< > wszystkie blogi

coorchuc's absurdlog

Potwornie absurdalny blog

o Kameleonie

27 December 2008
 Zarówno treść tej książki, jak i moje, związane z nią odczucia zmieniały się wielokrotnie. Nawet po przeczytaniu całości nie jestem do końca pewien przesłania tej historii. Przemian tych nie nazwałbym jednak kameleonimi – raczej już kalejdoskopowymi – bo w żadnym momencie nie zmierzały w kierunku utożsamienia się z opowieścią, lecz wręcz przeciwnie. Za wszelką cenę starałem się stawić jej czoła własnymi wnioskami.
 Wizje kolonizacji dalekich planet i adaptacji ich na potrzeby człowieka są liczne zarówno w literaturze jak i w filmie. Nieodparta chęć ludzka do panowania nad wszechświatem prawie nigdy też nie prowadziła do niczego dobrego. Tak zwany rozwój często kończył... przepraszam... zaczynał się końcem ekosystemów, populacji, czy również słabszych społeczności. Człowiek zawsze znalazł sposób, by w kosmicznej obczyźnie stworzyć sobie raj, na podobieństwo ziemskiego globu. Ale co zrobić, gdy misja badawcza natrafi na planetę, która sama terraformuje się, nie czekając na jakiekolwiek posunięcia z ludzkiej strony. Postęp jest szybszy, niż człowiek mógłby to sobie kiedykolwiek wyobrazić, ale jest jeden szkopuł. Brak kompatybilności z Ziemianami. Przedstawiciele obu społeczności nie różnią się niczym w budowie biologicznej, ani w zachowaniach społecznych, a jednak kontakt obu grup zawsze kończy się śmiercią jednej z nich.

więcej
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi