Ale zawsze możesz się zarejestrować.
Gościmy obecnie 6823 osób, w tym 1091 rejestrowych bojowników walki z powagą.
Ostatnio dołączył do nas bojownik darekkendzior
ZMIANY W KADRZE.
- Mój skład: BRAMKARZ - Giertych, OBRONA - Kalisz, Wierzejski, Lepper, Jurek, POMOC - Gosiewski, Pawlak, Rokita, ATAK - Kaczyńki, Kaczyński, Kurski.
- A Renata Beger poprowadzi bezpośrednią transmisję dla TVN.
- Ja bym dał Cygańskiego – tak macha rękami, że może by coś ustrzelił z konara.
- Kaczyński nie musi grać, niech chociaż hymn zaśpiewa.
- A Mazowiecki na komentatora.
- I Ziobro na sędziego, wtedy na pewno wygramy.Wygrał na loterii 37,7 mln euro!
- Co robicie najpierw przy tej kasie? Wyrzucam budzik!
- A ja skarpetki po każdorazowym użyciu.
- Nic bym nie powiedział mojej Niuni, bo i tak byłoby za mało.
- Ja wyrzucam moją niunię i wtedy mi wystarczy.
- Spłacam długi.
- A co ty z samoobrony?
ale jednak to zabawne, do jakiego stopnia oni są głupi
"Hi hi hi"
Ankieter: - Ja dzwonię z ośrodka badania...
Respondent: - Ale ja dopiero wróciłem z badań... i mi wyszło, że tylko mam coś z cukrem nie tak.
* * *
Ankieter: - Dzień dobry, nazywam się XXX i dzwonię z ośrodka badania...
Respondent: - Halo! Co? Wpuścić Pana do środka?!
* * *
(Odebrało dziecko)
Dziecko: - Haaaaalo....
Ankieter: - Halo, dzień dobry....
Dziecko: - Mamo, jakiś pan "halo, dzień dobry” dzwoni
* * *
Ankieter: - Czy może Pan odpowiedzieć na kilka pytań?
Ale jak Feniks z popiołów odrodziła się nowa-stara koalicja (eks-warchoły, eks-chamy i LPR). W czasie przerwy pojawiła się wybitna postać Wielkiego Budowniczego. Na ten zaszczytny tytuł bez wątpienia zasłużył poseł Gosiewski. Oto za 3 miliony we Włoszczowej postawił sobie pomnik w postaci dworca kolejowego. A właściwie peronu z wiatą. I jeszcze nakazał ekspresom zatrzymywać się na tej stacyjce w drodze pomiędzy Warszawą a Krakowem i vice versa. Stacja nosi oficjalnie nazwę Włoszczowa Północ, a nieoficjalnie "Dworzec im. Przemysława Gosiewskiego". Podobno PKP chce nazwać jeden z ekspresów, kursujących na tej trasie PRZEMYSŁAW EDGAR. Ale to jeszcze nie wszystko. Wielki Budowniczy wymyślił sobie również międzynarodowe lotnisko w Kielcach. Pewnie, wzorem gdańskiego "Lech Wałęsa Airport" będzie się nazywał "Przemysław Edgar Airport". Jeśli mogę podpowiedzieć panu WB to proponuję port wielkości Rotterdamu w Ostrowcu Świętokrzyskim a w Warszawie kosmodrom. A co działo się na sali obrad? Poczytajcie sami:
Poseł Donald Tusk:
Czy w miejsce marzeń i nadziei Polaków na lepsze życie nie pozostała tylko stacja we Włoszczowej? Czy to nie jest jedyne osiągnięcie koalicji rządowej po 12 miesiącach?
Rozpętaliście przez te 12 miesięcy w Polsce bój, w którym najistotniejszą rolę odgrywają teczki, szafy, agentury, a przede wszystkim wasze obsesje.
Poseł Jerzy Szmajdziński:
Było to dwa i pół roku temu, porzucona przez pewnego mężczyznę, załamana, postanowiłam skorzystać z zaproszenia przyjaciela i wybrać się z nim, oraz jego przyjaciółmi na weekend majowy nad jezioro.
Pierwszy, zapoznawczy wieczór upłynął nam szybko i okazało się, że śpię w jednym pokoju z owym przyjacielem, a także przyjacielem mego przyjaciela, nazwijmy go Sapo, a łóżka były tylko dwa.
Uznałam, że ogrom mej rozpaczy ukoić może tylko sen w męskich ramionach, zdecydowałam zatem, że nie dam chłopcom razem spać, tylko Sapo pozostanie na swym łożu boleści trzeźwienia, a ja wprosiłam się przyjacielowi do łóżka.
Rozdział drugi:
Nie wszyscy chłopcy są bezużyteczni!
Niektórzy z nich mają niezwykłe talenty i dużo robią dla społeczeństwa,
A niektórzy z nich także potrafią czytać!
(mam na myśli książeczki z obrazkami)
Najcwańszy okazał się nie Putin, ale Karol dwojga imion Gustaw, Szwed, który zarobiony był bardzo na sprzedaży mebli. Jako, że każdy w ówczesnej Europie posiadał już po parę jego komplecików, sprzedaż gwałtownie spadała. Karolek został więc z całą kupą bezrobotnych robotników, dla których nie było etatów. Jako, że związki zawodowe chciały mu zrobić z dupy jesień renesansu, wymyślił, iż przerzuci ich promem Świnoujście – Ystad do Polski, która rzekomo narzekała na brak rąk do pracy. Niestety, sporą grupę tanich pracowników z Ukrainy sprowadził parę dni wcześniej niejaki Chmielnicki, więc Szwedzi poczuli się kolejny raz wydymani i zaczęli robić wioskę: wybijali szyby w sklepach, niszczyli radiowozy, przewracali tramwaje i w końcu sprali paru naszych po pyskach. Nasza prewencja nie mogła sobie z nimi poradzić, i tu do akcji wkroczył Stefan Czarniecki.
21 października, w sobotę, jednocześnie w różnych miastach Polski - Warszawie, Sopocie, Toruniu, Lublinie, Wrocławiu, Szczecinie, Krakowie, Tomaszowie i pewnie innych bliżej nam nieznanych miastach, setki ludzi w odruchu serca wyszli na ulicę, by prostym gestem i prostym objęciem przekazać innym pozytywną energię i pokazać, że każdy jest ważny. To efekt idei, na którą w 2001 roku wpadl Juan Martin i rozpropagowal ją za pomocą jednego prostego filmu. I nam się tak spodobalo, że postanowiliśmy ją zrobić w naszym smutnym kraju - i co? Wyszło!
Zobacz film z Tomaszowa
Zobacz film z Krakowa
Wszyscy chłopcy to głupki
A dziewczynki mądrale
Mr Burns: Kim ty do diabła jesteś?
Mózg Homera: Bez paniki. Po prostu wymyśl wiarygodną historyjkę.
Homer: Jestem Mr Burns.
Mózg Homera: D’oh!
Homer: Ma wszystkie pieniądze świata, ale jest jedna rzecz, której nie może kupić.
Marge: Jaka to rzecz?
Homer: (pauza) Dinozaur.
Kent Brockman: Kent Brockman wiadomości. Wielki tankowiec, rozbił się na wybrzeżu, w pobliżu plaży małych foczek, gubiąc miliony litrów ropy.
Lisa: O nie!
Homer: Będzie dobrze kochanie. Jest jeszcze mnóstwo ropy, tam skąd ją biorą.
Marge: Ze wszystkich strasznych rzeczy jakie kiedykolwiek zrobiłeś w życiu, ta jest zdecydowanie najgorssza i najbardziej podła!
Jeśli jednak chcesz pamiętać każdy powrót mamy najlepszą z możliwych rad! Nie pij!
TRON
Było to za czasów, kiedy to moja mamusia czekała zawsze na mnie, aż wrócę z wypadu. Tego wieczora ostro zabalowałem z kolegą. Ostrzej niż zawsze i dlatego totalnie napruty wracałem do domu. Patrzę - światło się świeci w pokoju mamy, wiec myślę "Nie spoko, wcześniej mi się impreza skończyła, to się prześpię z dwie godzinki w samochodzie i potem na chatę wejdę." Samochód był pod domem więc luzik. Nie wiem po jak długim okresie próbowania otwarcia drzwi samochodu kluczem od domu powiedziałem sobie: "Pierdzielę, idę na chatę i co ma być to będzie". Otwieram cichutko drzwi, psa od razu za łeb co by nie szczekał i szybciutko do łazienki. Zachciało mi się grubszej roboty, wiec siadam i w tym momencie total zgon koniec filmu... Na szczęście nie zamknąłem drzwi od toalety, wiec mama po pół godziny znalazła mnie śpiącego na kiblu. Podobno najwięcej problemu było z przetransportowaniem mnie do pokoju na łóżko, ponieważ nogi mi totalnie zdrętwiały od deski klozetowej.
by Fresh @
* * * * *
STUDENCKA IMPREZA
Rzecz działa się parę lat temu w akademiku Uniwersytetu Wiecznego Melanżu. Imprezka była ostra (dużo napojów wysokoprocentowych). Przyszło na nią trochę znajomych (nieznajomych zresztą też).
Korespondent Pepponiew z agencji TASS donosi:
Uczeni Czukcze dowiedli, że białe myszki rozmnażają się najlepiej, gdy nie przeszkadzają im w tym uczeni Czukcze.
Chińskie władze, niezdolne do sprawowania kontroli urodzeń, zaczęły wysyłać swych obywateli w kosmos.
Nasi ulubieńcy
- Poruczniku a umie Pan w "oczko"?
- Oczywiście!
- A w wista?
AGRESYWNA WYLEWNOŚĆ
Nie zdążyłem jeszcze nawet wypić kawy w robocie, gdy w drzwiach stanął pewien znany w okolicy biznesmen.Nie za bardzo lubię jak ktoś mi się wbija do mojej pakamery przed czasem bo było jeszcze co najmniej 15 minut do otwarcia. Gościu zjawił się w sprawie zamówienia, które złożył jakiś czas temu.
Poinformowałem go więc grzecznie że dzisiaj je zrealizujemy i towar najpóźniej do 10 będzie miał u siebie. Facio ten usposobienie ma typu, który zwykłem nazywać jako "Agresywnie wylewne" i zaczął wychwalać mnie pod niebiosa, prawicę ściskać i prawie że peany piać.
Tymczasem do pakamery wszedł kumpel i jak tylko zobaczył gościa zdębiał i coś jakby wycofać się chciał.
- Aaaaa cześć Pawełek... - uśmiechnął się facio szeroko rozkładając ramiona - Tu teraz pracujesz?
- Taaa - rzekł kumpel i szybko przemknął obok niego
Gość wyszedł, a ja ze zdziwieniem spytałem:
- Ty... Znasz gościa?
Aktualizacja z soboty wieczór: Dzięki! Byliście świetni! Ja byłem w Sopocie i widziałem na własne oczy co zrobiliśmy z tym miastem :-). Był nas całkiem spory tłum i daliśmy czadu, podobnie jak i w innych miastach. Czekamy na wasze fotki i filmy. Prześlij je (albo linki do ich ściągnięcia) na adres joe[at]joemonster.org - w poniedziałek albo wtorek damy relację na głowną - także z twoimi fotkami. |
Pobierz w formacie PDF
Pobierz w formacie DOC
- WARSZAWA 15:00, stacja Metro Centrum, Quixote - mail quixote(at)joemonster.org
- SOPOT 15:00, początek Monciaka , Joe, joe(at)joemonster.org
Naukowcy przeprowadzili eksperyment. Zdrowego, dorodnego kameleona położono na czerwonym materiale. Hops, kameleon zrobił się czerwony. Następnie położono go na materiale żółtym. Hops, kameleon przybrał żółtą barwę. Kolejno sprawdzano kolory: niebieski, brązowy i czarny. We wszystkich przypadkach - hops, zmieniał ubarwienie. Na koniec położono go na szkockiej kracie obsypanej wielokolorowym confetti. Ze sprawozdania można wyczytać:
" kameleon odwrócił powoli głowę w stronę grupy naukowców, sapnął ciężko i zszokował badaczy słowami " weźcie wy się kurfa odpierdol*ie..."
by Cieciu
* * * * *
Pułkownik z inspekcją w jednostce wojskowej. Ogląda wszystko po kolei, trawa skoszona, koszary błyszczą, krawężniki odmalowane... Idzie do kuchni, zwiedza, w końcu wkłada palec do jakiegoś zakamarka, wyciąga - i warstwę kurzu pokazuje towarzyszącym mu żołnierzom! Złośliwie uśmiechając się, pyta:- I jakie wam teraz słowa przychodzą do głowy?
Masz już przygotowane kolorowe kredki lub flamastry? To kliknij na "Czytaj dalej"!
Jak miałem z 7 lub 8 lat zachorowałem - jak zwykle zresztą, bo trzeba przyznać, że bardzo chorowity byłem. Przypętało się coś i długo puścić nie chciało, więc nie było mnie ze 2 tygodnie w szkole. Zdenerwowany moją długą nieobecnością, wybierając się na pierwszą lekcję w poniedziałek pytam mamusi: "Mamuś, na co ja byłem chory?" - "Byłeś przeziębiony synku - odpowiada mamusia poprawiając mi kołnierzyk szkolnego fartuszka". -"Mamuś, ale tak jak powiedział lekarz!" - "Na zapalenie dróg oddechowych" - odpowiada mamusia.
No więc poszedłem do szkółki i moja kochana pani wychowawczyni pyta - "O Rafałku, na co byłeś chory, że cię tak długo nie było?".
A co z użytkownikami, którzy nie mają ochoty dbać o płyty DVD? Oni i tak nie zwracali uwagi na instrukcje jak dbać, a przecież każdy, kto jest właścicielem płyty DVD, ma prawo sam decydować czy chce mieć płytę zadbaną czy też nie, prawda? No to dlaczego na opakowaniach są instrukcje tylko dla tych, którzy chcą dbać o płyty? Przecież to jawna dyskryminacja!
I na to zapotrzebowanie rynku odpowiedziała jedna z firm i opublikowała pierwszy na świecie poradnik dla osób, które w pełni świadomie NIE CHCĄ dbać o płyty DVD. Oto poradnik jak robić to prawidłowo:
Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom, których psychika nie jest wypaczona stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...
KOKARDKA
Miałem wtedy około 5-6 lat, u mojej babci na wsi, postawiono przepiękne znaki drogowe obok nowo wybudowanej szosy. Była jesień, a ja miałem na głowie idiotyczną czapeczkę, której cechą charakterystyczną były wystające po bokach dwa, jakby sznureczki, które się wiązało w kokardkę (pod żuchwą). Pech chciał, że zafascynowany znakiem drogowym (ograniczeniem do 40), postanowiłem zawiązać kokardkę na nóżce tegoż znaku. Jak to czasem bywa, kokardka zamienia się w supeł. Nie mogłem się odczepić od znaku. Spanikowałem i zacząłem wołać o pomoc, przybiegł mój młodszy brat - nie wiele poradził, zawołał mamę, po kilku minutach dramatycznego oczekiwania, przyszła moja wybawczyni, od razu zabrała się za rozplątywanie supła. Ale ja dziecię głupie się kręciłem, niejako z przerażenia, niejako ze szczęścia. Wierciłem się i wierciłem, i wtedy rodzicielka powiedziała mi:
Z archiwów JM |
|