https://wiadomosci.wp.pl/beskidy-uczestniczka-wyprawy-w-szortach-w-szpitalu-jest-w-ciezkim-stanie-6598154693045216a

GOPR wszedł na kurs kolizyjny z Charlesem Darwinem.

Ponieważ nie można w Polsce takich debili obciążyć za akcję ratunkową, to trzeba by takich pojebów wysyłać na badania psychiatryczne,a wcześniej zatrzymywać od ręki wszelkie uprawnienia, które wymagają sprawności psychicznej.

:pies_kaflowy - to znaczy, że prędzej zabierzesz zawodowe prawo jazdy niż mandat poselski.

Nie każdy może być jak Wim Hof.

Ja w jaskini Mroźnej autentycznie widziałem dziewczę w szpilkach, tym samym w tym kraju już nic mnie nie zdziwi...

Na miejscu goprowców maksymalnie opóźniałbym pomoc. Nie żeby zamarzli, tylko po to żeby odcierpieli swoją głupotę

mówisz...?

https://www.onet.pl/informacje/onetkujawskopomorskie/kujawsko-pomorskie-smierc-podczas-morsowania-mezczyzna-probowal-przeplynac-pod-lodem/vxzxxrt,79cfc278

Akurat wczoraj też leźliśmy na Diablaka, z tym, że w miarę ubrani . Jeżeli szli od Krowiarek, a Goprowcy dostali zgłoszenie przed 13-tą z okolic Gówniaka, to raczej na pewno się mijaliśmy, bo myśmy tak jakoś wracali. Po drodze było z 10-15 Morsujących "na sucho", grupki po 2-4 Osoby. Owszem, jestem pierdolnięty, ale w takich warunkach to było kurewsko głupie, żeby tak tam iść. Kumpela też to robi, ale miała na tyle oleju w głowie, że odpuściła striptizy... Po wyjściu z dolnej partii krzaczorów na otwartą przestrzeń, widoczność zmalała miejscami do 5-10 metrów; śnieżyca cięła pyski; wiatr, ponoć do 80 km/h; odczuwalna to pewnie niżej, niż 20 stopni. Jedyna, słuszna, udeptana ścieżka wąska na 30 cm, a zboczenie z niej na parę centymetrów owocowało nurkowaniem w śniegu po pas. Fortunnie, byli przed nami jacyś Szerpowie, którzy jakimś cudem odnajdywali te - prawie niewidoczne i na wpół zasypane i oblodzone - słupki. Tylko dzięki tym Szamanom udało się dotrzeć na szczyt - w przeciwnym wypadku pewnie spierdalalibyśmy grzecznie z powrotem na parking. Plan zejścia drugim stokiem i odwiedzenia pttku na Markowych Szczawinach również anulowaliśmy, bo tam, to już w ogóle szlak był nie przetarty. Szybkie szczytowanko jakoś o 10:50 i szybki powrót tą samą, czerwoną ścieżką. I to właśnie wtedy zaczęły się pojawiać grupki morsujące.

Kurwa, taka eskapada to coś nieopisanie przepięknego... Teraz trzeba trochę odpocząć od gór... Może nawet aż do najbliższej soboty...

Pływanie pod lodem między przeręblami.

Trupów: 1


https://www.onet.pl/informacje/onetkujawskopomorskie/kujawsko-pomorskie-smierc-podczas-morsowania-mezczyzna-probowal-przeplynac-pod-lodem/vxzxxrt,79cfc278

:brtk Ja nie przepłynę? Potrzymaj mi certyfikat morsa

:trabik "Potrzymaj mi certyfikat morsa"
I piwo...

W Warszawie w ogrodzie botanicznym stawiają takim pomniki