Od wczorajszego poranka w tzw. salonie mamy zimny kaloryfer, a że całą niemal ścianę mamy przeszkloną, zaczęło się robić zimno.
Dziś Skijleń próbował kaloryfer odpowietrzyć, nie udało się. W przebłysku geniuszu wpadłam na to, aby przepytać sąsiadów z pionu czy u nich kaloryfery działają. Nie działają. Telefony do hydraulików blokowych - żaden nie odebrał, więc do samej góry, czyli do Lubelskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej.
Przyjechał fachowiec. Zszedł do piwnic i zdiagnozował "usterkę". Ktoś zakręcił zawory. Fachowiec "naprawił" usterkę przesuwając wajchę w odpowiednią stronę, popukał się w czoło i odjechał.
Jest ciepło ale ja mam teraz rozterkę. Kto i po co na taki mróz zakręcił? Jeśli ktoś z pionu ma remont/usterkę to przecież wystarczyło oblecieć sąsiadów i uprzedzić. Przecież chyba wszyscy by się zgodzili, jeśli to jakaś sprawa losowa.
I jako "pieprzony społeczniak" nie cieszę się z tego ciepłego kaloryfera, bo się boję czy któregoś z sąsiadów nie zalewa?
No bo przecież nikt normalny ot tak sobie nie zamyka po cichu wszystkim ciepłej wody w kaloryferach wiedząc, że tu mieszkają ludzie z dziećmi, z kotami, czy jak na parterze sąsiadki w wieku 80+?
Dziś Skijleń próbował kaloryfer odpowietrzyć, nie udało się. W przebłysku geniuszu wpadłam na to, aby przepytać sąsiadów z pionu czy u nich kaloryfery działają. Nie działają. Telefony do hydraulików blokowych - żaden nie odebrał, więc do samej góry, czyli do Lubelskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej.
Przyjechał fachowiec. Zszedł do piwnic i zdiagnozował "usterkę". Ktoś zakręcił zawory. Fachowiec "naprawił" usterkę przesuwając wajchę w odpowiednią stronę, popukał się w czoło i odjechał.
Jest ciepło ale ja mam teraz rozterkę. Kto i po co na taki mróz zakręcił? Jeśli ktoś z pionu ma remont/usterkę to przecież wystarczyło oblecieć sąsiadów i uprzedzić. Przecież chyba wszyscy by się zgodzili, jeśli to jakaś sprawa losowa.
I jako "pieprzony społeczniak" nie cieszę się z tego ciepłego kaloryfera, bo się boję czy któregoś z sąsiadów nie zalewa?
No bo przecież nikt normalny ot tak sobie nie zamyka po cichu wszystkim ciepłej wody w kaloryferach wiedząc, że tu mieszkają ludzie z dziećmi, z kotami, czy jak na parterze sąsiadki w wieku 80+?
--
Bo ja cała jestem Tośka, A mój Tosiek to ho ho ho!
Mimo niepozornej szaty, Tosiek to... Tosiek to... Tosiek to...