Ale zawsze możesz się zarejestrować.
Gościmy obecnie 5347 osób, w tym 867 rejestrowych bojowników walki z powagą.
Ostatnio dołączył do nas bojownik traur
Dziennikarz: - Dlaczego pan Marszałek ganiał małpy w ZOO ?
Marszałek: - Znowu durne pytanie. No jak dlaczego? Czy ja nie jestem człowiekiem? A małpy to dzikie zwierzęta. To dlaczego ja się pytam, niby nie mogę ich ganiać? A jakbym ja leżał, a małpy mnie ganiały, to napisalibyście "Czego nie ganiałem?” Widzicie jaka niekonsekwencja.
Dziennikarz: Czy ma pan psy ?
Marszałek: Durne pytanie. Już się w zeszłym miesiącu pytał jeden "Czy mam psy?” Odpowiedziałem "Mam”. To się pyta: "Gdzie są?” , "Zdechły” - mówię. A potem piszą w tych swoich brukowcach, że Marszałek nie lubi zwierząt.
Dziennikarz: A czego psy zdechły?
Drogi panie XXX
Kilka dni temu dzwonił pan do nas w związku z wakatem oferowanym przez naszą firmę i dowiedział się pan, że nie zostanie pan przyjęty. Jednakże, wysyłamy teraz panu odpowiedź na piśmie. Chcemy mieć pewność, że pan nas zrozumiał.
Z poważaniem.
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Szanowny panie XXX
Gratulacje! Ma pan pracę! Prawdopodobnie tego spodziewał się pan po tym liście. Ale tego tu nie ma, ponieważ pracy pan nie dostał.
Oto niektóre z jego cech zasługujących na szczególne wyróżnienie:
- Kierunkowskazy z możliwością zmiany zdania w ostatniej chwili
- System śledzenia satelitarnego, który przy użyciu prostych komend jest w stanie zlokalizować wszystkie centra handlowe w promieniu 500 km
- Niegniotliwe zderzaki
- Konsola głosowa na desce rozdzielczej zaprogramowana do pytania przechodniów o drogę
I najprawdziwszy hit!!(Odcinek Empedocles)
Oto garść najnowszej korespondencji:
Nie odbędą się planowane na sobotę jasełka z udziałem naszych polityków. Co prawda szef SLD zgodził się zagrać rolę Heroda, Liga Polskich Rodzin naprędce zrobiła dzieciątko a Jan, nomen omen, Maria Rokita przecudnie prezentował się jako panienka Maryja jednak pomimo kilku poważnych kandydatur nie udało się ostatecznie obsadzić roli osła...
* * *
Napisało do nas Stowarzyszenie Użytkowników Marzeny N. z Wrocławia z pytaniem czy pomysł z zakupem pannie Marzence wibratora pod choinkę nie wydaje się nam zbyt dwuznaczny?
Poza całym zdobycznym uzbrojeniem, oddzial W.I.Czapajewa zagarnął dosyć dobrze zaopatrzone tabory. Naturalnie zmęczonych świeżo odbyta bitwa czerwonoarmistów interesował -z braku kobiet - tylko jeden rodzaj zdobyczy. Noc upłynęła w bardzo wesołej atmosferze, ogniska trzaskały wesoło, siwucha lała się strumieniami. Tylko Wasylij Iwanowicz siedział jakiś taki zadumany; bardzo intensywnie nad czymś myślał.
- Pietka - zawolał.
Pietka chwiejnym krokiem przyczłapał do nadal zamyślonego dowódcy.
- Na roskas, towaszyszu dowódco - zameldował się sprawnie Pietka.
- Pietka, wiesz co, myślę jak tu połączyć przyjemne z pożytecznym.
- Ale Wasyliju Iwanowiszu... to znaszy towaszyszu dowódco, najbliszsza wioska jest o dwadzieścia wiorst od nas, pszed południem i tak żadnej kobiety nie sprowadzę...
- Głupiś Pietka, wcale nie o tym myślę.
Dość powiedzieć, że pomysł z wpychaniem zapisanego papierka w ciacho stał się idealnym chłytem maketintowym. Od teraz nie ważne co zjesz w chińskiej restauracji – ważna jest wróżba. A dziś jest szczególny dzień.
KOLEGA CI ZAWSZE... PRZYPOMNI
Z soboty na niedzielę balowaliśmy z ludźmi z fabryki w Arkadii za ostatnie pieniądze z tegorocznego sociala. Wesoło było. Miś się wytańczył za wszystkie czasy, a potem się zwyczajowo zepsuł. W niedzielę, koło południa, sprawdzałem bilans strat i zysków. Komórka jest, dokumenty i portfel też... Oo... zgubiłem jedną z firmowych kart zbliżeniowych... trudno... Wieczorem dostaję sesemesa od koleżanki:
- Misiu! Mam Twój identyfikator...
Odpisuję:
- Super, właśnie zauważyłem, że go nie mam...
Ona odpisuje:
- Chciałam Ci go oddać wczoraj, ale nie chciałeś.
Hmm... to mnie lekko zastanowiło... Dzisiaj gadamy w pracy, a kolega opowiada:
When silver snow pada z nieba
And the children happy jak trzeba,
When ślizgawka on the street,
And we all prezenty need,
Then you know, the wydarzenie:
It is coming Boże Narodzenie.
All uptown streets are zapchane
People jeżdżą jak pijane,
Tesco, Auchan, Hypernova,
White heat nearly zawałowa
Shopping all stuff choinkowy
Wigilia mood już gotowy
Merry Christmas, Christmas Merry
Żona w niedzielne przedpołudnie wnosi do pokoju kawę dla męża i stanowczym głosem oznajmia...
- Muszę sobie dla poprawienia "samopoczucia" zrobić małą operację plastyczną - Co ty na to?
- Twoja sprawa - mówi mąż nie odrywając wzroku od gazety - tylko, że będzie tak jak z remontem naszej łazienki - kafelki wymienione, ale muszla została ta sama.
by Samorodek
* * * * *
- Rysiek, włożyłeś już?- Tak kochanie.
- Nie sądzisz, że trzeba by nim troszkę poruszać?
Przed tekstem właściwym kilka faktów. Przyszło prawie 100 opowiadań (dzięki), niestety kilkanaście od osób niezalogowanych w serwisie, podających nieistniejące nicki rzekomo Monsterowe (oj nieładnie). Takie opowiadanka zostały od razu kasowane. Bo to konkurs dla Wielkiej Rodziny Joe Monsterowej w nagrodę, że jesteście z Nami!
Jak przebiegało typowanie zwycięzców?
Świąteczny film familijny dla niegrzecznych dziaciaków i ich niewyrośniętych tatusiów - film w których słowo "fuck" pada 137 razy a "shit" 34 razy (i to w wersji już ocenzurowanej). Film, w którym Mikołajem jest stary pijak i złodziej, maniak seksualny oraz człowiek bez czci, wiary i zasad... który żyje z dorocznego świątecznego obrabiania supermarketów.
Dostałeś ich setki, ale ja też ci złożę:
Życzę Ci wielką masę spokoju w te święta... dużo odpoczynku i relaksu, kilku nagłych ataków dzikiej i niepohamowanej radości bez powodu.
Niech w te święta czas magicznie zwolni, tak żebyś mógł nacieszyć się wspaniałymi chwilami spędzonymi przy wigilijnym stole. Tak abyś miał wrażenie że dobre momenty trwają wieki.
Na chwilę się zatrzymaj... i pozwól płynąć myślom, niech wrócą do ciebie wspomnienia tych najpiękniejszych i najwspanialszych świąt jakie pamiętasz i żebyś dzięki temu sprawił, że właśnie te święta będą conajmniej tak wspaniałe jak tamte... możesz tak sprawić, wystarczy powiedzieć kilka słów, wystarczy zrobić kilka gestów...
Niech jakiekolwiek gorzkie wspomnienia rozpłyną się jeszcze przed Wigilią, tak jak rozpływa się Vissolvit w szklance wody... ze swoich wspomnień zaś wydestyluj te chwile, kiedy czułeś krystaliczną radość tych nieuchwytnych wzruszeń i sukcesów, które przeżyłeś w tym roku i wcześniej, niech wypłynie cała tłumiona przyjemność z życia i pozwól się ponieść tym rozkosznym wspomnieniom. Dziel się nimi, a będzie ich więcej...
W skrócie: "Zamów trzeźwego Dziadka Mroza i Śnieżynkę"
Na początek wprawki dla nieśmiałych:
Przybieżeli do butelki pasterze
każdy pasterz się narąbał jak zwierzę...
*****
Dzisiaj w Betlejem, dzisiaj w Betlejem wesoła nowina
że dzisiaj będzie, że dzisiaj będzie odciąganie wina
Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom o niewypaczonej psychice odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...
KOTKU, ZEJDŹ Z DRZEWA
Od zawsze byłam dzieckiem niezwykle inteligentnym. W wieku czterech lat wykazałam chyba szczyt moich możliwości. Pamiętam to do dziś: wakacje, wszyscy w ogrodzie, robotnicy na dachu, a mój ukochany kotek na drzewie. Jako mały szkrab przejęłam się, że kiciuś nie będzie w stanie zejść z drzewka, więc podjęłam akcję "ratowania kota". Wokół ułożone były kamyki (niezbyt duże). Obmyśliłam strategie żeby "udawać" że rzucam nimi w zwierzaka i w ten sposób go przepłoszyć. Kot jako niezwykle uparte stworzenie nic sobie nie robił z moich "celnych" trafień (kamienie zwykle nie dolatywały nawet do gałęzi znajdującej się 2m nad ziemią). Żeby nie było, na wszelki wypadek odsuwałam się po każdym rzucie. Po kilku minutach mniejsze kamyczki nie skończyły i niewiele się zastanawiając chwyciłam (skąd ona się tam wzięła) cegłę. Ciężkie było to niezwykle zadanie, więc oburącz chwyciwszy pocisk wyrzucam go do góry. Ponieważ dotychczas wszystkie kamyki lądowały co najmniej 3 metry ode mnie, więc tym razem postanowiłam się nie odsuwać. Tak więc chwytam cegłę, ogromnym wysiłkiem wyrzucam w górę (na jakieś pół metra).
Twoi goście zabawiają się spokojną rozmową, zachwycają się ozdobami na choince, śpiewają kolędy przy pianinie, sączą drinki i skubią zakąski.
Goście mówią donośnym głosem - czasem do kogoś, czasem w przestrzeń międzyplanetarną, przewieszają choinkowego mikołaja w niedwuznaczne pobliże aniołka, śpiewają przy pianinie "to nie ja byłam Ewą", żłopią drinki i robią zakłady o to, ile koreczków jednorazowo zmieści się w ustach.
Wiele lat temu gdy miałem coś koło 6 lat razem z rodziną oglądaliśmy telewizję. I w telewizji właśnie szła reklama podpasek. Wtedy ja niczego nieświadomy zapytałem się mamy:
- Mamo a podpaski to się nosi pod pachami?
I wtedy cała rodzinka wybuchła niesamowitym śmiechem.
by Anonimek
* * * * *
Mój 4,5 letni synek Maciek do babci:
[M]- Babciu, a wiesz, że dziadzio jest podobny do aniołka?
[B]- A w czym?
Z archiwów JM |
|