Tak, już wiem, że dzisiaj nie niedziela. Skapnąłem się jadąc nad jezioro, bo Lidl był otwarty. Ale w dzisiejszym wątku kociej_mamy nikt nie zwrócił uwagi. W takim razie do 16-tej była u mnie niedziela.
Niedziela 6 rano.
Obudziło mnie napieprzanie do drzwi. Trochę wczoraj popiłem więc mocno nieprzytomny poszedłem otworzyć drzwi w samych gaciach. Po drodze pomyślałem, że przecież mam dzwonek. Dlaczego ktoś napieprza w drzwi zamiast dzwonić?
- Dzień dobry policja, Aspirant śjakiś tam i srakiśtam.
Pokazali odznaki, szmaty i kontynuują:
- mamy nakaz doprowadzenia pana do aresztu. Proszę z nami.
- cokurławotdafakjapierdolę?
- mamy nakaz doprowadzenia pana do aresztu
i pokazuje mi jakieś papiery
- przecież nie pójdę w samych gaciach!
Tu zaczęło mi coś świtać, że mam prawo zadzwonić do adwokata, ale kto kurła normalny odbierze w niedzielę o 6 rano?
- mam prawo zadzwonić do swojego adwokata!
- z aresztu pan sobie zadzwoni, proszę się ubierać.
No i grzecznie poszedłem do sypialni się ubrać, a oni za mną.
Ogarnęli całą chatę, zapytali czy ktoś jeszcze tu mieszka itp. No to gadam z nimi:
- ale co jest? za co i w jakiej sprawie?
Mam dwie sprawy w prokuraturze i jedną w sądzie ale nigdzie nie jestem kurła oskarżony.
Miły pan milicjant pokazuje mi papiery; naruszenie nietykalności cielesnej, przetrzymywany wbrew woli, próba gwałtu itd.
No kurwa, tym razem moja ex już przegięła. Wywinę się ze wszystkiego, a potem koniec taryfy ulgowej. Oskarżę ją o wszystko co tylko mogę!
To nie wszystko, gość przewraca kartkę, a tam druga strona. Imię, nazwisko, adres, zdjęcie...
Ej, kurwa - to nie jestem ja!
- przecież pytaliśmy pana o imię i nazwisko.
- no jakoś nie pamiętam, a zresztą nie powiedziałbym, że jestem jakiś Grzegorz Sz.
- Dowód poproszę
i co?
I na koniec dostałem jeszcze opierdol: czemu w takim razie się ukrywam? Oni tu już cztery razy byli!
Tak jak stałem (w ciuchach) poszedłem spać dalej. Gdy wstałem, myślałem że to mi się śniło ale kartka z numerem telefonu (gdyby się ten gość tu pojawił) leżała nadal na szafce.
Taka niedziela
edit: O! już niedziela idę spać
Niedziela 6 rano.
Obudziło mnie napieprzanie do drzwi. Trochę wczoraj popiłem więc mocno nieprzytomny poszedłem otworzyć drzwi w samych gaciach. Po drodze pomyślałem, że przecież mam dzwonek. Dlaczego ktoś napieprza w drzwi zamiast dzwonić?
- Dzień dobry policja, Aspirant śjakiś tam i srakiśtam.
Pokazali odznaki, szmaty i kontynuują:
- mamy nakaz doprowadzenia pana do aresztu. Proszę z nami.
- cokurławotdafakjapierdolę?
- mamy nakaz doprowadzenia pana do aresztu
i pokazuje mi jakieś papiery
- przecież nie pójdę w samych gaciach!
Tu zaczęło mi coś świtać, że mam prawo zadzwonić do adwokata, ale kto kurła normalny odbierze w niedzielę o 6 rano?
- mam prawo zadzwonić do swojego adwokata!
- z aresztu pan sobie zadzwoni, proszę się ubierać.
No i grzecznie poszedłem do sypialni się ubrać, a oni za mną.
Ogarnęli całą chatę, zapytali czy ktoś jeszcze tu mieszka itp. No to gadam z nimi:
- ale co jest? za co i w jakiej sprawie?
Mam dwie sprawy w prokuraturze i jedną w sądzie ale nigdzie nie jestem kurła oskarżony.
Miły pan milicjant pokazuje mi papiery; naruszenie nietykalności cielesnej, przetrzymywany wbrew woli, próba gwałtu itd.
No kurwa, tym razem moja ex już przegięła. Wywinę się ze wszystkiego, a potem koniec taryfy ulgowej. Oskarżę ją o wszystko co tylko mogę!
To nie wszystko, gość przewraca kartkę, a tam druga strona. Imię, nazwisko, adres, zdjęcie...
Ej, kurwa - to nie jestem ja!
- przecież pytaliśmy pana o imię i nazwisko.
- no jakoś nie pamiętam, a zresztą nie powiedziałbym, że jestem jakiś Grzegorz Sz.
- Dowód poproszę
i co?
I na koniec dostałem jeszcze opierdol: czemu w takim razie się ukrywam? Oni tu już cztery razy byli!
Tak jak stałem (w ciuchach) poszedłem spać dalej. Gdy wstałem, myślałem że to mi się śniło ale kartka z numerem telefonu (gdyby się ten gość tu pojawił) leżała nadal na szafce.
Taka niedziela
edit: O! już niedziela idę spać
Ostatnio edytowany:
2020-06-14 00:34:44
--