Ale zawsze możesz się zarejestrować.
Gościmy obecnie 7211 osób, w tym 1194 rejestrowych bojowników walki z powagą.
Ostatnio dołączył do nas bojownik Dziadeknr1
W czasach, kiedy premiery przygotowywano w ciągu tygodnia, sufler bywał bogiem. W jednej z granych wtedy sztuk aktor musiał się na scenie przeżegnać, mówiąc sakramentalne: - W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego Amen. Premierowa trema sparaliżowała biedaka do tego stopnia, że powiedziawszy – w imię Ojca i Syna… - nie wiedział, co ma mówić dalej. Rzucił tedy błagalne spojrzenie w stronę budki suflera, skąd usłyszał:
- Przeżegnać się nie potrafisz?
***
Bolesław Leszczyński chcąc spędzić przedpołudnie z uwielbianą żoną Honoratą, która tego dnia miała próbę, postanawia ją z tej próby zwolnić. Dzwoni więc do teatru i oznajmia:
- Honorata złamała nogę, na próbę nie przyjdzie… wieczorem grać będzie.
***
Ludwik Solski, ówczesny dyrektor krakowskiego teatru im. Juliusza Słowackiego, wracał późnym wieczorem w towarzystwie swojej małżonki do domu. W pewnej chwili podeszła do nich umalowana dziewczyna lekkich obyczajów. Przyjaźnie skinąwszy dłonią, śmiejąc się głośno, zawołała:
DOKŁADNY ADRES
Podobno historia prawdziwa, opisana w jakimś kościelnym wydawnictwie rozrywkowym.
Mała miejscowość, pora przedwieczorna. Małżeństwu z Francji podczas zwiedzania naszego pięknego kraju popsuł się samochód. Brak czynnego warsztatu w okolicy, kłopoty językowe, nie ma hotelu. Ogólnie nie za wesoło.Losem gości z Francji zainteresowała się zakonnica (w pobliżu był dom w którym mieszkały siostry) Zaproponowała pomoc w postaci noclegu i ciepłej strawy.
Rano przyjechała laweta, zabrała Francuzów i ich auto. Podziękowania itp, itd. Pani obiecała coś przysłać w dowód wdzięczności, przed odjazdem spisała adres który znajdował się na furtce.
Po kilku tygodniach przyszła paczka, a na niej taki adres:
Spotyka się dwóch kolesi, było nie było, blondynów. Jeden z nich niesie lampkę nocną.
- Co ty tu robisz z tą lampką.
- A z randki wracam.
- Z randki? Z lampką.
- A kto by tam trafił za tymi babkami. Najpierw standard. Kino. Kolacja. Spytała czy chcę zobaczyć jak mieszka. Chcę. Jedziemy. wchodzimy do niej, a ona czy wino lubię. No, ba. A ona na to: "Chcesz lampkę?" Fajna, sam widzisz, to wziąłem.
by Bazyl3
* * * * *
Przy jednej z uliczek warszawskiej Starówki straszliwy Bazyliszek, ciemną nocą złapał posła na Sejm RP i studencinę z UW.- Aaaaaaa!!!! - ryknął - Jednego z was muszę zjeść. Ale żeby było sprawiedliwie dam wam zadanie. Widzicie Pałac Kultury? Macie pobiec co sił tam i z powrotem. Tego, który przybiegnie ostatni zjem.
Ustawił wystraszonych na środku ulicy, machnął ogonem i wystartowali. Po godzinie przybiega zdyszany poseł.
Ale nastąpiła rewolucja na rynku przyrządów do ćwiczeń!
Od dzisiaj wystarczy weekend aby np. na basenie zaimponować wszystkim wspaniałym "kaloryferkiem"!
Ten przyrząd do ćwiczeń jest wręcz genialny! Jest tani, działa bez baterii, a wystarczy go tylko przyłożyć i w ogóle nie jest potrzebny jakikolwiek wysiłek!
To co? Chcesz w poniedziałek zamiast "oponki" mieć wzbudzający zachwyt "kaloryferek"? To kliknij na czytaj dalej!
Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom, których psychika nie jest wypaczona stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...
OPIEKUŃCZY BRAT
Mam starszego 7 lat brata, który zawsze dokładnie tłumaczył mi o co chodziło mamie, kiedy mówiła, że czegoś nam nie wolno robić z uwagi na nasze bezpieczeństwo. Czasami był to wykład, czasem prezentacja, a czasem eksperyment z zakresu "popatrz co się może stać jak...". Brat ma z tego tytułu spore doświadczenia interwencyjno - medyczne, ale udało mu się uchronić mnie przed wieloma urazami. Nie wszystkimi.
Miałam może ze 4 lata. Bawiliśmy się w salto, która to zabawa polegała na tym, że ja skakałam z wezgłowia łóżka, brat mnie asekurował, łapał, obracał w powietrzu i stawiał na nogach na podłodze.
A oto w całej okazałości najszybsza limuzyna lub jak mówią niektórzy...
Alice: Potrzebujemy nowego trenera. Najlepiej takiego, który nie byłby totalnym Wallym.
Wally: Co masz na myśli?
Dilbert: Używamy teraz twojego imienia jako pejoratywu.
Wally: Naprawdę?
Alice: No wiesz.... Np. Ale z ciebie Wally... Nawet kompletny Wally by sobie poradził... itp.
Wally: Hmm... Brzmi nieźle.
* * *
Dilbert: Ty nas przecież ciągle okłamujesz.
Szef: Ja?! Skąd... Ja nie kłamię, ja zarządzam. A badania pokazały, że jest tu spora różnica między obiema czynnościami.
Wally: Jakie badania?
Szef: Eee... No wiesz... BADANIA... no... różne takie...
Wally: Ty właśnie mną zarządzasz, prawda?
13) When Parker Pen marketed a ball-point pen in Mexico, its ads were supposed to have read, "It won’t leak in your pocket and embarrass you." The company thought that the word "embarazar" (to impregnate) meant to embarrass, so the ad read: "It won’t leak in your pocket and make you pregnant."
12) Scandinavian vacuum manufacturer Electrolux used the following in an American campaign: "Nothing Sucks like an Electrolux."
11) Clairol introduced the "Mist Stick," a curling iron, into Germany only to find out that "mist" is slang for manure. Not too many people had use for the "Manure Stick."
Więc co robisz? Każesz znajomemu zrobić ci parę zdjęć w futerku, a potem otwierasz aukcję na Allegro.
Tak, rozbił. Tak, nic mu się nie stało. Ale...
Jeśli chcesz zobaczyć w całej okazałości billboard, który jeszcze wczoraj wydawał się czymś niemożliwym, to kliknij na "Czytaj dalej"...
- Co wyświetlają kierowcom w pitstopie na tych monitorkach jak siedzą w bolidzie?
- Dane telemetryczne.
- Adrian podobnie jak Sakon nie są w stanie tego zrozumieć dlatego zwalają na bolid.
- Słyszałem że Robertowi puszczają Gumisie, natomiast McLaren przemycił Reksia dlatego prowadzą w klasyfikacji.
- Relacje z obrad sejmu. Potem pornolka na rozluźnienie.
- Dzisiaj np. dotarli do tajnych nagrań z nocnej lektury Dorna.
- Ale to McLaren?
- W końcu mają talent do docierania do różnych tajnych informacji.
Emanuel Messer (1914 – 1970)
Malarz, grafik, dekorator, ilustrator.
Pewnego razu, do grupy malarzy siedzących w szczecińskim klubie ”13 Muz”, podszedł ktoś, mówiąc że niejaki K., zajmujący się propagandą, uległ wypadkowi i okazało się, że ma wstrząs mózgu.
Emanuel Messer skrzywił się z niesmakiem:
- Też było czym wstrząsać...
* * *
Kiedy Messer dowiedział się, że jego nazwisko będzie umieszczone w przygotowywanej książce o historii polskiej karykatury, pokazał żonie list zawiadamiający go o tym fakcie, mówiąc:
- Widzisz, mam szansę wejść do historii...
A żona na to:
Kliknij na "Czytaj dalej" żeby zobaczyć jak najlepiej wyrazić hasło "Nie nazywajmy szamba perfumerią!" i co kryje się pod znakiem zapytania na powyższym zdjęciu. Uwaga! Nie dla wrażliwych!
Alkohol i śpiewy po samorozwiązaniu Sejmu
- A co śpiewali na odchodne?
- Szczęśliwej drogi już czas.
- Wszystko się może zdarzyć.
- Good by my love, good by.
- Cieszyli się z odprawy - 30.000 PLN!
- Ta ostatnia nieeeedziela.
- Mój był ten kawałek podłogi.
Powód jej uśmiechu jest troszeczkę inny. Kliknij na "Czytaj dalej" aby zobaczyć wyjaśnienie...
Aktualnie rozpoczyna się kampania wyborcza, czyli moment gdy politycy za pomocą hucznych konwencji, spotów, plakatów, tandetnych piosenek i dużej ilości baloników wykonują programowy reset pamięci swoich wyborców.
Ja z okazji kampanii buraczanej zawieszam swoją serię. Nie chcę żeby moje złośliwości były uznane za agitację, a to co się dzieje w kampanii raczej nie będzie warte komentarza.
Wacław Havel zaproponował wizytę obserwatorów w trakcie wyborów. A to fałszywiec wstrętny! Niby martwi się o naszą demokrację, a tak naprawdę to poszukuje pomysłów do nowych odcinków serialu "Pat i Mat". Jak chcą kręcić nowe odcinki tej kultowej serii nie muszą sie aż tak bardzo wysilać. Wystarczy że wezmą kamerę i udadzą się do sztabu wyborczego PO.
"Jeśli to ma cycki albo koła to będzie sprawiać ci problemy!"
Z archiwów JM |
|