmy serdeczne okrzyki, machajmy do nich chorągiewkami i balonikami.
- Skandujmy hasło zostańcie z nami!
- Zamykać okna i chować się - nad naszym krajem opróżniają zawartość WC baranie!
- A ja się zapytywują co rolnicy z tego będą mieli?
- A wiecie czemu startowali w nocy? Bo jak by wybuchł, to by było lepiej widać.
- Komu i czemu służą tak głupie komentarze?
Na pierwszy ogień bierzemy stronkę popularnego serialu, którą przeglądał Kamil:
Stronka bardzo ładna, ale w pewnym momencie dochodzimy do wniosku, że ten serial jednak jest nie dla nas skoro proponują udział swoim widzom w takiej ankiecie:
Przegraliśmy, bo nie wygraliśmy - Ronaldo
* * *
Nigdy nie chciałem odchodzić z Newcastle. Chciałbym tu zostać do końca życia, a nawet dłużej. - Alan Shearer
* * *
Chciałbym grać w jakimś włoskim klubie. Na przykład w Barcelonie. - Mark DraperA na sali było tak:
Marszałek:
Ale prosiłbym o niezabieranie głosu z własnej inicjatywy. To marszałek Sejmu udziela głosu.
Minister Edukacji Narodowej Roman Giertych:
W wyniku ustawy tzw. becikowej zaczęła wzrastać liczba ludności Polski. Po kilku latach wreszcie przestaliśmy się kurczyć. Będzie kogo w szkołach wychowywać i uczyć.
Poseł Jerzy Feliks Fedorowicz: A pan się przyłożył?
Minister Edukacji Narodowej Roman Giertych:
Na kolejnych zajęciach zajmiemy się arcyciekawym zagadnieniem modelu spędzania wolnego czasu w poszczególnych, wybranych losowo, krajach. Na drodze naukowej dedukcji i pseudonaukowej spekulacji postaramy się udowodnić jak wiele nas różni w tej kwestii. Każde społeczeństwo składa się z pasjonatów, hobbystów, amatorów i olewaczy. Trzeba jednak podkreślić, że aktywne i prozdrowotne hobby ma zbawienny wpływ na nasze ciało i duszę, niweluje stres, leczy hemoroidy i koklusz. Panie i Panowie, na start:
1. USA - “ Dziś do zakupienia w naszym Teleszopie cudowne urządzenie! Grillo – TV. 32 cale i 4 ruszty o zróżnicowanej powierzchni opiekania gwarantują całkowitą satysfakcję. Zarówno grill jak i telewizor działają na ekologiczny węgiel drzewny!! W zestawie pilot, który pozwala regulować głośność odbioru, jak i wielkość płomienia jednym przyciskiem! Zadzwoń teraz – a strzelbę, której używał Dick Chenney, z autografem, dostaniesz gratis!!”
2. Japonia - “Wolny ćas? Nie roziumiem...Jak nie mam co robić to wsiadam w moją toyotę i jadę zobaczyć czy fabryka jeście stoi”
Tylko od
Przychodzi bab... atrakcyjna kobieta do lekarza-ginekologa. Ten ją bada i wyciąga kolejno: pięciozłotówkę, podkładkę cynkowaną, zgnieciony kapsel i stary żeton. Oczom nie wierzy.
- No co też, pani kochana, wpadło pani do głowy żeby takie śmieci sobie wtykać?!
- To nie tak, panie doktorze. Wczoraj była nasza z mężem rocznica. Żeby mu zrobić miłe powitanie jak wróci z pracy, rozebrałam się i na golasa schowałam w przedpokoju w szafie między futrami. Wystawiłam tylko wypiętą pupę, ot tak - żeby miał miłą niespodziankę. Nie przewidziałam, że po drodze spotka swoich czterech siostrzeńców. No i wchodzą do mieszkania, dzieciaki od razu z pytaniem do mojego starego:
- Wujek, a co to?
A ten debil na to:
- Eee... skarbonka!
by Rupertt
* * * * *
Zasady grzeczności obowiązują również w małżeństwie.Przykład:
Jeśli jednak nie chcesz niczego gubić mamy najlepszą z możliwych rad! Nie pij!
Na skróty
Znajomy mój mieszkał na parterze bloku na jednym z Warszawskich strzeżonych osiedli, więc często zamiast do sklepu iść droga tradycyjną, gdzie trzeba było cały budynek obejść dookoła by dostać się do furtki przy której znajdowała się stróżówka, wychodziliśmy przez balkon, znajdujący się od niej kilka metrów.
Pewnego wiec razu, postanowiłam po raz kolejny zastosować ta technikę. Z gracją przerzuciłam nogi przez barierkę i w locie uświadomiłam sobie, że fakt faktem, tędy będzie bliżej, aczkolwiek znajomy przeprowadził się na drugie piętro w owym bloku. No ale nie było czasu na namysły. Wylądowałam w różach rosnących pod oknem. Moje okrzyki zaalarmowały ochroniarza, który z bardzo zdziwioną mina pomógł mi wygramolić się z klombiku. Otrzepałam się dzielnie, minęłam bramę i skierowałam się do sklepu. Po dokonaniu zakupu powróciłam z pełnymi siatkami i mijając budkę strażnika wywróciłam się Pan ochroniarz się zlitował i odprowadził mnie na stancję, otwierają się drzwi i następujący dialog:
Z archiwów JM |
|