Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Forum > Kawały Mięsne > Anegdoty
bulcyk22
bulcyk22 - Wiekowy Bojownik · 1 miesiąc temu

Wokół Bogusława Kaczyńskiego kręci się na festiwalu w Łańcucie cały wianuszek dawnych primadonn wpatrzonych w niego jak w święty obrazek. Jedną z nich jest BARBARA KOSTRZEWSKA, niegdyś słynny sopran liryczno-koloraturowy, rocznik 1915. Jako młoda kobieta mieszkała w nieodległym od Łańcuta Przemyślu, gdzie uczyła muzyki w tamtejszym Seminarium Nauczycielskim. Podczas festiwalu nagabują ją więc nie najmłodsze już panie, które chcą się przypomnieć "pani profesor". Tymczasem Kostrzewska, jak na diwę przystało, skrzętnie ukrywa swój wiek i odejmuje sobie z metryki dziesięć lat. Poirytowana stara się odpędzić natrętne starowinki. W pewnym momencie podchodzi do niej dama w bardzo już zaawansowanym wieku. "Co? Panią też uczyłam?" - pyta gniewnie Kostrzewska. "Nie, moją mamusię" - odpowiada wzruszona niewiasta.
...............

JAN ENGLERT " Spektakl „Proces Mary Dugan” z 1969 roku z Ewą Wiśniewską w głównej roli – wtedy już od 5 lat byłem aktorem. W scenie sądu, gdzie decyduje się, czy Mary zostanie skazana na śmierć, Janusz Bylczyński grający głównego policjanta przejęzyczył się i powiedział: „Wzięła do ręki nóż, nie dotykając członka” zamiast „trzonka”. Wszyscy aktorzy się „ugotowali”. Kamera przeskakiwała z jednego na drugiego, szukając kogoś, kto zachował powagę, ale wszyscy leżeli ze śmiechu. Jeden Mieczysław Milecki, który grał sędziego, trzymał fason. Po spektaklu usłyszał, że był dzielny. Zdziwił się. Co się okazało? Nie śmiał się, bo po prostu nie dosłyszał.
Jeśli chodzi o liczby, to rzeczywiście – jestem rekordzistą. Ale zacytuję Gustawa Holoubka, który mówił o jednym z kolegów: „On grał wszystko: Hamleta, Makbeta, Gustawa-Konrada, Kordiana. I ch*j z tego?”.
Role, które przychodziły lekko, łatwo i przyjemnie, nie znajdują się wysoko w mojej hierarchii. Rajmund Wrotek z serialu „Dom” nie kosztował mnie dużo zdrowia, tak po prostu sobie tę rolę pykałem, a do dziś wiele osób na mój widok mówi „ riki-tiki-tak” – jak serialowy Mundek – choć nie wiedzą, jak się naprawdę nazywam.
Byłem jedyny w obsadzie, który nie znał gwary śląskiej. Gdy dostałem scenariusz, nie wiedziałem w ogóle, o co chodzi, bo nic nie rozumiałem. Kutz powiedział: „Nie martw się, graj, później cię udźwiękowimy”. Jestem ambitny, nie chciałem, by ktoś podkładał za mnie głos, więc zacząłem chodzić na piwo z górnikami, do kościoła, słuchać ich gwary, uczyć się jej. Byłem dumny, że mi się udało, bo finalnie nikt mnie nie udźwiękawiał, wszystko sam nagrałem.
Jesteśmy na konferencji prasowej w Warszawie na „Soli ziemi czarnej”, dziennikarze zachwyceni filmem. Jeden z nich wstaje i mówi: „Mnie w tym filmie, panie Janku, najbardziej pan się podobał, bo ja tylko pana rozumiałem”. Więc tak się nauczyłem śląskiego, a byłem przekonany, że udało mi się nawet akcent załapać, tę specyficzną śląską linię melodyczną. Gwara śląska do dziś mnie wzrusza, jest dowcipna. Na planie „Soli ziemi czarnej” podszedł facet, zaczął mi opowiadać życiorys: „Mój dziadek był dwa razy ranny. Raz pod Werdunem, a raz w rzyć”. Umarłem ze śmiechu. A słowo „szpageti”? Spaghetti to wtedy była nowość w Polsce. Pamiętam, jadę ze Ślązakami tramwajem, słyszę ich rozmowę: „– Jodłeś szpageti? – Ni. A co to jest? – Guma do rzyci”.
..................

Kiedy przyglądam się polskiej polityce, czasami mi się wydaje, że oglądam "Ranczo". (...) W "Ranczu" jest absolutnie genialna scena, kiedy Czerepach przygotowuje Kozioła do konferencji prasowej – jako polityka, szefa partii i kandydata do koalicji. Daje mu pięć odpowiedzi na potencjalne pytania. Kozioł ma się tych odpowiedzi nauczyć na pamięć, ale pyta: "No ale zaraz, skąd ja będę wiedział, której odpowiedzi użyć do danego pytania?". Na co Czerepach odpowiada: "To nie ma żadnego znaczenia, byle się wójt nie powtarzał". I na przykład pytają Kozioła: "Co pan sądzi o budżecie Unii Europejskiej?". On nie ma o tym zielonego pojęcia, ale ma uniwersalną odpowiedź: "Pochylamy się nad tym, uważamy, że to jest bardzo istotna sprawa dla Polski, jesteśmy pewni, że nasze rozwiązania będą słuszne". A potem oglądam w telewizji polityków i słyszę te same słowa, jakby skopiowane prosto z "Rancza".
Anegdoty filmowe, teatralne i muzyczne (fb)
Aktorzy na tle historii (fb)

Adam Mickiewicz, tłumacząc w 1840 roku na wykładzie w College de France sympatię Polaków do Francuzów, wyraził się, że jest ona tak wielka, że każdy Polak już czwartego dnia po przybyciu do Francji umie mówić po francusku. Pewien Francuz, słysząc to, powiedział:
– Widać pan Mickiewicz przebywa we Francji dopiero trzeci dzień.
~~~~~~~~~~
Pewien kąśliwy krytyk zwrócił się do Józefa Ignacego Kraszewskiego:
– Dlaczego pan tak dużo pisze? Przy tak olbrzymiej płodności tworzy pan wiele niezbyt udanych dzieł, które tylko szkodzą pańskiemu imieniu.
Pisarz ze spokojem odrzekł:
– Pan Bóg stworzył bardzo wielu nieudanych ludzi, z jednak nie zaszkodziło to Jego imieniu.
culture.pl

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Kraszewski
Forum > Kawały Mięsne > Anegdoty
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj