Ale zawsze możesz się zarejestrować.
Gościmy obecnie 2399 osób, w tym 117 rejestrowych bojowników walki z powagą.
Ostatnio dołączył do nas bojownik Tralalila
"Chomik podaje ściągi"
"Kinga Rusin: Już mnie nie łupie w kręgosłupie
Prezenterka wyzdrowiała dzięki szpilkom i maści ze świstaka."
"Mój kot jest grzybiarzem."
"Jerzy Połomski o swojej życiowej tragedii: Jestem Chomikiem."
"Szok! Doda maca kobiety!"
"Rafał kto cie mizia po zmroku?"
E-mail nr 5:
Dzisiaj był najgorszy dzień na tej wojnie: gdzieś zawieruszyła się wytwornica pop-cornu i urządzenie z Mc Donaldsa do produkcji polewy kakaowej. A na dodatek natarcie naszych czołgów zatrzymało się tuż przed Bagdadem, kiedy na skrzyżowaniu zapaliło się czerwone światło. Okazało się, że te dzikusy, nawet sygnalizację świetlną mają do du*y! Staliśmy przed tymi durnymi światłami do samego wieczora. Sierżant podnosi nas na duchu mówiąc, że gdyby nie było Irakijczyków już dawno podbilibyśmy cały Irak. Najgorsze jest to, że telewidzowie nie są zadowoleni z naszej wojny. Mówią, że poprzednia wojna była lepsza, bo w niej było więcej ofiar. Chwała Bogu, że niedługo Wielkanoc. Prezydent obiecał, że rozpocznie świąteczne bombardowanie Bagdadu. Przy czym z okazji święta do bomb będą przywiązywane paczki z pomocą humanitarną. Same bomby również będą świąteczne: z kryształowymi zapalnikami, obwiązane kokardkami. Jest także możliwe, że w pobliżu sztabu dowództwa odbędzie się świąteczna parada czołgów.
Wydarzenie to miało miejsce przed trochę ponad rokiem. Impreza z okazji braku okazji. Koleżanka miała chrapkę na mojego znajomego, wiec kiedy zauważyliśmy z bracią imprezową, że zaczęło coś iskrzyć przystąpiliśmy do intensywnego, acz niezauważalnego podsłuchiwania. Wolny taniec, (o)na wtulona w (n)iego, rozmarzona z iście maślanym wzrokiem:
O - Jest mi cudownie, chciałabym aby ta chwila trwała wiecznie.
To nie była żadna mafia, to konkurs błyskawiczny i nasze jury składające się redakcji Joe Monstera oraz pracowników sklepu Cyfrowe.pl zasiadło w zeszły weekend przy stole i wybierało fotki.
Wreszcie, po kilku godzinach konsumpcji przetworzonych soków owocowych oraz napojów chmielowych, wszyscy oddali swoje głosy do specjalnej urny (takiej do głosowań, nie do przechowywania zmarłych).
Nastepnego dnia, jeszcze na lekkim kacu podliczyliśmy owe głosy z pomoca Excela i oto co się okazało.
Rywalizacja była zacięta i mimo tego, że zwycięzca konkursu został wybrany niemal jednogłośnie, to z wyróżnieniami było już trudniej. I od nich też zaczniemy, nie wyróżniając żadnego z nich bardziej niż innego.
A więc wyróżnienie idzie do zgranej, zdolnej do wszystkiego i niepokonanej Brygady Remontowej, która pędzi na każde wezwanie do następnego trudnego zadania. Zawsze i bez względu na trudności:
(Ekipa Remontowo Budowlana by Adept - wyróżnienie)
W jego rodzinie się nie przelewało, ojciec żeby dorobić, zbierał nawet złom. Pewnego dnia mu się poszczęściło i odnalazł w Polsce eldorado, i tak młody Frycek przyszedł na świat w Żelazowej Woli roku pańskiego 1810. Dzieciństwo miał lekkie, tylko zabawki ciężkie – sam fortepian ważył paręset kilo. Jego ojciec był Francuzem, a matka Polką, co zaowocowało obciachowym nazwiskiem. W dodatku nie był zbyt fotogeniczny, więc złośliwi koledzy w gimnazjum przezywali go fotoszopek. Ale to miksowane pochodzenie zaowocowało tym, że mógł wybierać, czy chce grać dla reprezentacji Polski, czy dla Żabolandii. Ale, że PZPN za przekręty ostatniego prezesa – Stanisława Poniatowskiego i jego działaczy został wcześniej ukarany okresem 123 lat wymazania z piłkarskiej mapy Europy, Frycek zdecydował się grać dla PSG i wyjechał do Paryża. Wspomagał tu licznie zgromadzonych polskich hydraulików i pielęgniarki, dając im często za darmo. Koncerty.
Może, ten jeden raz, ktoś powie do mnie "proszę pana", bez dodawania "robi pan scenę".
Dzieci próbowałyście, ale poniosłyście klęskę. Jaki z tego morał? Nie próbować.
Lisa, wampiry to wytwory naszych umysłów, jak elfy, gremliny czy eskimosi.
Chcę się z tobą czymś podzielić: Trzy zdania, które pomogą ci przejść przez życie. Numer 1: Kryj mnie. Numer 2: Och, to świetny pomysł szefie! Numer 3: To już tak było kiedy tu przyszedłem.
Kent, za pomocą statystyki można udowodnić wszystko. 14% populacji wie o tym.
[Homerowy toast]
Za alkohol, przyczynę i rozwiązanie wszystkich problemów na świecie.
Korespondent Pepponow z agencji TASS donosi:
Zapoznawszy się ze skutkami katastrofy czernobylskiej, administracja amerykańska przestała się domagać od Rosji wstrzymania budowy reaktora jądrowego w Iranie
Przewrót w Tajlandii! Zamiast 69 będzie 96.
Oraz korespondent sportowy skaut22 donosi:
Próba antydopingowa u kolumbijskiego maratończyka wykazała, że nie jest on maratończykiem, a kurierem narkotykowym.
Kolejny doping–skandal. W krwi rumuńskiego biegacza znaleziono krew zaginionego reprezentanta Mołdawii.
Stosunki rosyjsko-rosyjskie
Po ubiciu Lwa Nemejskiego przyszła kolej na Hydrę Lerneńską. Ktoś pomyśli, czym zawiniła taka sobie hydra na śmierć. Otóż była to Teściowa Wszystkich Teściowych – a więc nie takie lele jakby się mogło wydawać. Czyniły z niej takiego potwora głowy. Dokładnie to 9 głów. I każda z tych głów pluła naokoło jadem z wielką precyzją i prędkością – jak każda inna teściowa. Tylko tutaj miało to zdziewięczoną siłę. To chyba wystarczający powód, żeby zabić taką maszkarę, nie? Herakles początkowo myślał o sporządzeniu wielkiej tabletki Ibupromu i postąpienia jak zwykle przy planie o kryptonimie „Ibum” ale w żadnej aptece nie było takiej ilości prochów, musiał więc wymyślić cuś innego. Zabrał więc miecz i wio na maszkarona, rżnąć po łbach, a niech zdycha! Wcześniej zatkał uszy woskiem aby nie słyszeć „najświeższych ploteczek” – jednej z najstraszniejszych broni każdej teściowej. Pamiętał także o pluciu jadem. Chroniła go przed nim teflonowa powierzchnia którą zdobył wcześniej.
PONADNARODOWY PRZEBÓJ
Opowiadała znajoma, będąca z Niemcami na obozie językowym.
Turnus już się kończył i zorganizowano ostatnie, pożegnalne ognisko. W trakcie obozu wszyscy bardzo się polubili i łzy ocierali na myśl o rozstaniu. Nastroje te sprowokowały Niemców do nostalgicznych wspominek i zaczęli błagać Polaków o taką piękną piosenkę, którą śpiewali przy gitarze.
- Zaśpiewajcie piosenkę, taką piękną "miau miau" - poprosili Niemcy (oczywiście po niemiecku).
- Jaką "miau miau"? nie znamy takiej - zdziwili się Polacy.
- Znacie, znacie, śpiewaliście już, tam było tak "miau miau" - błagają Niemcy.
- No to zanućcie melodię.
- Lalalala...
- Aha! - ucieszyli się Polacy i zaśpiewali:
Lekarz, spiesząc się do pracy, zostawił swój stetoskop na stole kuchennym. Zorientowawszy się wraca i widzi swoją 4-letnią córeczkę, która ogląda tenże stetoskop z zainteresowaniem.
- Moja krew!! Będzie lekarzem! Och, wzruszonym wielce, nie pożałuję grosza na naukę dla mojego słoneczka.
Wchodzi do kuchni, szczęśliwy jak nigdy a córeczka mówi do stetoskopu patrząc na niego:
- Witamy w McDonalds, czy mogę przyjąć od pana zamówienie?
by Makabros
* * * * *
Nauczycielka pyta drugoklasisty:- Michał, ile będzie 1+1?
- Nie wiem.
- No tata przyniósł jedno jabłko, a potem jeszcze jedno, ile wyjdzie?
- Tato jabłek nie nosi.
- A co nosi?
- Mięso.
- No to przyniósł on jeden kawałek, a potem jeszcze jeden, co wyszło.
- A on kawałkami nie nosi.
- A czym on nosi?
Thx dla Piotra P. z pewnej agencji, który jako pierwszy to zauważył i nam podesłał.
Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom, których psychika nie jest wypaczona stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...
OGNIOMISTRZ
Mając 6 lat, znany byłem w mojej rodzinie jako wielbiciel ognia. Bez wyobraźni, np. próbowałem rozgrzewać w grudniu, w 20 stopniowym mrozie, silnik od mojej motorynki zapalniczką, nie uwzględniając nieszczelności gaźnika i tego, że paliwo łatwo ścieka na silnik. Na szczęście, zanim było za późno, tata odciągnął mnie od motorynki i dostałem niezły ochrzan i zakaz dotykania wszelkich zapałek czy zapalniczek. Ale...
Nadszedł 24 grudnia. Wtedy idąc do sklepu, zauważyłem fajne petardy - rakietki związane w 6 sztuk, połączone lontem, gotowe do odpalenia. Mama udzieliła mi pozwolenia na ich kupno. Zadowolony, kupiłem je więc i zaniosłem do domu. Rodzice byli cały czas pewni, że nie przyjdzie mi do głowy chęć zabawy z ogniem. Strasznie się mylili. Siedzieli w salonie, a ja w swoim pokoju, w którym już stała choinka. I nagle na biurku brata zobaczyłem zapałki. Fajnie! Pobawię się nimi. W wyobraźni zobaczyłem kombinację: zapałki + petardy, ale ani myślałem o wyjściu z tym na dwór.
Smok wawelski od lat pustoszył ziemie króla Kraka. Ale przeciwnie niż to bywa w bajkach, chętnych do zgładzenia go nie było zbyt wielu. Az pewnego razu stary król się doczekał. Pojawił się rycerz, który za pół królestwa i lewą ręke księżniczki zgodził się powalczyć z potworem.
Rankiem wskazano odzianemu w błyszczącą zbroję śmiałkowi drogę do groty gada i zatrzaśnięto za nim bramy miasta. Rycerz długo kluczył po okolicy, bo nie był zbyt rozgarnięty i zabłądził na pierwszym skrzyzowaniu ale wreszcie pod wieczór zobaczył smoczą jamę. Podszedł raźno i wrzasnął w czarną, śmierdzącą czeluść:
- Wyłaź ty bydlaku bo chcę się z tobą rozprawić.
To, co usłyszał trochę naruszyło jego pewność.
Polityk mówi: negocjacje
To znaczy: bądź moją dziwką, a dostaniesz stołek
Polityk mówi: korupcja
To znaczy: a nam działki nie odpalili
Polityk mówi: układ
To znaczy: wszyscy poza nami
Polityk mówi: sprawiedliwość
To znaczy: każemy prokuratorowi was zgnoić
Polityk mówi: łże-elity
To znaczy: ludzie na widoku, którzy nie pracują dla nas
Polityk mówi: uczciwy
Dzieciarnia pałaszuje śniadanie. Odwiedza nas nasza pani dyrektor i zachęca dzieciaki do jedzenia, bo jakoś im nie idzie:
- Jedzcie kochani, będziecie mieć takie pełne brzuszki, jak ja (pani jest troszkę przy kości), bo już swoje śniadanko zjadłam.
Na co odzywa się mała Ola:
Dr W., wykład z psychologii:
Wykład o osobowości:
- Bo widzicie, kiedy kobieta ma kolczyk w lewej... yyy... znaczy się w dolnej wardze to pragnie na siebie zwrócić uwagę!
Dr przedstawia się na pierwszym wykładzie:
- Witam! Nazywam się W., mam 62 lata. Jestem żonaty, mam x dzieci, y wnucząt. Nie jestem gejem, aczkolwiek jestem zdeklarowaną lesbijką.
Jeśli jednak chcesz pamiętać każdy powrót mamy najlepszą z możliwych rad! Nie pij!
CHOINKA I TT
Historia nieprawdopodobna, ale jak najbardziej prawdziwa
Mam kolegę Piotra , który na początku lat 90-tych po ukończeniu kursu dla ochroniarzy i po protekcji taty dostał pozwolenie na broń i takową zakupił - był to pistolet TT. Istotne bo TT-ka ma bezpiecznik na tzw. podwójny spust i trzeba trochę ostrożnie się nią bawić. Po tygodniu pracy (zaledwie) dostał polecenie by kupić choinkę, był 23 grudnia, w drodze do domu. Choinkę kupił, ale postanowił wstąpić na jednego bo zmarzł, do baru który prowadził nasz wspólny kolega klasowy. W stanie po jednym litrze na twarz zademonstrował nam swój nabytek. Każdy potrzymał i oddał, a on dumny z siebie pokazywał, jak szybko można pistolet wyciągnąć z kabury przy pasku.
GP CHIN: KUBICA W CZOŁÓWCE KWALIFIKACJI.
- Wpisujcie kolory oczu, które gratulują Kubicy! Piwny!
- Piwny Strong.
- Piwny pilsnerowy.
- Różowy.
- Husky.Nie ćwiczy na W-F’ie, twierdząc, że kolega postrzelił go z UZI.
* * * * *
Ucieka z lekcji przez okno. (1 piętro)
* * * * *
Ucisza uczniów słowami "Słuchać, k***a!!"
* * * * *
Nie robi zadań i niszczy gwiazdki, należące do ozdób świątecznych.
* * * * *
Cieszy się, że dostaje coraz więcej uwag.
Z archiwów JM |
|