< > wszystkie blogi

Powiało nudą

Od dziś zawsze będę kończył, to co zacz...

Sznurówki

24 June 2013
Frejr wiązał i rozwiązywał. Wiązał i rozwiązywał, przesuwał ten kawałeczek sznurka przesuwał go tak długo przez oczka, że aż sznurówka, która była owym sznurkiem nie wytrzymała napięcia i presji. Frejr okazał się stuprocentowym mężczyzną, i jak każdy stuprocentowy mężczyzna, nie miał bladego pojęcia, gdzie kupuje się części zamienne do butów. Pewnie tam, gdzie całe buty, ale to było nie po drodze. Po drodze było za to gdzie indziej, więc może okaże się, że do sklepu nie po drodze nie trzeba będzie jechać.
Ponieważ po drodze znajdowała się drogeria Rossmann, Frejr mając nadzieję, że dostanie to czego chce i może jeszcze sznurówki, wpakował się do klimatyzowanego pomieszczenia. Po trzykrotnym przeciskaniu się pomiędzy paroma tłustymi babami, wyrywającymi sobie szminkę "w promocji", Frejr prawie się poddał, bo kawałka materiału od niespadania obuwia nie potrafił dostrzec. Niemniej Frejr tak łatwo się nie poddaje. Pomiędzy rzędami półek wypatrzył wypięte pośladki Rossfrau, układającej towar na jednej z niższych półek. Widok ten napełnił go tak wielką radością, że nie mógł się powstrzymać i ochoczo przystąpił do akcji. - Dzień dobry, czy mogę przeszkodzić - Frejr z premedytacją użył swojego znienawidzonego zwrotu, bo właśnie i tak to zrobił, więc pytanie jest cokolwiek bez sensu? - Tak. W czym mogę pomóc. - Przemierzyłem sklep trzy razy wzdłuż i w szerz. Omiotłem wzrokiem wszystkie półki i znajść nie mogę. Niemnie uczony doświadczeniem, że w państwa sklepie jeśli czegoś nie widać, to wcale nie znaczy, że tego nie ma, a tak naprawdę jedyną rzeczą, której nie udało mi się u was dostać to paliwo do rakiet - Frejr usiłował być dowcipny, by rozchmurzyć styraną buzię Rossfrau - wolę się zapytać. Macie państwo w ofercie sznurówki do butów? Rossfrau uruchomiła te części mózgu odpowiedzialne za pamięć długotrwałą, przeszukała zasoby i kazała pójść za sobą, twierdząc że nie jest pewna, ale jeśli są to będą "tu". Niestety "tu" znajdowały się jedynie jakieś mało gustowne kapcie, które na domiar złego sznurówek nie potrzebowały. - Cóż... Zatem do paliwa rakietowego - Frejr próbował ratować, najwidoczniej mało śmieszny żart, który nie zrobił najmniejszego wrażenia na pracownicy drogerii - dołączają sznurówki. Ekspedientka choć mało urocza, uroczo zmarszczyła czółko, jakby usiłując zmusić w tej mało rozwojowej pracy szarą masę do pewnego wysiłku. - Ale paliwa rakietowego też nie mamy - dodała po chwili dostając olśnienia. - No właśnie - odparł załamany bardziej tym, że dowcip się nie udał, niż poziomem rozpoznawania sarkazmów u pracowników Rossmanna. - Aaaa... - załapała Rossfrau i nawet się uśmiechnęła. - No... Teraz będę musiał wracać do domu tramwajem - Frejr już nie czekał, czy ten sarkazm zostanie prawidłowo odczytany. Podziękował i wyszł.
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi