Ale zawsze możesz się zarejestrować.
Gościmy obecnie 6305 osób, w tym 983 rejestrowych bojowników walki z powagą.
Ostatnio dołączył do nas bojownik SuperheroMMA
A oto sposób na brak zadyszki po wjechaniu pod stromą górkę, jaki znaleźli mieszkańcy Trondheim:
Spotkałam niedawno swojego byłego. Wyciął mi jakieś 2 tygodnie wcześniej numer, którego nie życzę nikomu i świadczyć może jedynie o absolutnym braku szacunku... ale do rzeczy. Spotkaliśmy się, on uśmiechnięty coś nawija, ja niespecjalnie kryłam niezadowolenie spowodowane jego obecnością.
On: - Chyba dziś nie w humorze jesteś.
Ja: - Tak szczerze to przez ciebie - tu jego zdziwiona mina, jakieś pytanie, więc tłumaczę - nigdy nikt mnie tak nie potraktował, takiego kaca moralnego też nigdy nie miałam i nigdy się tak nie czułam, w negatywnym sensie oczywiście.
Grzecznie wysłuchał, po czym wypowiedział ostatnie stwierdzenie tej rozmowy, niezwykle wiele wnoszące i bardzo na miejscu:
Jeśli chcesz poznać najbardziej nieludzką i okrutną dla obywateli formę cenzury stosowaną w prasie sprzedawanej w Iranie to kliknij na "Czytaj dalej"...
Wariatkowo dzisiaj było... każdy już jakimś takim klimatem Sylwestrowym nasiąknięty... Zaczęło się oczywiście od tego, że na JM wyczytaliśmy, że dzisiaj światowy dzień orgazmu... nie mogło być lepszej pożywki...
Koleżanka przyszła dzisiaj w dżinsach, które na tylnych kieszonkach miały pięciolinię i nuty... przez cały dzień wszyscy czytali z partyrury i każdy chciał zgadnąć "jaka to melodia"...
Kolega Piotruś wyszedł jednak najwyraźniej przed szereg i powiedział:
- E tam... ja widzę niewyraźnie... te nuty mogę tylko manualnie braile’m odczytać...
* * * * *
Koleżanka wyszła ze mną na papieroska i tak jakaś byl zmarnowana. Mówię :
- Co... bateryjki Ci się skończyły ?
- Co??
Tylko redakcji JM z pomocą czytelników udało się zdobyć pierwsze fotki tych mieszkań. Oto i te przytulne domki dla mas:
Jeśli jednak nie chcesz niczego gubić mamy najlepszą z możliwych rad! Nie pij!
PRZEBUDZENIE
Wycieczka klasowa w liceum. Niedzica, mamy do swojej dyspozycji dwupiętrowy domek (+parter). Ja ze swoją ekipą mieszkam na parterze, ale owego wieczoru impreza przeniosła się na drugie piętro do kumpli. Fajny mieli pokój, z taką lampką różową, która fajny klimacik robiła. No i mieli jeszcze fajniejszą Żołądkową. W pewnym momencie się budzę (czytaj: odzyskuję film). Wkoło wszędzie ciemno, lampka nie świeci. Wnioskując, że impra chyba się skończyła, zaczynam szukać wyjścia co by do pokoju swego dotrzeć. Pamiętałem że wyjście jakoś z boku było. Coś jednak nie tak. W miejscu gdzie drzwi były, nagle jakaś wypukłość się zrobiła, a i klamkę też wcięło. Po paru minutach poszukiwań zdesperowany drę się, żeby mi otworzyli bo inaczej światło zapalę (to się nazywa groźba).
Ale okazuje się, że w XXI wieku wysyła się podobne zdjęcia. Oto jak współcześni emigranci z różnych krajów wysyłają pozdrowienia zdjęciowe do "starego kraju":
Była ciemna, burzliwa noc. Wróć. Była ciepła, wrześniowa noc. Nasz bohater
postanowił wielkim nakładem sił i środków zapłacić w ostatnim momencie
drugą ratę ubezpieczenia OC. Ważność pierwszej upływała bowiem o północy. A
było już około dziewiątej wieczór.
Gdzie we Wrocławiu złożyć PIT w ostatniej minucie kwietnia? Gdzie kupić
kopertę o dowolnej porze dnia i nocy? Gdzie opłacić obowiązkowe
ubezpieczenie żeby mieć stempel na kwicie? Oczywiście w całodobowej poczcie
tuż przy Rynku.
przestała. Może dlatego, że stali bywalcy dworca mogli być uciążliwi. Może
dlatego, że w Rynku więcej ludzi potrzebuje kupić znaczki. A może po prostu
dlatego, że urząd obok Głównego był za duży i za wygodny.
PROTOKÓŁ
Miejsce - Sąd Rejonowy w SzczecinieData - połowa upalnego lipca.
Oskarżony - doprowadzony z AŚ Szczecin (tj. gość w kajdankach, dwóch policjantów z nim).
Sprawa się toczy, oskarżony wyjaśnia (po wejściu oskarżonego na salę sądową oskarżonemu są ściągane kajdanki przyp. aut.), ja sobie spokojnie protokołuje.
W pewnym momencie oskarżony odpycha policjanta, szarpie się i wyskakuje przez otwarte okno (sala sądowa na parterze).
Sędzia Przewodniczący niezrażony dyktuje:
Pinochet umarł, Turkmenbasza również, Saddama Hussajna powiesili, Fidel Castro leży na łożu śmierci - i wszystko to w końcu roku.
Być może Święty Mikołaj zaczął czytać listy także od dorosłych???
by oldbojek
* * * * *
Arcymaga Dyrdymalusa zaproszono na kongres czarowników. To wydarzenie dużej rangi. Nie każdy byle podrzędny magik mógłby tam się znaleźć - takie zaproszenie to wyraz szczególnego uznania.Na tę specjalną okazję Dyrduś zamówił szatę utkaną z sierści jednorożca, szytą na miarę, delikatną, złoconą... Pięć godzin trwało szykowanie się na uroczystość, przycinanie brody, brwi, golenie uszu. Wreszcie wyszedł z domu i skierował kroki w stronę pałacu. Chuchnął kontrolnie w dłoń...
- Ech - skrzywił się z niesmakiem - Przydałoby się jednak trochę odświeżyć oddech...
Maca się po kieszeniach... nic, żadnej gumy miętowej, żadnych Tic-Taców. Trudno, trzeba wyczarować.
Wyciągnął w górę ręce, zakreślił skomplikowany kształt i wykrzyczał zaklęcie, a wtedy...
Kilka słów o dzisiejszej definicji:
A dzisiaj...
Definicja zwrotu: "Beton komórkowy"
Mój Dziadek wraz ze swoją prawnuczką a moją chrześnicą, pięcioletnią Julką siedzą sobie w samochodzie i czekają na Babcię. Siedzą tak sobie we dwoje, Babci coś się nie spieszy, więc umilają sobie czas rozmową. Nagle z przeciwka idzie sąsiad nazwiskiem Zając. Dziadek mówi:
- Zobacz Julka, tam idzie Zając.
A Julka na to z wielkim zdziwieniem:
- A dlaczego nie skacze?
by Biala9
* * * * *
W Święta kopnął mnie zaszczyt usypiania upiornie żywotnego kuzyna, lat 3. Godzina 11 wieczorem, reszta rodziny odpadła, a gad nadal żyw. Podstępem zwabiłam go łóżeczka i zaczęłam opowiadać bajkę. Aby gada uśpić, mówiłam głosem cichym, coooooraaaaz wooooolniej i wooooolniej. Gad zamknął oczka, wszystko było na jak najlepszej drodze. Wtem, oczka się otwierają i gad przemówił:
Mały szkielecik płacze w piaskownicy. Tata-szkielet pyta:
- Co się stało?
- Bo on mi zabrał łopatkę!
*****
Babcia szkieletowa rozpacza. Dziadek pyta:
- Co się stało?
- Łobuz wyrwał mi rzepkę!
*****
Szkielet do szkieleta:
- Zagrasz w pieniądze?
Jechałem z Delhi do Nepalu. Wraz z Żoną.
Charakterystyka busa:
1) Okno (tj. szyba). Przednie. Wyłącznie. Za to krat do oporu (taki urok).
2) Resory. Zaspawane, aby się nie niszczyły.
3) Marka - TATA - ogórek to szczyt marzeń przy nim.
4) Ołtarzyk z palącym się kadzidełkiem (śmierdziało niesamowicie, dobrze, że szyb nie było.
5) Kierowca - maniak - ZAWSZE szedł na czołówkę.
6) Start z wysokiego biegu celem oszczędności paliwa. A że szarpie? No i dobrze.
Ranking najbardziej nietypowych przypadków utraty danych 2005 roku wg Ontrack:
10. Rozwód albo zdjęcia – mężczyzna porządkując pliki w komputerze usunął galerię wszystkich zdjęć swoich dzieci. Małżeństwo nie zdecydowało się wcześniej na wywołanie zdjęć. Żona dowiedziawszy się o całej sprawie zagroziła rozwodem, jeśli mąż nie odzyska usuniętych fotografii.
9. Nie próbuj tego w domu – użytkownik komputera utraciwszy dane postanowił odzyskać je samodzielnie. W tym celu rozłożył na części składowe cały dysk twardy. Poszczególne elementy nośnika – każdy w odrębnym woreczku – trafiły do laboratorium Ontracka z prośbą o powtórne złożenie i odzyskanie danych.Dr B. Pracownia fizyczna:
Omawiając zbudowany przez nas (niedziałający) obwód:
- Jeśli nauczyciel w szkole zbuduje obwód i mu nie działa, to ma do wyboru dwie drogi: albo mówi uczniom, że nie ma czasu na zajęciach tego doświadczenia pokazać, albo zadaje je do opracowania w domu. Dlatego też proszę na następne zajęcia przynieść opracowanie tego obwodu.
- Niektórzy mają bardzo szerokie horyzonty, inni trochę węższe, a jeszcze inni...
A zrzuty nadesłali błyskawicznie i niemal jednocześnie: R.FAFARA, BANDIT_27, Lewon, Wald3k, Dokerowski, Agnieszka R. vel skrzat, Polikarp, fokamen. Pozostańcie czujni!
Uwaga! Teksty są naprawdę mięsne. Osobom wrażliwym na słownictwo lekturę tego artykułu stanowczo odradzamy!
Dobrych parę lat temu odpaliliśmy z kumplem pierwszy raz Unreal’a. Tłuczemy na najtrudniejszym poziomie (ech, te ganianki ze Skaarj’ami), słownictwo oczywiście adekwatne: rozp*** wyp*** zaj*** go! I gdzieś, w którymś miejscu nasz gieroj wychodzi na kawałek wolnej przestrzeni a tam - takie małe żyjątko podobne do małego kangurka vel zajączka. Pierwsza reakcja oczywiście "k*wa uważaj, rozp*** go!", ale zajączek jakoś nie kwapi się nas atakować tylko sobie kica i udaje że coś żre. Dzisiaj takie ozdobniki to nic specjalnego, ale wtedy, na dużo wolniejszych kompach raczej wszystko co musiało być animowane miało czemuś służyć (czytaj: zabijać lub dać się zabić). Przez dobrą chwilę zastanawialiśmy się po co ten kangur tu jest - łaziliśmy za nim, patrzyliśmy co robi. A najlepsze były przy tym nasze teksty: "Eee... Ale zaj***bisty!", "Kica sobie!", "Ale fajny", "Uważaj, bo go nadepniesz!", "Nie zabijaj go!" - no normalnie jak wycieczka przedszkolaków...
Nadesłał: Andrzej B.
TRENERA SIATKAREK WYŁONI KONKURS.
- Kogo byście chcieli na trenera siatkarek?
- Stanisław Łyżwiński.
- Pawła Janasa.
- Kaziu Marcinkiewicz, "bo był dobrym premierem".
- Profesor Miodek! Nie będzie zbyt szorstki dla panienek!
GRZEGORZ RASIAK ROZEGRAŁ KOLEJNE ŚWIETNE SPOTKANIE W BARWACH SOUTHAMPTON.
Z archiwów JM |
|