Tytułem wstępu: podoba mi się osobiście seria opowiadań pod wspólnym tytułem "Władimir Władimirowicz". Kiedyś tłumaczyłem jedno czy dwa, spotkały się z przychylną reakcją. Dlatego, od czasu do czasu, w miarę posiadanego czasu (:)) oraz wydajności innych paśników będę coś dorzucał w swoim cyklu.
I. Drogowy
Gliniarz zatrzymał samochód, sprawdził dokumenty, każe otwierać bagażnik...
- Co to jest?!
- Trup...
- Przecież widzę! Ja się pytam, gdzie jest apteczka!
II. Ekonomiczny
Żeniąc się ze swoją kochanką, tworzycie nowe miejsce pracy.
III. Opowieściowy
Władimir Władimirowicz siedział w swoim kremlowskim biurze i wczytywał się w dokumenty. Nagle zadzwonił telefon. Władimir Władimirowicz bezzwłocznie podniósł słuchawkę.
- Cześć, brachu - rozbrzmiał w słuchawce głos Olega Władimirowicza Deripaski, szefa rady nadzorczej "Rosyjskiego Aluminium" - możesz mi pożyczyć trochę gotówki?
- Ile? - odpowiedział Władimir Władimirowicz
- Miliard - odpowiedział Oleg Władimirowicz. - Albo mniej, tyle, ile masz...
- Miliard?! - Władimir Władimirowicz był zaskoczony.- Ale na co?
- Chcę kupić Chryslera - powiedział Oleg Władimirowicz. - I trochę krótko stoję z gotówką.
- Ale za miliard?! - Władimir Władimirowicz był jeszcze bardziej zaskoczony. - To jakiś nowy model czy co?
- Nie - wyjaśnił Oleg Władimirowicz. - Chcę kupić całą firmę, a mam tylko 5 miliardów. To nie wystarczy.
- Brachu - powiedział Władimir Władimirowicz - wyjaśnij mi, proszę, jedną rzecz. Dlaczego kupujesz najgorsze firmy na świecie? Czemu choć raz nie kupisz jakiejś normalnej spółki? Ja wiem? Może BMW, na przykład? Albo chociaż Toyotę?
- A po co mi one potrzebne? I tak nie chcę robić samochodów.
- To po co wchodzisz w Chryslera?
- Jak to po co? Chcę im sprzedawać aluminium. Im gorszy samochód, tym więcej aluminium potrzeba. A tak przy okazji - taki też więcej benzyny pali. Jak widzisz, to dobre dla biznesu.
- Zatem chcesz sprzedawać aluminium samemu sobie... - Władimir Władimirowicz najwyraźniej nie ogarniał. - Jak Chodorkowski?
- Och, proszę.. - Oleg Władimirowicz cicho odpowiedział. - To jak, pożyczysz?
- Teraz tyle nie mam - Władimir Władimirowicz odpowiedział. - Może po wypłacie?
- To będzie za późno - odpowiedział Oleg Władimirowicz i rozłączył się.
Władimir Władimirowicz zamyślił się i spojrzał przez okno swojego kremlowskiego biura...
:peppone
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą