Hmm Nie ma nic piękniejszego niż widok koleżanki, która maksymalnie cię kręci a jakiś facet gryzie jej policzek.
Znalazł się obrońca moralności! Cóż więcej mówić, jestem jebanym idealistą, który wierzy w idealną miłość z osobą równie idealną i inteligentną co ja (sic!). Połowinki, studniówki i wszelkiego rodzaju imprezy gdzie alkohol leje się strumieniami a wypalone paczki papierosów są liczone w wagonach wywołują u mnie lekkie obrzydzenie. Po ostatnich przeżyciach naprawdę wolę nie psuć sobie opinii o dziewczynach, które powinny być czyste, piękne, nie palące, nie pijące i estetyczne.
Ale zaraz a dlaczego faceci posiadają moralne przyzwolenie na tego typu zachowanie? Dlaczego dziewczyna, która na imprezie zaliczy kogoś jest nazwana dziwką a facet zostanie pochwalony przez subtelne poklepanie po plecach i zapytany:
-I jaka jest w łóżku?
Mój diabelski szowinistyczny głosik w głowie powie, że każda kobieta rodzi się z jakimś potencjałem. Zazwyczaj to albo uroda, albo mądrość. Jeżeli rodzi się z tą wewnętrzną inteligencją na którą składa się kreatywność, empatia, asertywność etc. to tak naprawdę nie posiada potencjału ;P
Lecz powiedzenie 'Każda potwora znajdzie swojego amatora' jest aż za bardzo zaskakująco poprawne. Gdy widzę jakąś dwu metrową lochę, która leży na umywalce, jakiś nawalony dresik czegoś usilnie szuka w jej majtkach, a jej jedna pierś szuka drugiej bo jest pod pachą to zastanawia mnie tylko jedno.
Jak to kurwa możliwe, że ta umywalka się nie zerwała pod tym ciężarem!
I czy to nie jest w jakiś sposób pewne spaczenie? Chęć życia w Ameryce, w czasach rewolucji seksualnej, w latach 60, będąc nagim na Woodstocku, tańcząc i kładąc sobie kolejny kartonik LSD pod język? Czy naprawdę musimy to robić w tak polski sposób? Gdzie chlamy na umór, a później posuwamy kolejną panienkę, która jeszcze jak jest przytomna to jest szansa na to, że nam obciągnie? Czy naprawdę musimy być takim zwierzętami?
A czy nie wszyscy tego pragniemy? Pragniemy szczęścia ale takiego, na które nie trzeba się zbytnio napracować. Bo cóż trudnego w 'przelizaniu' panny na imprezie? Weź tylko 0.7 a reszta potoczy się sama.
I co ja mam teraz powiedzieć? Wychodzę na ugruntowaną pozycję pedała, który nie potrafi się bawić. Powiem tak jak mój przyjaciel:
Jakbym chciał miałbym wszystkie na tej sali ale mi się nie chce. (po czym przybijam gwoździa)
*Autor ukazał komercjalizację miłości, sprzedawanie się na imprezach, rozpustę, sodomę i gomorę. Przedstawił w sposób jasny i przejrzysty jak bawi się liceum, i że istnieją tacy ludzie, którzy przychodzą na libację z acziwmentem do odblokowania:
Nie całuje się bo mam maturę ;]
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą