Ale zawsze możesz się zarejestrować.
Gościmy obecnie 5987 osób, w tym 780 rejestrowych bojowników walki z powagą.
Ostatnio dołączył do nas bojownik Kapusta1975
Miałem fajnego pacjenta - emeryta, który pracował kiedyś w służbie zdrowia. Opowiedział mi historyjkę - jak twierdzi ze swojego życia...
Na początku lat osiemdziesiątych w Krakowie była podobno tylko jedna spalarnia "materiałów organicznych pochodzenia ludzkiego" umieszczona oczywiście z dala od zakładów zajmujących się kawałkowaniem ludzi (czytaj: chirurgii) czy analizą tychże kawałków (czytaj: medycyna sądowa, histopatologia, patomorfologia). A że ustrój socjalistyczny jeszcze wtedy kwitł był, więc oczywiście żadnego transportu zakłady te nie miały, więc wszystkie rzeczy do "spalenia" trzeba było wozić środkami komunikacji miejskiej. Oczywiście tak by współpasażerowie nie mieli pojęcia o naturze transportowanych "części". Odbywało się to więc w workach foliowych, które dla wygody (i podobno dla niepoznaki) wkładano do popularnych siatek-reklamówek.
Heniek pomyślał, że fajnie by było awansować do następnej rundy Pucharu UEFA...
- Coś tu jednak trzeba pokombinować, żeby się wzmocnić - powiedział Henio.
- ...no tak Heniu znów masz rację, muszę te słowa zapisać w kajeciku - odbąknął Kowalik.
- Ale jak to pokombinować? - zapytał Jerzy K.
WIEŚNIAK 1 - Eric Idle
WIEŚNIAK 2 - Michael Palin
WIEŚNIAK 3 - John Cleese
WIEŚNIAK 4 - Neil Innes
RYCERZ BEDEVERE - Terry Jones
CZAROWNICA - Connie Booth
WIEŚNIAK 1
Znaleźliśmy czarownicę. Czy możemy ją spalić?
TŁUM
Spalić ją! Spalić!
BEDEVERE
Skąd wiecie, że to czarownica?
- A ja mam BMW, właśnie buduję swój domek mam dobrze płatną pracę i wszystkie kobiety mówią, że świetnie całuję. Ale jak byłem tylko biednym studentem to aż tak się nie ekscytowały.
- Mylisz się. Niektóre kobiety są bezcenne, a za inne zapłacisz kartą kredytową.
- No i super i teraz masz wszystko oprócz jaj.
- Fascynuje mnie twój tok rozumowania.
* * * * * * *
- Wy okrutnicy! Czy ktoś zastanawiał się, jak boli marcheweczkę, gdy ją wyrywają z gleby?
- Seminarium Duchowne "NIE" - rektor prof. J. Urban
- Specjalny Ośrodek Szkolno - Wychowawczy Ligi Polskich Rodzin
- Instytut ppppoooprawnej wwwwyyymowy im. A. Michnika
Wraca syn do domu. I rozmawia z tatusiem
- Synu, jak ci idzie na studia?
- Dlaczego się pytasz?!
- Bo chciałbym wiedzieć...
- Tak sobie.
- A w akademiku wszystko dobrze?
- Nie twoja zasrana sprawa!
- Ale może opowiesz mi!
- Jakoś leci.
- A pracę magisterką piszesz?
- Może nie... a może piszę.
- Na jaki temat?
- Pablik relejszons.
Stoimy z kumplem w jednym z supermarketów dokonując stosownych zakupów przed wyjazdem na działkę. Ja swoich dokonuję płacę kartą. Kumpel też za swoje płaci kartą... wyjmuje Maestro... podaje Pani... Pani przeciąga kartę przez czytnik terminala... my z kumplem zagadani... Pani podaje kumplowi pinpad i mówi:
- PIN poproszę...
A kumpel nadal ze mną rozmawiając... odwracając się do Pani:Gdzieś na początku lipca w 27 numerze "Wprost" Maciej Rybiński cytował arcyciekawe zadanie z podręcznika do matematyki szkoły podstawowej. Ponoć autentyk:
"Jasio ma 12 kredek, którymi maluje kolorowe obrazki. Zosia, Stasio, Wacuś i Kazio mają po jednej kredce i nie malują tylko płaczą. Ile kredek trzeba odebrać Jasiowi żeby też miał jedną kredkę (w domyśle: też szlochał)?”
Jako człowiek wielce zadufany w walory swej umysłowości zobaczywszy tak proste zadanie uśmiechnąłem się pobłażliwie. Gdybym tylko na owym uśmiechu poprzestał – wszystko byłoby w porządku. Diabli mnie jednak podkusili by spróbować udzielić odpowiedzi.
I tak się zaczęło...
A oto i przygodnie spotkana rodzina, ojciec z synem na spacerze:
- Tata, a cyja to rakieta?
- NASA, a co?
by Peppone
Korespondent Pepponowicz z agencji TASS donosi:
Po katastrofie samolotu odnaleziono czarną skrzynkę. Ostatnie słowa pilota brzmiały:
Drogi synu!
Jeżeli jesteś w tej chwili na tej stronie to znaczy, że właśnie wyłączyli Ci internet. Nie musisz dzwonić do naszego providera - nic to nie pomoże.
W celu wznowienia połączenia z internetem, musisz synku podjąć następujące czynności:
Pójdź proszę do apteki, tej na rogu i kup lekarstwa dla dziadka - recepty leżą w przedpokoju na szafce pod lustrem.
DUŻE POTRZEBY
Przed chwilą chciałam kupić słodzik przy kasie. Wskazuję na pudełeczko, które ledwo wystawało zza innych produktów, ale wydało mi się znajome.
- Ile to sztuk? - pytam ekspedienta.
- Pięć.
- Jak to tylko pięć? Ja chciałam pięćset albo i tysiąc...
Spojrzał na mnie z niejakim zainteresowaniem...
Oczywiście okazało się, że to prezerwatywy...
by Asasello
* * * * *
ROBOTA ICH WYKOŃCZY
Zastój wakacyjny w biurze, wszyscy się snują. Siedzę w pokoju i czytam JM, kiedy wpada do mnie koleżanka.Koleżanka (smętnie) - Robisz coś?
- Co mi pan tu napisał?!
- Kopy...tko...
- Ale pan się miał podpisać!
- To jest mój podpis!
- Panie Giertych! Idź pan...
by Rupertt
* * * * *
Do Pinokia przyszedł Mikołaj.Rozdał wszystkim w domu prezenty i rozmawia z Pinokiem:
Do dzieła! Po prostu wczuj się w sytuację i postaraj się rozbawić innych wymyślając oryginalną oraz zabawną treść dymków i wpisz ją w komentarzach! Dzisiaj to Ty rozbawiasz czytelników Joe Monstera!
To był najgorszy dyżur w moim życiu. Abstrahując od ciężkości i i ilości pacjentów ludzie wykończeni upałem zachowywali się po prostu dziwnie i całkowicie irracjonalnie. Dotyczyło to zarówno personelu Służby Zdrowia (najgorzej mieli Ratownicy w karetkach - normalnie Wielki pokłon dla nich) jak i pacjentów. Myślę że tym razem posypią się oskarżenia o koloryzowanie czy naciąganie - nie zamierzam tego komentować. Kto nie przeżył czegoś takiego niech następnym razem (w taki upał) zgłosi się na wolantariusza do pomocy w pogotowiu i posmakuje piekła……
1. Na Izbę Przyjęć wpada arab.
Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom o niewypaczonej psychice odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...
PISTOLET
Było to w siódmej klasie szkoły podstawowej. Za pieniądze uciułane z kieszonkowego na "czarnym rynku" nabyłem straszak - coś przypominającego pistolet robiące wielki huk. Jak przystało na rasowego konesera tego typu militariów, po tygodniu użytkowania, postanowiłem zakonserwować mój nabytek.
"Weronika Z. nie słucha poleceń nauczyciela i mówi, że jej to zwisa."
* * * * *
"Daniel L. rzuca krzesłami."
* * * * *
"Wojtek B. samodzielnie chodzi po klasie."
Z archiwów JM |
|