< > wszystkie blogi

Blog duży, marchewkowy i groźny

Miłość... to przyjaźń... która jest miłością... i uczuciem, które jest przyjaźnią.... i miłością... eee, przyjaciele?

Tekst dawnych lat: Złodziejstwo, paserstwo i nieuctwo

3 November 2007
Źródło recenzji: czasopismo PC Magazine po Polsku 3/1995. Bogdan Miś Złodziejstwo, paserstwo i nieuctwo Te trzy obraźliwe słowa pragnę z pełną świadomością wywołania ewentualnego procesu skierować pod adresem niejakie­go Włodzimierza Janiaka i wydaw­nictwa PLJ w związku z pojawieniem się za ich wspólną sprawą "dzieła" pod tytułem "Wstęp do >Mathematica<, programu do obliczeń matematycz­nych". Te trzy słowa są zresztą najłagod­niejsze, jakie mogłem wymyślić, aby nie użyć na łamach PCM określeń całkowi­cie wulgarnych, na które i ów osobnik, i to - pożal się Boże - wydawnictwo w pełni zasługują. Od jakiegoś czasu do­chodziły do mnie z kręgu matematyków informacje, że gniot ten jest czymś nie­prawdopodobnym, że ludzie po wzięciu tego do ręki albo pękają ze śmiechu, al­bo dostają wylewu krwi do mózgu. Rze­czywistość przeszła wszelkie wyobra­żenia. Nie wyobrażam sobie bardziej skandalicznej afery w całych dziejach literatury informatycznej.
A oto uzasadnienie tej opinii: Po pierwsze: wspomniana publika­cja jest nędznym, ordynarnym plagia­tem wspaniałej książki wielkiego Stephena Wolframa "Mathematica. A system for Doing Mathematics by Computer.", wydanej już dwukrotnie przez Adison - Wesley Publishing Co. Od oryginału różni się mniejszą obję­tością (plagiator dokonał skrótu); układ jednak, dobór przykładów, symboli­ka, rysunki wreszcie - są identyczne. Tekst jest dosłownym tłumaczeniem całych akapitów; wypada dodać: nie­stety, dosłownym, z zachowaniem an­gielskiej składni i z zupełnym brakiem zainteresowania faktem, że niektóre słowa mają w słowniku po kilka zna­czeń. Bezczelność posunięto do tego stopnia, że na okładce książki zreprodukowano - przepiękny zresztą - wi­zerunek potrójnego węzła topologicz­nego, który w oryginale jest podpisa­ny imieniem i nazwiskiem Autora, a więc objęty dodatkową ochroną praw­ną! Przypominam zaś, że plagiat jest kradzieżą cudzego dorobku intelektualnego; ów Janiak jest więc złodzie­jem, zaś PLJ - wspólnikiem złodzie­ja i kto wie, czy nie organizatorem przestępstwa. W dodatku firma ta czer­pie z cudzego złodziejstwa korzyści, co wyczerpuje znamiona czynu, zwanego przez prawników paserstwem. Co wię­cej, trzeba być całkowitym, totalnym durniem, aby sądzić, że tego rodzaju numeras ma szansę nie być ujawnionym: co najmniej paruset ludzi w Polsce zna doskonale i program, i książkę prof. Wolframa. Po drugie, ten jakiś Janiak jest ab­solutnym, klinicznie czystym przykła­dem tępego nieuka. To samo mogę po­wiedzieć o korekcie i redaktorach z PLJ. Nie znają ani polskiego, ani angielskie­go, ani matematyki. Oto polszczyzna tej paczki zmarnowanego papieru - jak i pozostałe przykłady w bardzo maleń­kim wyborze, bo ani ja nie mam zamia­ru dostać zawału z wściekłości, ani też Czytelników na to nie chcę narażać. Tak więc (interpunkcja oryginału, przy­kłady pierwsze z brzegu, wytłuszcze­nia nasze): Znak spacji nie musi być stawiany, co ułatwia czytelność odczytu. Jedyną wadą, a może i zaletą, jest to, że język programu jest oparty na języku angielskim. Niejako pod przymusem oryginału, za­stosowałem w niniejszej książce styl bar­dzo zbliżony do anglo-amerykańskiego, języka w którym powstała Mathematica. A oto precyzja translacji: Kiedykolwiek zaistnieje x Mathematica zamieni liczbę x na 5 Kto nie wie, wyjaśniam - powinno to brzmieć mniej więcej tak: za zmienną x zostanie w każdym przypadku podstawiona wartość 5. I - jako drugi przykład - zagadka dla Czytelników. Co może znaczyć określenie osobliwa wartość dekompozycji osobliwej macierzy z jedną wartością osobliwą macierzy? Wreszcie wiedza matematyczna Janiaka. Funkcja Mod[n,m] to - wedle tego typa - pozostałość z dzielenia n przez m (powinno być, naturalnie, reszta); conjugate[z] to wartość zespolona liczby z (powinno być: sprzężona); cancel [expr] - to polecenie wykreśl wszystkie człony między licznikiem i mianownikiem (powinno być: uprość ułamek); abs[x] to ma być wartość względna (miała być akurat bezwzględna); macierz miewa - zależnie od humoru piszącego - determinantę lub determinant (zamiast wyznacznika)... I tak dalej, i tak dalej. Książka przerażająco roi się od tak potwornych idiotyzmów, że nie jest to już wcale śmieszne; biorąc zaś pod uwagę, iż ma ona poważne szansę trafić do rąk młodego czytelnika, który może ją potraktować poważnie - nie wiem, czy nie byłoby rozsądne dodanie do wyżej wymienionych oskarżeń obwinienia o deprawację i działanie na szkodę narodu. Firma PLJ dawno już wydawała się nam mocno podejrzana i w swoim czasie ostrzegaliśmy ją przed dalszym produkowaniem bubli. Teraz miarka się przebrała. Wzywamy wszystkich Czytelników naszego pisma do rozpoczęcia bojkotu książek PLJ. Nie kupujcie tego chłamu, nie dawajcie zarabiać plagiatorom i analfabetom! My ze swej strony oświadczamy: żadna książka produkcji tej firmy nie będzie nigdy omówiona na naszych łamach. Żadnemu współpracownikowi PLJ nie opublikujemy świadomie ani jednego słowa. Wzywamy także wszystkie uczciwe wydawnictwa, agencje reklamowe, firmy komputerowe i redakcje do natychmiastowego zerwania współpracy z kimkolwiek, kto ma jakikolwiek związek z PLJ.
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
  • Yo ZiOmY WiTaYcIe Na MoIm CoooooOOOlaśnymmmm blOgu [/debil mode off] Witam w moim świecie. Tutaj znajdziecie świadectwa cudów - tj. przypadków, w którym chciało mi się coś napisać.
  • Informuj mnie o nowościach na blogu
  • RSS blogu Superargo
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi