Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Wielka księga zabaw traumatycznych XV
19 307  
4   18  
Ten w balii prosi: KliknijcieWitamy w kolejnym zwariowanym odcinku zabaw z karbidem, ogniem prochem i kwasami wszelakiej maści. Dzisiejsi mali bohaterowie powodują pożary i zalania u sąsiadów a także są przyczyną ewakuacji całego bloku...

I tak w kwestii formalnej: Wrażliwi i niedowiarki niech sobie odpuszczą ten tekst, a tych co natura korci, niech nie powtarzają tego ani w domu ani w piwnicy ani na podwórku ani nigdzie indziej! Wszystkich innych zapraszam do czytania!



Jazda windą z parteru na 10 piętro i z powrotem , później wciskanie wszystkich guzików w windzie ,co sprawiało iż lokatorzy tegoż budynku mogli w nieskończoność czekać na transport. Po jakiś 20 minutach spotkał nas na 8-9 piętrze swojski jegomość który nie przebierając w słowach delikatnie nas opierd..... i stanowczo dał do zrozumienia abyśmy wypierd..... z tegoż bloku. Mój kumpel na to:
- Proszę Pana wie pan co? Z pana to jest kawał c h...a.
Jegomość nagle zmienił kolor twarzy z zwykłego na buraczkowy i za nami puścił się w pościg wołając ,że jak złapie to nam nóżki z wiadomej części ciała powyrywa. My uciekamy, mamy jakieś pół piętra przewagi nad facetem, ale powoli się ona zmniejsza. Mój kumpel w przerażeniu widząc naszą klęskę zaczyna krzyczeć:
- Proszę Pana ja tylko żartowałem!

by Seba

* * * * * 

  Któregoś dnia z plebanii, która właśnie się budowała, zwędziliśmy kawałek karbidu (I odpuść nam nasze winy...). Po południu wybraliśmy się na wielką wyprawę do lasu. Puszka po farbie, woda w woreczku foliowym, zapałki - wszystko, czego potrzeba do szczęścia. Jakoś nikt się nie palił, żeby wystąpić w roli "cynglowego", więc pod otwór w puszcze podłożyliśmy lont, czyli trochę suchej trawy. Najpierw zajął się jałowiec,
Przejdź do artykułu
Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy XII
54 476  
117   37  
Zobacz więcej!W dzisiejszym odcinku - o względności poczucia przynależności narodowej oraz o trudnym i odpowiedzialnym fachu tłumacza języków bardzo obcych. Na deser zaś zostanie nam zaprezentowany nieodzowny atrybut każdej pozamiejskiej rezydencji, bez którego nawet nie ma co marzyć o byciu dżezi - zaserwowany z nutką zadumy nad tym, że ’to Polska właśnie’...

Jak zwykle zalecamy powstrzymanie się od spożywania posiłków oraz napojów podczas lektury ;)

Zdarzyło mi się kiedyś (oprócz wielu innych życiowych błędów) że zawiesiłem spokojną pracę z Czerwonymi Brygadami i przeszedłszy na czasowy urlop bezpłatny poświęciłem się budowie autostrady z pewną firmą z południowego zachodu Europy.

Na temat tych naszych beżowych kolegów, ich kwalifikacji zawodowych, profesjonalizmu i podejścia do pracy można by napisać książkę i być może kiedyś to uczynię, a będzie to rzecz pośrednia między Jasiem Fasolą a Stephenem Kingiem z lekką nutką dekadencji w stylu Monty Pytona. Dość powiedzieć, że pod względem human relations praca w "Biedronce" przy tym była jak lunapark.

Doprawdy nie pojmowałem, po co warunkiem zatrudnienia na kierowniczym stanowisku była znajomość angielskiego. Większość beżowych nie kumała ni w ząb żadnego innego języka niż własny, a za tłumaczy pracowali Murzyni z Angoli, wykształceni i osiadli w Polsce. I to właśnie o jednym takim tłumaczu będzie.
Przejdź do artykułu
Rodzynki (z) wykładowców - gdańscy inżynierowie
37 434  
2   35  
A wszystko zaczęło się od studniówki... Zobacz!Dziś zawędrujemy w rodzinne okolice naszego Doktora Joe i nawiedzimy studentów Politechniki Gdańskiej. Co nam ci wikingowie północy mogą powiedzieć - a chociażby... co robi elektron, po co doktor dzwoni do Wajdy, oraz kim były wybitne kobiety matematyczki. Przekonajcie się sami!

Trochę technicznie i naukowo

Zastosowanie procesorów sygnałowych:
Profesor H.:
- Dziś materiałów na ksero nie ma bo nie dałam... bo mi wczoraj laptop wpadł do wanny w trakcie kąpieli...

Nasz ulubiony dr "Łasic" - Al:
- Pierwszego twierdzenia nie będziemy dowodzić, gdyż jest oczywiste. Drugiego też nie, ponieważ wynika ono z pierwszego...

Muminek, w katedrze u Niedźwiedzia:
Na "drutach" pisał jakąś makabryczną Furiatę, dwie tablice zapisane, my nic nie kumamy, w pewnym momencie odwraca się do nas i mówi:
- I jak widzicie mamy tu jakieś 25 przedziałów całkowania.
Odwraca się aby to liczyć, wtem głos z sali (cichutko)
- O ja pier***ę.
Na co Muminek kładąc kredę:
Przejdź do artykułu
Krótki dżołk
Najlepszym dowodem miłości mężczyzny jest to, że robi dobre zdjęcia, na których zawsze jesteś szczupła.
Indiańska historia z morałem
30 777  
1   18  
Nie klikaj na niego!Dawno temu żył sobie Indianin, któremu przy urodzeniu nadano imię "Samotny Kamień". Nazwano go tak z tej przyczyny, że przyszedł na świat z jednym jajeczkiem tylko. Już jako dzieciak nie przepadał za tym imieniem, dlatego prosił wszystkich, by go tak nie nazywali. Kiedy wyrósł na wojownika, coś w nim pękło.

Któregoś dnia oświadczył przed całym szczepem:

- Ktokolwiek od tej chwili nazwie mnie "Samotnym Kamieniem" - zginie! Tak powiedziałem!

Wieść szybko się rozeszła i od tej pory nikt nie ośmielił się więcej go tak nazywać.

Któregoś dnia pewna kobieta, nazywana w szczepie "Błękitny Ptak" zapomniała się i powiedziała:
Przejdź do artykułu
Rozruchy turecko-rosyjskie w Niemczech
23 432  
3   42  
Zobacz coś potwornego!Na dyskotece w Niemczech bawił się Rosjanin, ubrany w koszulkę z napisem
"Turcy mają trzy problemy".

Nie trwało długo, stanął przed nim Turek, byczysko chłop:
- Ty, a w dziób chcesz?
- To jest pierwszy z waszych problemów - odpowiedział Rosjanin - agresja.
Ciągle szukacie zwady, nawet wtedy, kiedy nie ma żadnego powodu.
Dyskoteka się skończyła, Rosjanin wychodzi, a tam czeka na niego tłum Turków.- No, teraz się z tobą policzymy - warknęli Turcy gremialnie.
- A to jest drugi z waszych problemów - powiedział Rosjanin. - Nie potraficie załatwiać spraw po męsku sam na sam, tylko zawsze musicie zwoływać wszystkich "swoich".
- Zaraz nam to odszczekasz! - wrzasnęli Turcy wyciągając noże.
Przejdź do artykułu
Stork: Zemsta jest słodka V
18 137  
7   18  
Klikaj! Klikaj!Poprzednie lekcje z kursu dla prawdziwych mścicieli znajdziesz tutaj. A dzisiaj o tym, że jak zażywasz, to przegrywasz oraz jak czasami można pomylić ofiary, a także o nałogach na które nie ma rady... ;) 

Akcja była na jednej z imprez.
Wpadam z ówczesna moją Lubą do mieszkania znajomego. W środku dopiero kilka osób bo byliśmy wcześniej coby pomóc troszeczkę. Gdy wszystko było gotowe kumpel stwierdził, że czas na wkręta - w pokoju obok (ja byłem w innym z oblubienicą) na stole wysypał tzw. ścieżkę. I zaprosił do degustacji.
Jako, że ja grzeczny chłopczyk jestem i najwięcej to trawkę paliłem to na zaproszenie grzecznie odmówiłem. Ale moja luba nie gdy wciągneła zaczęła strasznie kichać gdyż okazało się, że to mąka pszenna była.

Kiedyś chciałem ostro wystraszyć kumpla, w tym celu przygotwałem przed jego piwnicą mistyfikację wisielca. Wyglądało to tak, że kumpla piwnica była zaraz za zakrętem, i gdy osoba szła chodnikiem piwnicznym po prostu wychodziła na "wisielca". Wykręciłem żarówkę, by najbliższe otoczenie "wisielca" było skryte w mroku. Potem zadzwoniłem do niego i poprosiłem o pożyczenie wiertarki, którą wiedziałem, że trzyma w piwnicy. Kumpel jako, że bratnią duszą był - nie odmówił, powiedział tylko, że musi ją znaleźć w piwnicy. Szybko więc ukryłem się w załomie muru trochę dalej i czekałem na przedstawienie. Usłyszałem delikatny stukot bucików... potem jęk przerażenia i rumor... jakby zawaliło się pół piwnicy...
Przejdź do artykułu
Grunt to dobry księgowy!
20 172  
2   31  
Zbliża się ostateczny termin rozliczenia z fiskusem za 2004 rok. Tylko właściwy wybór księgowego pozwoli ci zaoszczędzić na podatkach... ;)

Takich rzeczy jeszcze nie widziałeś!
Przejdź do artykułu
ICBO LX - czego świat nie widział!
26 538  
3   57  
Tutaj nie klikaj...Wynalazcy są z nich nieprzeciętni... Dzisiejszy odcinek pokazuje nam ile rzeczy jeszcze nie zostało wynalezionych. I jak widać pieniądze leżą na ulicy, tfu, w ICBO.

- Czego świat nie widział. Beret z daszkiem, krawat na watolinie, szelki do gumowców.

- No to jedźmy dalej: Kubek dla leworęcznych, okulary z wycieraczkami, mankiety do bezrękawnika.

- Drzwi frontowe do wanny, sufit w parku, albo wyprodukujmy Fiacika bez nadwozia i silnika, klimatyzacje do trumny.

- A lusterek bocznych do wanny nie kupisz? Tanio! I jest jeszcze wanna Zeptera, nie musisz nalewać do niej wody!

- Lędźwiorotor!

- Kobieta, która się nie puszcza.

- Kierunkowskazy do piłki, światło stopu do wanny.

- Slipy z golfem.

- Majtki z siatką na włosy.

- Majtki z koszykiem na jajka!
Przejdź do artykułu
Otwockowy kącik
19 497  
1   25  
Bywalcom "Kawałków Mięsnych" Otwocka przedstawiać nie trzeba. Wszystkim pozostałym sam przedstawi się najlepiej - w tym oto wątku na HP :)
Otwock2 to jedyny w swoim rodzaju język - dziś w wersji oryginalnej, bez "spolszczeń" - a ponadto mocny, soczysty dowcip i błyskotliwe komentarze.
Bo Otwock2 nie tylko wrzuca dowcipy na forum...

Otwock paruje ciętą ripostą:

Dwa lata temu naukowcy odkryli mumie z Egiptu. Po zbadaniu znależli w jej dłon karteczke. Kartke zbadali w laboratorium, okazało się że był tam napisany powyższy kawał.

Prawidłowo interpretuje pojęcie "tax":

Może uratuje post ogłoszeniem "ja dziewca nie jestem, ale czynie cuda tel 0700..."

Wyjaśnia współużytkownikom zasady panujące na forum:

To jest stary sposób, chcą żebys była wściekła i żebys miała mściwe myśli, to sprawia że tak wkorzony/a bojownik/czka, zapierdala po necie w poczukiwaniu dobrych dzołków.
 
Podsuwa pomysły racjonalizatorskie:

Mam propozycje, może dyrektor skasowac wszystkie posty starsze niż tydzien.
Już nie będze wtedy gwożdze, stare i nowe dzołki, przynajmniej nie będą dowody.

Ale jednak przede wszystkim raczy Bojownictwo dawką świeżego humoru podanego w niepowtarzalnej formie:

Ambientalisći zarzucaja prezydentowi to że zniszci systematycznie zielen i parki w stolicy a na ich miejscu powstają hipermarkiety z obcym kapitałem. Ale jak mógłby Kaczynski kochać nature po tym co ona mu zrobiła!

* * * * *

-Jak przebiegł napad w banku?
-wchodzilismy i od razu wychodzilismy
-aha to pestka tak?
-nie, obrotowe dzwi.
Przejdź do artykułu
Nic z tego nie będzie
18 671  
3   15  
Zobacz wiecej!Mówi się, że należy słuchać starszych... A co kiedy przekonują nas do czegoś młodsi? Przekonaj się...

Szum brzóz w gaiku, szmer ruczajów, świergot szczęśliwych ptasząt.... ot, sielski obrazek ze środkowej Rosji... Wśród przetrawionych aromatów wczorajszej wieczerzy zbudził się pewien wieśniak z silnym postanowieniem skoszenia pólka pszenicy złocącego się nieopodal domostwa. Tarmosząc ramię śpiącego na ławie syna strofował go za poranny brak zapału.

- Wstawajże nareszcie ! Tyle pola do skoszenia... pospieszyłbyś się...

Syn wykazywał niewiele entuzjazmu.

- Tatulku....dzisiaj ? Daj spokój, nic z tego nie będzie...

Wieśniak był nieubłagany.
Przejdź do artykułu
Poetycka Klasyka Gwoździ - Zawody
15 643  
0   8  
Zobacz więcej!Kolejny dowcip z bardzo długą brodą ale przedstawiony tak poetycko, że aż miło sobie przypomnieć...

Proszę Pana, proszę Pani.
Są zawody - rzut bronami

I jak zawsze do zawodów
wzięto ludzi z trzech narodów

Przypominać ich nie muszę...
Koleś z USA, Polak, Rusek.

Pierwszy koleś z Ameryki
(ponoć sam kastruje byki)

Rzuca broną. Chować głowy!
Dziesięć metrów - rekord nowy!
Przejdź do artykułu
Ciężka dola serwisanta XI
38 809  
9   49  
Zobacz co potrafi użyszkodnik komputera!Użytkowników komputerów przybywa, a serwisanci zażywają coraz więcej środków na ból brzucha... ze śmiechu... ;)

Facet przyszedł do serwisu z reklamacją, ze karta dźwiękowa mu nie działa i chce żeby z nią coś zrobić. Przyniósł ze sobą cały zestaw i oddaje do zbadania. Po chwili okazał się, że z kartą dźwiękowa jest wszystko w porządku, ale serwisanci postanowili się spytać jak on używa tej karty. Okazało się, że usiłował on wcisnąć wtyczkę ze słuchawek do gniazda USB, które faktycznie było już do wymiany.

by Barnaba80

* * *

Dzisiaj informatyk instalował nowemu pracownikowi komputer, konfigurował konto itp. Wywiązał się przy tym taki dialog:
- Pana userid to hb1822.
- O, to ciężko będzie zapamiętać, muszę sobie gdzieś zapisać...
- Po co, spróbujmy mnemotechnicznie. Co pan miał, jak pan miał 18 lat i 22 lata?
- Hm..... urodziny?

by Peppone
Przejdź do artykułu
Bezmyślni nie przetrwają
27 666  
3   38  
Tutaj nie klikaj!Kilkaset stron w Internecie. W domenie www.darwinawards.com znajduje się serwis liczący ponad 500 podstron. Książka "Nagrody Darwina. Ewolucja w działaniu"- przetłumaczona na wiele języków. Nagroda Darwina, wymyślona przed dziesięciu laty przez Wendy Northcutt, absolwentkę biologii molekularnej na Uniwersytecie Berkeley, zdobywa świat. Jej laureatem zostaje uznana osoba, która zginęła w wyjątkowo głupi sposób, eliminując zarazem swoje geny z puli genetycznej ludzkości. Kandydatów ocenia się według pięciu kryteriów: śmierci bohatera, niezwykłego braku rozsądku, wiarygodności relacji, dojrzałości bohatera i samodzielności w podejmowaniu decyzji.

Tylko jeden polski rolnik?

Najbardziej znany jest pewien anonimowy instruktor spadochronowy z USA, który z takim zapałem pokazywał na pokładzie samolotu kursantom, co mają robić, że aż... wyskoczył bez spadochronu. Zanim zginął, nakręcił film z ostatniego lotu.
Na liście jest też młody człowiek, który bawił się z kolegą w rzucanie grzechotnikiem (kolega przeżył) oraz pewien terrorysta, który chciał zaoszczędzić na znaczkach. Poczta odmówiła doręczenia paczki i zwróciła ją nadawcy, a ten ją... otworzył.
Co roku na listę trafiają kolejni kandydaci. I aż dziw, że tak mało jest wśród nich naszych rodaków. Tak właściwie sławę zdobył jedynie "polski rolnik Krystof Azninski", który w 1995 r. w pijanym widzie uciął sobie głowę piłą łańcuchową, aby udowodnić nietrzeźwym kolegom, że jest twardym facetem.
Czyżbyśmy byli wyjątkowym narodem?
Przejdź do artykułu
Autentyki LXXXVI - Najpopularniejsze imię w Polsce
43 405  
7   36  
W dzisiejszym, LXXXVI (słownie: osiemdziesiątym szóstym) wydaniu autentyków, majsterkowicze znajdą opis interesującego zabezpieczenia samochodowego, wszyscy planujący ożenek zapoznają się z wizją, która powinna dać im do myślenia, a na zakończenie poznamy najpopularniejsze w Polsce imię dla dziecka...


TĘ PSZCZÓŁKĘ, KTÓRĄ TU WIDZICIE, ZOWIĄ ADAŚ...

Znajomy ma polar w poprzeczne paski w kolorach: żółty, biały i czarny. Razu pewnego śmigał na swojej "damce" przez środek miasta. Jak mnie zobaczył - elegancko się zatrzymał i przywitał. Ja do niego:
- Ty, Adaś! W tym polarze wyglądasz jak pszczółka.
On:
- No! I ilekroć wyjeżdżam w nim na miasto, to zawsze mam ochotę kogoś bzyknąć!

by mexx_28

* * * * *

POMYLIŁY MU SIĘ PLACÓWKI PUBLICZNE

Moja mama jest pielęgniarką i często dawniej zdarzało się jej wyjeżdżać na akcje oddawania krwi, podczas których tą krew pobierała. Zdarza się oczywiście, że nie wszyscy są wytrzymali fizycznie po oddaniu 500 ml krwi, tak więc czasem zdarzy się, że jakiś delikwent zemdleje.
I razu pewnego mama moja wraz z innymi pielęgniarkami zauważyła, że im się pacjent chwieje na nogach, a potem delikatnie się osuwa. Oczywiście podleciały wszystkie go cucić, bo to dość rosły facet był. Jedna go klepała po buzi, druga trzymała nóżki w górze, itd. A było ich może z 5 przy tym facecie. Oklepują go tak ze 2 minuty, nagle facet delikatnie otwiera oczy, widzi 5 kobiet i rzecze:
Przejdź do artykułu
List od Marka
22 964  
3   44  
Mam nadzieję, że ta nieco sentymentalna sobotnia historia sprawi, że jeszcze łatwiej będzie nam pogodzić się z tym co się wydarzyło w ostatnim tygodniu a co jestnieodwaracalne. I wzmocni w pamięci te rzeczy, które są najważniejsze.
     Uczyłam wówczas w szkole Świętej Marii w Morris w Minnesocie. Był uczniem trzeciej klasy, kiedy prowadziłam z nimi zajęcia. Oczywiście drodzy byli mi wszyscy wychowankowie, lecz Mark Eklund był jedyny w swoim rodzaju. Miał strasznie miłą powierzchowność i taką radość życia w sobie, że nawet jeśli coś zbroił, co sporadycznie mu się zdarzało, miało to swoisty urok.

     Markowi nie zamykała się buzia. Przypominałam mu od czasu do czasu, że rozmawianie bez pozwolenia jest niedozwolone. Za każdym razem, kiedy musiałam go upomnieć, ogromne wrażenie robiła na mnie jego szczera odpowiedź: "Dziękuję, siostro!" Na początku nie wiedziałam, co zrobić z tym fantem, lecz niebawem przywykłam do wysłuchiwania jego podziękowań kilkadziesiąt razy dziennie.

Przejdź do artykułu
Pociąg życie
25 294  
6   34  
Mam do Ciebie prośbę. Wyobraź więc sobie tak na chwilę i tylko naszego obecnego dla eksperymentu, że życie to coś w rodzaju podróży pociągiem... 

Życie nie jest niczym innym jak podróżą pociągiem: składającą się z wsiadania i wysiadania, naszpikowanym wypadkami, przyjemnymi niespodziankami oraz głębokimi smutkami.

Rodząc się, wsiadamy do pociągu i znajdujemy tam osoby, z którymi myślimy być zawsze podczas naszej podróży: naszych rodziców. Niestety, prawda jest inna. Oni wysiadają na jakiejś stacji pozbawiając nas swojej czułości, przyjaźni i niezastąpionego towarzystwa. Jednak to nie przeszkadza, by wsiadły inne osoby, które staną się dla nas bardzo szczególne. 
Przybywają nasi bracia, przyjaciele i cudowne miłości.
Wśród osób, które jadą tym pociągiem, będą takie, które robią sobie zwykłą przejażdżkę, takie, które wywołują w podróży tylko smutek... oraz takie, które krążąc po pociągu będą zawsze gotowe do pomocy potrzebującym.
Wielu wysiadając pozostawi ciągłą tęsknotę... inni przejdą tak niezauważenie, że nie zdamy sobie sprawy, że zwolnili miejsce.

Przejdź do artykułu
Jan Paweł II w anegdotach
472 746  
1557   624  
Niektórzy mogliby odnieść wrażenie, że Jan Paweł II był człowiekiem poważnym i nudnym. I tu się bardzo mylą, bo Papa, jak nikt przed nim w Watykanie, tryskał zwariowanym poczuciem humoru. I o tym musimy pamiętać żegnając się z NIM...

Szklana klatka
Papież był bardzo niezadowolony z tego, że obwozi się go w szklanej klatce. Pomysłu tego broniła pewna Polka, mając możliwość rozmowy z Janem Pawłem II w Krakowie.
- Ta klatka zmniejsza jednak ryzyko - tłumaczyła - Nic nie poradzimy, że się lękamy o Waszą Świątobliwość...
- Ja też - uśmiechnął się Papież - niepokoję się o swoją świątobliwość.

Wszyscy sobie poszli
Któregoś wieczoru, podczas szpitalnej rekonwalescencji w klinice Gemelli po zamachu na Placu świętego Piotra, Papież wyszedł ze swojego pokoju na opustoszały korytarz. Rozejrzał się i powiedział: "Ładne rzeczy, wszyscy sobie poszli, a mnie zostawili!"

Podryw na księdza
Pewnego razu Karol Wojtyła wybrał się na samotną wycieczkę w góry.
Przejdź do artykułu
Wielopak weekendowy C czyli 100!
52 551  
14   18  
Tak! To już SETNE wydanie Wielopaka! A zaczęliśmy prawie 2 lata temu... Tak wyglądał nr 1. I tak sobie zbieramy co tydzień (my czyli zazwyczaj Kozak) na naszym forum Kawałki mięsne dowcipy wrzucane przez glono... tzn. bojowników. Czyli każdy z glono... tzn. bojowników starający się rozbawić innych na naszym forum może powiedzieć, że OPUBLIKOWALIŚMY WSPÓLNIE już 100 Wielopaków Weekendowych. I za to dziękujemy wrzucaczom! :) Bo nie sztuką jest tylko wyżerać glon lecz sprawić by ktoś inny oparskał sobie szybę w akwarium - to jest sztuka! ;)

- Panie doktorze - żali się młody, przystojny, świetnie zbudowany gość - Mam już wszystko, co normalnemu człowiekowi jest potrzebne do życia. Zbudowałem piękny dom, mam kochającą żonę, trójkę dzieci, dobrze prosperującą firmę i kupę kasy. Jedno, czego mi brakuje, to silne emocje. Potrzebuję ciągle dużej dawki adrenaliny, bo nie mogę normalnie funkcjonować. Próbowałem już i skoków spadochronowych, i nurkowania w głębinach i nawet wybrałem się samotnie do dżungli. Wszystko za mało.
- Niech pan znajdzie sobie kochankę - proponuje lekarz
- Mam już trzy kochanki.
- No to niech pan o nich powie żonie.

by w_irek

* * * * *

- Wzdycha starszy pan siedzący w tramwaju: Zero kultury, straszne chamstwo, brak żadnych wartości, zero szacunku dla starszych osób.
- Ale o co panu chodzi, przecież ustąpiliśmy panu miejsca!
- No tak, ale żona stoi.

by krzysiek77
Przejdź do artykułu
The Best of 99 Wielopaków weekendowych
47 035  
24   28  
No dobra... To było tak... Wydrukowaliśmy wszystkie dowcipy z 99 Wielopaków, każdy na osobnej kartce, ustawiliśmy na środku pokoju redakcyjnego taboret i tymi kartkami zrobiliśmy tzw. "motyla". Te, które spadły na taboret przeczytasz poniżej, a te, które spadły na podłogę... no cóż... Pechowych dowcipów nam tu nie potrzeba... ;)

W sklepie tekstylnym do sprzedawczyni podchodzi elegancko ubrana kobieta i prosi o wełniany materiał w kolorze czerwonym
- Proszę taki, żeby nie był zbytnio jaskrawy i zbyt ciemny.
Sprzedawczyni przynosi kolejne bele materiałów, jest już bardzo zgrzana, zmęczona, a klientka ciągle wybrzydza. Po pół godziny wybrała w końcu dobry kolor.
- Ile metrów?- pyta sprzedawczyni
- Jakich metrów?! Mój mąż przywiózł mi z Hiszpanii szmacianego byczka Fernando i gdzieś odpadł mu języczek.

* * * * *

Pewna wycieczka szkolna, przybyła by zwiedzić masarnię.
Oprowadzający tłumaczy dzieciom jak działa cała linia produkcyjna mówiąc:
- Zobaczcie, tu na początku tej linii jest sobie jeszcze żywa świnka, a tam na końcu wychodzą gotowe kiełbaski.
Na to jedno z dzieci zapytało:
- A czy nie dało by się odwrotnie
Przejdź do artykułu

Z archiwów JM


Najpotworniejsze ostatnio
Najlepsze komentarze
Faktopedia – Aluminiowe czapeczki dla kotów „#7 Wprost uwielbiam wszelkie tego typu informacje z faktopedii lub demotywatorów gdzie data jakiegoś wydarzenia jest podana jako "wczoraj albo dzisiaj albo wtorek". Czy ktokolwiek to piszący rozumie że ja nie wiem kiedy on to napisał lub opublikował i gdy widzę to w internecie w końcu to dla mnie data "we wtorek" albo "dzisiaj" nic nie znaczy? Przecież ja to mogę zobaczyć za kilka dni albo za miesiąc.” by VanDerOlo 605 Mieszkanie z widokiem na spacerniak „Tak tylko przypomnę, że nie można mówić, że „Dom Development” S.A. z siedzibą w Warszawie przy Pl. Piłsudskiego 3, 00-078, to jest patodeweloper.” by narxes 482 Mówimy tak, jesteśmy na nie „Nie pokazujcie już tego dziada......” by nemesis111 407 Faktopedia – Aluminiowe czapeczki dla kotów „#3 I tak powinno być. Więźniowie powinni być dla państwa źródłem darmowych pracowników, a nie pierdzieć w prycze i żyć na koszt państwa.” by skaba 374 Przed i po intensywnych opadach w Dubaju. Teraz mam pokój z widokiem na jezioro – Bardzo nietypowe znaleziska internautów „#1 to puste miejsce blisko środka tablicy przyrządów to nie uszkodzenie, tylko okno peryskopu. Samolot miał konstrukcyjnie zerową widoczność do przodu i peryskop (widoczny zresztą przez lewe okno) nieco to niwelował. Pod tablicą widać kurki paliwowe - Lindbergh był mistrzem w kwestii kontrolowania zużycia paliwa, w czasie II wojny uczył młodych, jak rozsądnie wykorzystywać zapasy. Pilotowany przez niego Lightning znacząco przekraczał nominalny zasięg na tym samym zapasie benzyny. Wydaje mi się zresztą, że ta tabelka z prawej to też opis pojemności zbiorników i szacunkowych czasów ich opróżniania.” by fulmar 366