To jest jakaś masakra w soboty zmasowane ataki ludności na sklepy dowonej maści.
A było to tak pojechałem co CH Agata Katowice i chciałem zakupić z żoną 3 x krzesło - z uwagi, że w domu dziennie jesteśmy po 18 inne dni odpadają. No i:
1. Znalezienie miejsca parkingowego ok udało się.
2. Sprzedawca też się znalazł.
3. I już zgryz bo 90% foteli biurowych z czasem oczekiwania około miesiaca, no nic wybraliśmy z dostępnych jakieś gaimingowe no i spoko.
4. Kasa poszło sprawnie.
5. Przejazd do budynku obok - magazyn i tu kolejka jak ch... grzecznie pytam panią co stoi jako pierwsza ile stoi a ta mi odpowiada, że 2 godziny ale wcześniej była mniejsza kolejka.... Dorwałem pracownika a on na spokojnie że jest ich 2ch i trzeba czekać a poza tym nie muszę tego odbierać teraz tylko mogę odebrać w poniedziałek lub wtorek by nie stać w kolejce....
6. W skrócie sama rezygnacja i oczekiwanie na zwrot kasy trwało jedynie 40 min bo wszyscy święci musieli to podpisać.
I w Jula kupione te same od ręki po 300 PLN taniej na sztuce ale nie o to chodzi.
Sam kiedyś pracowałem w Auchan i naprawdę bardzo mi pasowało to, że mogłem pracować w niedzielę bo ważniejsze dla mnie były dni wolne w tygodniu a i tak co 3ci weekend musiał być wolny a zazwyczaj wypadały dwa.
Ale narzek jest na to, że dziś rano zaczęła przeciekać mi bateria zlewozmywakowa i co i nie mogę jechać, kupić, wymienić bo co jakieś pierońskie wolne niedziele.