< > wszystkie blogi

Wyrywki z kultury i rozrywki

Przeczytane, obejrzane, podsłuchane

o o o

18 December 2014
 "Powieści, nawet pełniej przemyślane i dopracowane niż niniejsza, w niczym nie przypominają krzyżówek, w których podanym hasłom odpowiada jeden i tylko jeden zestaw bezbłędnych odpowiedzi. Czasem dopadają mnie wątpliwości ("Szanowny Panie Fowles: proszę wyjaśnić mi prawdziwe znaczenie..."), czy kiedykolwiek zdołam wytępić tę analogię z umysłu współczesnego czytelnika. Jeśli już doszukiwać się w Magu jakiegoś "prawdziwego znaczenia", to ogranicza się ono do tego, jakie w psychologii ma test Roschacha. Takie znaczenie powieści polegałoby na pewnej reakcji, którą wywołuje ona w czytelniku, zaś w moim osobistym przekonaniu nie istnieje tu określona "prawidłowa" reakcja. (...)
Jeśli w tym gąszczu intuicji na temat istoty ludzkiej egzystencji - oraz istoty fikcji - ukrywa się gdzieś myśl przewodnia, to tkwi ona być może w pierwotnym tytule powieści, którego zmiany i dziś czasem żałuję: Gra w Boga. Istotnie, miałem zamiar, by Conchis przedstawił serię masek symbolizujących ludzkie wyobrażenia o Bogu, począwszy od nadprzyrodzonego, a skończywszy na żargonowo-naukowym, czyli serię ludzkich złudzeń dotyczących czegoś, co faktycznie nie istnieje - absolutnej wiedzy i absolutnej władzy. Zburzenie owych iluzji uważam nadal za jeden z najszczytniejszych celów; życzyłbym sobie, aby znalazł się obecnie jakiś super-Conchis, który by kazał Arabom i Żydom, ulsterskim katolikom i protestantom przejść przez taki sam heurystyczny młyn, jakiego doświadczył Nicholas. 
Nie bronię decyzji Conchisa w momencie egzekucji, bronię jednak realności dylematu. "Bóg" i "wolność" to pojęcia zupełnie sobie przeciwne, ludzie zaś wierzą w swych wyimaginowanych bogów zazwyczaj dlatego, iż boją się uwierzyć w to drugie. Dość długo już żyję na tym świecie, by zdawać sobie sprawę, że czynią tak czasami z uzasadnionych powodów. Trzymam się wszakże ogólnej zasady - i to ją chciałem postawić na pierwszym planie tej opowieści - że prawdziwa wolność leży tylko między dwojgiem osób, nigdy w samej jednostce, tak więc nie stanie się nigdy wolnością absolutną. Być może wszelka wolność, nawet najwzględniejsza, jest fikcją; jadnak moja wolność, po dzień dzisiejszy, skłania się ku tej drugiej hipotezie.

1976
JOHN FOWLES"

Mag, Przedmowa

 
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi