Napadało śniegu, śnieg zaskoczył drogowców. Kto może, zgarnia go byle jak i byle gdzie, i dotąd ciasne parkingi zamieniły się w "składowiska śniegu" i miejsc niemal brak. Wracam do domu, przezornie dzwonię do małży, aby ogarnęła wzorkiem parking, czy jest aby jakiekolwiek miejsce do postawienia samochodu (bo jeśli nie, to najbliższy parking jest 300 metrów dalej, a ja mam cztery torby ciężkich zakupów). Dzwonię. Żona informuje mnie, że wprawdzie jest "jakby" miejsce, ale na środku stoi samochód. Hmmm...
Wjeżdżam na parking. Faktycznie, jest sporo miejsca, ale w połowie (ni to na drodze, ni to na miejscu) stoi samochód i słyszę, że koła boksują. Czekam około dwóch minut. W końcu wychodzę, aby zobaczyć, cóż to się wyczynia.
Mijam kobitę przyklejoną do kierownicy. Pukam w szybę.
- Zakopała się pani! - informuję ją.
- Pomoże pan? Bo nie mogę ani w tę, ani w tam tę...
- Jasne. Proszę wrzucić "wsteczny" i skręcić koła.
Podchodzę do przodu samochodu, kobieta skręca maksymalnie i widzę, że ma letnie opony na niskim profilu. Łyse. Bieżnik na oko 1mm. Kobieta wychyla głowę przez okno i pyta, czy dobrze zrobiła...
- Pani wie, że ma letnie opony? Nic dziwnego że są problemy.
- Ooo, to można je podgrzać?!
-----
Nie wiem czy troll, czy idiotka.
PS: Parę dni temu rozmawiałem z zawodowym kierowcą, który wg mnie dość fajnie zwrócił uwagę, że kierowcy którzy zdawali prawo jazdy 5-7 lat temu nigdy nie jeździli w takich warunkach i dla niektórych nieogarów to może być szok.
Wjeżdżam na parking. Faktycznie, jest sporo miejsca, ale w połowie (ni to na drodze, ni to na miejscu) stoi samochód i słyszę, że koła boksują. Czekam około dwóch minut. W końcu wychodzę, aby zobaczyć, cóż to się wyczynia.
Mijam kobitę przyklejoną do kierownicy. Pukam w szybę.
- Zakopała się pani! - informuję ją.
- Pomoże pan? Bo nie mogę ani w tę, ani w tam tę...
- Jasne. Proszę wrzucić "wsteczny" i skręcić koła.
Podchodzę do przodu samochodu, kobieta skręca maksymalnie i widzę, że ma letnie opony na niskim profilu. Łyse. Bieżnik na oko 1mm. Kobieta wychyla głowę przez okno i pyta, czy dobrze zrobiła...
- Pani wie, że ma letnie opony? Nic dziwnego że są problemy.
- Ooo, to można je podgrzać?!
-----
Nie wiem czy troll, czy idiotka.
PS: Parę dni temu rozmawiałem z zawodowym kierowcą, który wg mnie dość fajnie zwrócił uwagę, że kierowcy którzy zdawali prawo jazdy 5-7 lat temu nigdy nie jeździli w takich warunkach i dla niektórych nieogarów to może być szok.
Ostatnio edytowany:
2021-02-12 20:38:53
--
I am the law!