Z serii „słoń a sprawa polska”: księżniczka Dagmara, późniejsza caryca Maria Fiodorowna, sfinansowała zakup 4 transatlantyków dla Rosyjskiej Kompanii Wschodnioazjatyckiej (Русское Восточно-Азиатское общество), spółki-córki duńskiej Kompanii Wschodnioazjatyckiej (Det Østasiatiske Kompagni), sprzedając na ten cel swoje klejnoty. 3 z nich: Car (Царь), Caryca (Царица) i Kursk (Курск) po różnych zawirowaniach trafiły pod polską banderę jako odpowiednio Pułaski, Kościuszko i Polonia. Z racji źródła finansowania były znane jako „klejnoty królewny Dagmary”.
Karol Borchardt W swojej książce Znaczy Kapitan w rozdziale „Klejnoty i pretorianie” tak opisuje historię „klejnotów”:
„Do ulubionych tematów mesy zaliczała się historia trzech pierwszych polskich transatlantyków, do których należała i nasza »Polonia«. Historia ta miała w sobie urok bajki Andersena, a jej bohaterką była piękna królewna duńska, Dagmara.
Dzieciństwo Dagmary i jej starszej siostry Aleksandry upłynęło na rodzinnej wyspie w atmosferze bajek opowiadanych królewnom przez samego Andersena. I tak jak w bajce oczy każdej królewny były zwrócone w inną stronę świata. Piękna Dagmara miała udać się na wschód, piękniejsza od niej Aleksandra – na zachód. Czekały na nie największe na ziemi królestwa. Królewna Aleksandra powędrowała na zachód i została Królową Mórz.
Jak w smutnej bajce narzeczony pięknej Dagmary – następca tronu wschodniego państwa – zmarł nagle. Umierając zobowiązał swego brata do poślubienia królewny Dagmary, która w ten sposób stała się władczynią największego państwa lądowego. W bajkach niewiele się mówi o okresie szczęścia. Piękna Dagmara została wdową. Pozostały jej – martwy tytuł, martwe klejnoty królewskie i pamięć o wiecznie żywym morzu otaczającym rodzinną wyspę. Martwe klejnoty Dagmara zamieniła na trzy nowe, kipiące życiem transatlantyki*. Dalszą swą historię statki te pisały już same na wodach mórz i oceanów. Zmieniały bandery, kapitanów i załogi, lecz dla nas, którzy na tych statkach pływaliśmy, nie przestały być nigdy »klejnotami« królewny Dagmary.
Jak w bajce powróciła królewna Dagmara do ojczystego zamku na wyspie, nie przestała jednak interesować się ludźmi morza i zapraszała do siebie każdego, kto mógł opowiedzieć coś o jej »klejnotach«. Gdy na świecie nie stało królewny Dagmary, zainteresowanie »klejnotami« przejął na siebie królewicz z tej samej wyspy.
Trzy »klejnoty« nosiły początkowo nazwy – »Kursk«, »Car«, »Carica«. Wybór nazwy dla pierwszego statku był tematem długich dysput w mesie i zawiłych dociekań. Przeważała opinia, że fonetycznię była to nazwa jak najbardziej »morska«. W brzmieniu przypominała słowo »kurs«, a symbolizować mogła nowo obrany kierunek myśli królewny Dagmary. Nazwy pozostałych statków były zrozumiałe.
Po pierwszej wojnie światowej trzy »klejnoty« podniosły banderę rodzinnej wyspy królewny Dagmary. Ich zmienione nazwy określały nie tylko nowy kurs, którym miały pływać, ale brzmiały jednocześnie jak echa dawnych tytułów królewny Dagmary: »Polonia«, »Estonia«, »Lituania«.
Po przejściu statków pod banderę polską »Kursk« nazwany POLONIĄ pozostał przy tej nazwie aż do swego końca w stoczni złomowej; »Car« (»Estonia«) zmienił nazwę na PUŁASKI, zaś »Carica« (»Lituania«) na KOŚCIUSZKO.”
* Czwarty – prawdopodobnie Rosja (Россия), sprzedany Japonii – nie odegrał żadnej roli w Polskiej Marynarce Handlowej.
--
⭍ ☂️ ***** *** ☂️ ⭍