Ale zawsze możesz się zarejestrować.
Gościmy obecnie 6439 osób, w tym 1253 rejestrowych bojowników walki z powagą.
Ostatnio dołączył do nas bojownik manteez
Jeśli jednak chcesz pamiętać każdy powrót mamy najlepszą z możliwych rad! Nie pij!
TRON
Było to za czasów, kiedy to moja mamusia czekała zawsze na mnie, aż wrócę z wypadu. Tego wieczora ostro zabalowałem z kolegą. Ostrzej niż zawsze i dlatego totalnie napruty wracałem do domu. Patrzę - światło się świeci w pokoju mamy, wiec myślę "Nie spoko, wcześniej mi się impreza skończyła, to się prześpię z dwie godzinki w samochodzie i potem na chatę wejdę." Samochód był pod domem więc luzik. Nie wiem po jak długim okresie próbowania otwarcia drzwi samochodu kluczem od domu powiedziałem sobie: "Pierdzielę, idę na chatę i co ma być to będzie". Otwieram cichutko drzwi, psa od razu za łeb co by nie szczekał i szybciutko do łazienki. Zachciało mi się grubszej roboty, wiec siadam i w tym momencie total zgon koniec filmu... Na szczęście nie zamknąłem drzwi od toalety, wiec mama po pół godziny znalazła mnie śpiącego na kiblu. Podobno najwięcej problemu było z przetransportowaniem mnie do pokoju na łóżko, ponieważ nogi mi totalnie zdrętwiały od deski klozetowej.
by Fresh @
* * * * *
STUDENCKA IMPREZA
Rzecz działa się parę lat temu w akademiku Uniwersytetu Wiecznego Melanżu. Imprezka była ostra (dużo napojów wysokoprocentowych). Przyszło na nią trochę znajomych (nieznajomych zresztą też).
Korespondent Pepponiew z agencji TASS donosi:
Uczeni Czukcze dowiedli, że białe myszki rozmnażają się najlepiej, gdy nie przeszkadzają im w tym uczeni Czukcze.
Chińskie władze, niezdolne do sprawowania kontroli urodzeń, zaczęły wysyłać swych obywateli w kosmos.
Nasi ulubieńcy
- Poruczniku a umie Pan w "oczko"?
- Oczywiście!
- A w wista?
AGRESYWNA WYLEWNOŚĆ
Nie zdążyłem jeszcze nawet wypić kawy w robocie, gdy w drzwiach stanął pewien znany w okolicy biznesmen.Nie za bardzo lubię jak ktoś mi się wbija do mojej pakamery przed czasem bo było jeszcze co najmniej 15 minut do otwarcia. Gościu zjawił się w sprawie zamówienia, które złożył jakiś czas temu.
Poinformowałem go więc grzecznie że dzisiaj je zrealizujemy i towar najpóźniej do 10 będzie miał u siebie. Facio ten usposobienie ma typu, który zwykłem nazywać jako "Agresywnie wylewne" i zaczął wychwalać mnie pod niebiosa, prawicę ściskać i prawie że peany piać.
Tymczasem do pakamery wszedł kumpel i jak tylko zobaczył gościa zdębiał i coś jakby wycofać się chciał.
- Aaaaa cześć Pawełek... - uśmiechnął się facio szeroko rozkładając ramiona - Tu teraz pracujesz?
- Taaa - rzekł kumpel i szybko przemknął obok niego
Gość wyszedł, a ja ze zdziwieniem spytałem:
- Ty... Znasz gościa?
Aktualizacja z soboty wieczór: Dzięki! Byliście świetni! Ja byłem w Sopocie i widziałem na własne oczy co zrobiliśmy z tym miastem :-). Był nas całkiem spory tłum i daliśmy czadu, podobnie jak i w innych miastach. Czekamy na wasze fotki i filmy. Prześlij je (albo linki do ich ściągnięcia) na adres joe[at]joemonster.org - w poniedziałek albo wtorek damy relację na głowną - także z twoimi fotkami. |
Pobierz w formacie PDF
Pobierz w formacie DOC
- WARSZAWA 15:00, stacja Metro Centrum, Quixote - mail quixote(at)joemonster.org
- SOPOT 15:00, początek Monciaka , Joe, joe(at)joemonster.org
Naukowcy przeprowadzili eksperyment. Zdrowego, dorodnego kameleona położono na czerwonym materiale. Hops, kameleon zrobił się czerwony. Następnie położono go na materiale żółtym. Hops, kameleon przybrał żółtą barwę. Kolejno sprawdzano kolory: niebieski, brązowy i czarny. We wszystkich przypadkach - hops, zmieniał ubarwienie. Na koniec położono go na szkockiej kracie obsypanej wielokolorowym confetti. Ze sprawozdania można wyczytać:
" kameleon odwrócił powoli głowę w stronę grupy naukowców, sapnął ciężko i zszokował badaczy słowami " weźcie wy się kurfa odpierdol*ie..."
by Cieciu
* * * * *
Pułkownik z inspekcją w jednostce wojskowej. Ogląda wszystko po kolei, trawa skoszona, koszary błyszczą, krawężniki odmalowane... Idzie do kuchni, zwiedza, w końcu wkłada palec do jakiegoś zakamarka, wyciąga - i warstwę kurzu pokazuje towarzyszącym mu żołnierzom! Złośliwie uśmiechając się, pyta:- I jakie wam teraz słowa przychodzą do głowy?
Masz już przygotowane kolorowe kredki lub flamastry? To kliknij na "Czytaj dalej"!
Jak miałem z 7 lub 8 lat zachorowałem - jak zwykle zresztą, bo trzeba przyznać, że bardzo chorowity byłem. Przypętało się coś i długo puścić nie chciało, więc nie było mnie ze 2 tygodnie w szkole. Zdenerwowany moją długą nieobecnością, wybierając się na pierwszą lekcję w poniedziałek pytam mamusi: "Mamuś, na co ja byłem chory?" - "Byłeś przeziębiony synku - odpowiada mamusia poprawiając mi kołnierzyk szkolnego fartuszka". -"Mamuś, ale tak jak powiedział lekarz!" - "Na zapalenie dróg oddechowych" - odpowiada mamusia.
No więc poszedłem do szkółki i moja kochana pani wychowawczyni pyta - "O Rafałku, na co byłeś chory, że cię tak długo nie było?".
A co z użytkownikami, którzy nie mają ochoty dbać o płyty DVD? Oni i tak nie zwracali uwagi na instrukcje jak dbać, a przecież każdy, kto jest właścicielem płyty DVD, ma prawo sam decydować czy chce mieć płytę zadbaną czy też nie, prawda? No to dlaczego na opakowaniach są instrukcje tylko dla tych, którzy chcą dbać o płyty? Przecież to jawna dyskryminacja!
I na to zapotrzebowanie rynku odpowiedziała jedna z firm i opublikowała pierwszy na świecie poradnik dla osób, które w pełni świadomie NIE CHCĄ dbać o płyty DVD. Oto poradnik jak robić to prawidłowo:
Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom, których psychika nie jest wypaczona stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...
KOKARDKA
Miałem wtedy około 5-6 lat, u mojej babci na wsi, postawiono przepiękne znaki drogowe obok nowo wybudowanej szosy. Była jesień, a ja miałem na głowie idiotyczną czapeczkę, której cechą charakterystyczną były wystające po bokach dwa, jakby sznureczki, które się wiązało w kokardkę (pod żuchwą). Pech chciał, że zafascynowany znakiem drogowym (ograniczeniem do 40), postanowiłem zawiązać kokardkę na nóżce tegoż znaku. Jak to czasem bywa, kokardka zamienia się w supeł. Nie mogłem się odczepić od znaku. Spanikowałem i zacząłem wołać o pomoc, przybiegł mój młodszy brat - nie wiele poradził, zawołał mamę, po kilku minutach dramatycznego oczekiwania, przyszła moja wybawczyni, od razu zabrała się za rozplątywanie supła. Ale ja dziecię głupie się kręciłem, niejako z przerażenia, niejako ze szczęścia. Wierciłem się i wierciłem, i wtedy rodzicielka powiedziała mi:
Ciemnobure chmury kłębiły się nad domem doktora...
Doktor Hans nazywał się co prawda Hans ale nie lubił tego imienia. W kręgu znajomych nadal pozostawał Maciejem. Tak. Tak. Rzecz nie działa się gdzieś w odległych krainach tylko w Polsce, a dokładniej w Śremie pod Poznaniem. Tego wieczora miał się dokonać przełom w jego wieloletnich badaniach nad martwą materią.
Ożywić człowieka! To by było coś - rozmarzył się doktor - Ten dreszczyk emocji... To tak jak startować w wyborach na prezydenta tylko, że z lepszym skutkiem. Jak tu cię nazwać mój pieszczoszku - doktor delikatnie pogładził postać podłączoną do dziwnej aparatury jego własnej konstrukcji - Borys? Igor? Helmut?Nie... Nie... Nie... Zbyt pretensjonalnie...
Tymczasem chmury zaczęły błyskać setkami wyładowań elektrycznych...
Kto pierwszy ten lepszy!
Inżynieria bioprocesowa:
Profesor:
- Drożdże jedzą tylko tyle, żeby przeżyć, nie więcej. Czyli tak jak doktoranci ze stypendium...
Mowa o zachowaniu się zwierząt.
- No i weźmy takie dwie... kaczki. Tu nawet nie chodzi o to, że te kaczki są takie same...
Na sali śmiech. T. patrzy na salę, chwila niezrozumienia, w końcu uśmiecha się. Zaczyna składać swoje rzeczy i mówi:
Angielski: ZXY zapytany co powstanie po dodaniu końcówki "ing" odpowiedział kupa.
* * * * *
W 5 klasie podstawówki dostałem uwagę z religii "Uczeń udaje zespół rokowy na środku klasy i skacze po ławkach".
* * * * *
"Konrad ***** nie bierze udziału w lekcji, twierdzi że jest niewyspany" (Miałem mały zawias i mnie zaskoczyła. Rzuciłem, że się nie wyspałem a ona... Było to na lekcji angielskiego z prof. "Gwiazdeczką")
* * * * *
Śpiewa niemieckie piosenki na lekcji angielskiego.
PRZED MECZEM Z PORTUGALIĄ.
- Co zrobicie, jak Rasiak strzeli gola?
- Pójdę na pielgrzymkę.
- Wezmę się na poważnie za studia.
- Przestanę grać na OGame.
- Oświadczę się dziewczynie.
- Odłożę kieliszek.Zaczęliśmy od tego artykułu i teraz czas na drugi krok. Chcesz dać coś światu od siebie i idziesz na akcję - jak więc przygotować przed akcją?
- przyjdź z kimś znajomym - będzie raźniej
- przygotuj transparent(y) z napisem "Przytul się za friko", możesz mieć więcej, bo potem impreza się rozkręci
- możesz wydrukować tekst pierwszego artykułu o akcji
- możesz wydrukować pierwszą stronę amerykańskiej strony Free Hugs
Jak wybrać osobę do przytualnia?
- Jak się nazywa członek PiS-u, któremu jajka obcięli?
- PiStrat!
* * * * *
- Członek PiS - u, któremu pomalowali?
- PiSanka
* * * * *
- Członek PiS, który kąpał się ostatnio w Wielkanoc?
- brudnoPiS
* * * * *
- Lista członków PiS?
- A co mnie to obchodzi? Niech się wpiszą Ci, których też kompletnie to nie obchodzi!
- Nie obchodzi mnie to i nie obchodzi mnie fakt, że Ciebie to nie obchodzi.
- A co mnie to obchodzi, że Ciebie to nie obchodzi, że tego gościa to też nie obchodzi?
- A mnie to tak nie obchodzi, że nawet nie obchodzi mnie to, że mnie to nie obchodzi.
- A mnie to nawet rozśmieszyło, że ciebie nie obchodzi, że poprzednika nie obchodzi, że jego poprzednika nie obchodzi, że tamten facet od obserwacji schnącej farby ma najnudniejszą pracę.
Nadesłał: Piotr B.
A może podpowiesz im w komentarzach jakieś lepsze rozwinięcie skrótu?
Ankieter: - Dzień dobry, ja nazywam się...
Respondentka: - Spokój chuliganko!!!
* * *
Ankieterka: - Dzień dobry, ja nazywam się XXX i dzwonię z Ośrodka...
Respondentka: - Jak się pani nazywa???
Ankieterka: - XXX...
Respondentka: - Taaaak? Ja też się nazywam XXX i przez chwilę mi się wydawało, że dzwonię sama do siebie...
* * *
Ankieter: - Jak się Pani wydaje, osoby jakiej narodowości są najlepszymi kochankami?
Marszałek:
Pani poseł, [...] wnioski formalne powinny mieć charakter formalny.
Poseł Piotr Gadzinowski:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze!
Porozmawiajmy spokojnie.
Poseł Jadwiga Wiśniewska:
Z archiwów JM |
|