<< >> wszystkie blogi

Żubr w sieci

Świat na trzeźwo jest nie do przyjęcia

Hit me baby, one more time...

2011-11-20 00:37:15 · Skomentuj
Ups, I did it again, znanej "diwy" kraju buły z klopsem, rozbrzmiały ostatnio z ust (dźwiękówki) mojego komputera... zdechł cham, umarł, zaświecił BSOD-em i dał mi powody do głośnych zwymyśleń w jego kierunku...

Po-Ray-Bane dzieciaki

2011-11-17 17:31:16 · 2 komentarze
Moshi Moshi Unspeakable Desu 

Tak! Oto jest! Całkiem nowa, świeża, wyrąbana w kosmos -  jak rząd drzew po nieudanym lądąwaniu pewnego samolotu zawierającego kilka ważnych osobistości -  notka. W dzisiejszym odcinku dowiemy się między innymi jak walczyć z marazmem, jak zarobić, żeby się nie narobić, oraz last but not least ponarzekamy na Hipsterów.


Challenge Accepted!

2011-05-21 12:05:17 · 3 komentarze
HIMYM się skończył... for now. Ogromna część ludzkości roni łzy nad faktem, iż muszą poczekać do jesieni na to by dowiedzieć się, lub zblizyć sie do tego kto jest matką dzieciaków Teda. Tajemnica ta jest bardziej strzeżona niż informacje o tym ile dane państwo posiada głowic nuklearnych, ile złota znajduje się w forcie Knox, lub jaki jest skład sekretnej panierki KFC (guys, COME ON!)
 
Ale nie o tym :)
 

Call me when U R sober (TS3)

2011-03-26 17:15:00 · Skomentuj
Serwery głosowe. Temat rzeka. istnieje wiele platform, które pozwalają użytkownikom internetu na komunikacje głosową. Temat nie jest obcy głównie osobom, które oddają się rozrywce grania we wszelakiej maści gry sieciowe (czy to są popularne shootery czy też mmorpg). 

Best movie ever! Part 1.0 (prequel of sequel of sequel of prequel)

2011-03-11 17:56:00 · 2 komentarze
... wchodzi do pomieszczenia. Nigdy, ale to przenigdy w świecie nie spodziewała się, iż pomieszczenie opuszczonego magazynu (fabryki, kamienicy, domu w czarnej dupie dżungli) nie jest najlepszym schronieniem (zwłaszcza w środku nocy). Jednakże, cóż bidula miała czynić, wszyscy bohaterowie i tak już dyndają martwi porozwieszani na płotach, liniach trakcyjnych, bądź też leżą w pobliskim rynsztoku, w piwnicy czy gdzie ich tam nasz główny zły raczył posiać po tym jak już wyładował część swojego ogromnego pokładu agresji, który to siedzi w nim od momentu lat młodzieńczych. Dzieje się tak dlatego, iż był wyśmiewany, wyrolowany, ktoś dał mu kosza a nie powienien ( w końcu gość należy do tych nie w ciemię bitych co tak łatwo nie puszczają płazem odmowy ze strony ukochanej), lub też ktoś wykręcił mu jakiegoś przykrego dżołka. Ba, bywają też tacy, którzy za śmierć bliskich z ręki jednego z bohaterów obwiniają cały świat i datego też postanawiają siać zniszczenie wszędzie (począwszy od kostnicy gdzie ów bliski trafił pośmiertnie, kończąc na hipermarkecie, w którym to bywał bo: promocja na papier tojletowy była) 

I Quit

2011-01-19 14:51:00 · 2 komentarze
... my job. Długo się do tego zbierałem, ale w końcu poszło. Nie czuję się z tego powodu sromotnie zły na siebie, jest mi bynajmniej  z tym faktem ciężko :D.
Jestem wszak ambitny, uzdolniony wszechstronnie, i w ogóle och ach człowiek ze złotym sercem co by takiego szukać a znaleźć nie móc. (chwalpost mode off)

Omg, it's 2011! Run bitch! Run!!

2011-01-04 01:36:06 · 1 komentarz
Się skończył. Odcinek  ten trwał 365 dni. Nie było żadnych nadplanowych wątków specjalnych jak w 2008 kiedy to przedłużyli seans o jeden dzień. Jak oceniam ten odcinek? To zależy, co się od tego odcinka oczekiwało. Każdy pokładał inne nadzieje. Jeden liczył, że jego odcinek "2010" będzie opowiadał o próbach polepszenia wizerunku głównego bohatera na tle kultury fizycznej (Sunniwa gz Margot gz), inny zaś myślał o polepszeniu stosunków międzynarodowych tak swoich jak i innych członków rodziny ( oby z tym paszportem Margot). Inny bohater swojego "2010" postanowił zmienić swoje podejście poprzez nowy image, co może już w tym odcinku (pokuszę się o stwierdzenie) zaowocuje miłością do tajemniczej pasażerki gdzieś pomiędzy Los Angeles a Chicago gdzie mknie jak strzała trasa "66" (tak tak Conrado). Popełnijmy małą recenzję

 

Stop Shooting ppl... it's 4 am!

2010-12-01 02:42:28 · 1 komentarz
Zima! Jest zimno, zaczyna być biało, a na chodnikach od wczoraj wyłapałem już 4 osoby pretendujące do miana "uczestnika" w kolejnej edycji tańca z gwiazdami. Znaczy najpierw tańczyli, później jak mniemam były gwiazdy. Pan na Pomorskiej w każdym razie dostaje 4*10 i przechodzi do finału bezapelacyjnie, znakomita synchronizacja rąk i nóg. Nawet partnerki mu nie trzeba.

Earthlings... U drive me crazy

2010-11-18 02:35:00 · 3 komentarze
Godzina 9:30... otwieram oko (jedno - nie przemęczajmy się) zerkam na zegarek, 9:30... z radia sączy sie albo jakaś porywająca nuta w stylu Biebiera albo gadają o duszy Maryni byle tylko od samego początku dnia dać Ci do zrozumienia że świat głupieje. Wstaje... albo lepiej nie jak wstanę wtoczy się przez drzwi kołowrotek rutyny. O zgrozo myślę... no cóż bywa.

404

2010-06-28 18:46:51 · Skomentuj
Page not found o znakomitym okrytym jednakże złą sławą podtytule 502... bad gateway...
Czas leci nieubłaganie, z roku na rok jesteśmy coraz starsi, głupsi, badź mądrzejsi, otoczenie się zmienia, krajobrazy też migają co rusz jak slajdy w rozregulowanym rzutniku doby PRL-u. Pozostaje tylko taki dysonans, że wszystko można było rozegrać ciut inaczej a cały ten świat padłby zawalił się, dając początek innemu... taki niekompletny Butterfly effect. 
Autor
O blogu
  • Próba pozostawienia czegoś po sobie. Ogólna mieszanina wszystkiego co mnie w danym momencie otacza, interesuje, ciekawi. Wszystko to z czym młode dwudziestoparoletnie żubrzątko może sie spotkać w internecie oraz outernecie :) Blog może się wydać troche absurdalny i niepoukładany, ale właśnie taki jest mój zamiar. Czytajcie i czerpcie przyjemność, nawet tą wątpliwą :)
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty
Moje pliki
Linki
Statsy bloga
  • Postów: 54
  • Komentarzy: 51
  • Odsłon: 34358

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi