Moja jesień
Stoję tu sama w obłoki wpatrzona,
Które wraz z wiatrem przyniosły pogodę
Czuję Twoje ciepło, wprost onieśmielona
- żal, że me serce przestało być młode.
Pragnienia już chowam w odległej kieszeni
I będę słuchać śpiewu traw na łące.
Wiem, wiem - już nic się koło mnie nie zmieni.
Nawet słońca promienie nie będą gorące.
Nie spotkam Ciebie - idziesz swoją drogą.
Znowu dzielą nas góry oraz morza.
Mijają dnie, a nade mną zorza
Przesyła mi błękit Twych wesołych oczu.
Wraz z pytaniami dlaczego i po co
Niech me wzruszenia ciepłem migoczą
A łzy niech obmyją kształt kwiatów królewskich,
Tych świeżych oraz z czasów zamierzchłych.
Wtedy się sercom obca staje pustka
By stan euforii nie odszedł w nieznane
I prawdę mówią niemal wszystkie usta
Utrwalając czułe słowa, najczęściej szeptane.
Wciąż marzę by mą duszę rozgrzała radość .
Tylko muszę powieki najpierw zamknąć
Aby urok w koło ma pamięć zachowała.
Cóż - moja jesień nie jest doskonała.
Ewa Willaume-Pielka
Stoję tu sama w obłoki wpatrzona,
Które wraz z wiatrem przyniosły pogodę
Czuję Twoje ciepło, wprost onieśmielona
- żal, że me serce przestało być młode.
Pragnienia już chowam w odległej kieszeni
I będę słuchać śpiewu traw na łące.
Wiem, wiem - już nic się koło mnie nie zmieni.
Nawet słońca promienie nie będą gorące.
Nie spotkam Ciebie - idziesz swoją drogą.
Znowu dzielą nas góry oraz morza.
Mijają dnie, a nade mną zorza
Przesyła mi błękit Twych wesołych oczu.
Wraz z pytaniami dlaczego i po co
Niech me wzruszenia ciepłem migoczą
A łzy niech obmyją kształt kwiatów królewskich,
Tych świeżych oraz z czasów zamierzchłych.
Wtedy się sercom obca staje pustka
By stan euforii nie odszedł w nieznane
I prawdę mówią niemal wszystkie usta
Utrwalając czułe słowa, najczęściej szeptane.
Wciąż marzę by mą duszę rozgrzała radość .
Tylko muszę powieki najpierw zamknąć
Aby urok w koło ma pamięć zachowała.
Cóż - moja jesień nie jest doskonała.
Ewa Willaume-Pielka
--
Na wyczyny /teściowej,rządu,..itp/ oka nie przymykaj! Chyba że drugim patrzysz przez wizjer celownika. *##* Jest grzech który ksiądz wybacza mi ZAWSZE, ja sobie NIGDY. To grzech abstynencji!!