< > wszystkie blogi

[PS3] Valkyria Chronicles

21 January 2009
Gdy po raz pierwszy zetknęłam się z tytułem Valkyria Chronicles to ktoś zaraz obok niefortunnie chlapnął, że jest to gra o II Wojnie Światowej, a mi przed oczami stanęła kolejna oklepana strzelanka, jakich na rynku pełno. Na szczęście dane mi było dowiedzieć się, że prawda jest zupełnie inna. Po pierwsze Valkyria Chronicles to nie zwykła strzelanka, a gra taktyczna z elementami akcji i cRPG. Po drugie świat i jego historia w tej grze, to raczej bardzo luźne nawiązanie do prawd historycznych.





Jest rok 1935. Gallia - małe, neutralne państwo w centrum Europy (chociaż sam kontynent też tylko zbliżony do tego realnego) - zostaje najechane przez Imperium Wschodnioeuropejskie. Główny bohater, Welkin Gunther, po kilku początkowych misjach zostaje dowódcą 7-mego oddziału milicji, a gracz dostaje do dyspozycji 20 postaci, z których większość może sam sobie wybrać spośród listy rekrutów. Każda postać ma swoją klasę, których jest 5 (zwiadowcy, oddziały szturmowe, niszczyciele czołgów, mechanicy oraz snajperzy) , a także unikatowy zestaw cech. Szybko wchodzimy też w posiadanie czołgu, który towarzyszy nam w większości misji i jest mobilnym centrum dowodzenia.

Od strony wizualnej całość wygląda po prostu jak anime, czego dokonano przy pomocy cell-shading'u. Mi osobiście to nie przeszkadza, jednak wiem, że sporo osób taką oprawę graficzną uzna, za wadę nie do przebrnięcia, więc czujcie się ostrzeżeni. Jedyne do czego sama mam tu zastrzeżenia to, że jednak ta grafika może dawać odczucie zbytniej "cukierkowości" jak na klimaty wojenne.

Walki to tak na prawdę cała grywalna część, reszta to cut scenki i rozwijanie postaci czy ekwipunku. Ale muszę przyznać, że system walk naprawdę przypadł mi do gustu.

Zaczynamy od wprowadzenia, poznajemy główny cel misji oraz ewentualne cele poboczne i dodatkowe dane potrzebne nam w planowaniu naszych akcji. Zaczynamy od ustawienia wybranych jednostek na pozycjach (ich ilość oraz dostępne punkty startowe są z góry ustalone na każdej mapie), jednak nie musimy się zbytnio martwić jeśli zapomnieliśmy o kimś potrzebnym lub źle dobraliśmy ilość jednostek z danej klasy, bo zawsze można kogoś odesłać do rezerwy a kogoś innego z niej dobrać.
W każdej turze zarówno gracz jak i przeciwnik mają ograniczoną liczbę punktów akcji. Jednostki wybieramy patrząc na mapę terenu, na której zaznaczone są wszystkie nasze postacie oraz widoczne z ich pozycji postacie wroga. Następnie gracz przejmuje kontrolę nad wybraną postacią lub pojazdem i całość przechodzi w widok 3D i z trzeciej osoby. Sami możemy swobodnie się poruszać, jednak każda klasa ma ograniczoną odległość jaką może pokonać podczas jednego ruchu. W dowolnym momencie możemy też wykonać jedną z dostępnych akcji np. strzelać z broni, rzucić granat, uleczyć siebie lub kogoś w pobliżu (mechanicy dysponują jeszcze takimi możliwościami jak naprawa czołgu oraz barykad i rozbrajanie min, a także uzupełniają amunicję jednostek do których się zbliżą - są bronie z ograniczoną ilością amunicji i samoistne odzyskanie jej następuje dopiero w następnej rundzie). Poza tym punkty akcji możemy też przeznaczyć na wspomnianą już wcześniej wymianę jednostek lub wydanie rozkazu. Rozkazy oddziałują na statystyki jednej lub wszystkich jednostek obecnie znajdujących się na planszy (np. siłę ataku lub uniki).
W każdej walce poza warunkami zwycięstwa są również warunki porażki, więc trzeba zwracać uwagę, żeby czegoś przypadkiem źle nie rozegrać, często jest też limit tur.

Po wygranej jesteśmy też oceniani za szybkość wykonania misji oraz zabite i zniszczone jednostki wroga. Przelicza się to na punkty doświadczenia oraz punkty rozwoju.


Filmik z fragmentami walki
(bardzo pocięty, ale cała rozgrywka zajęła ok. 40 minut)

http://www.dailymotion.com/video/x83hmn_valkyria-chronicles-battle-gameplay_videogames
Punkty doświadczenia wykorzystuje się do rozwoju postaci według klas, dzięki czemu zmiany w składzie nie spowodują osłabienia. Tymczasem punkty rozwoju wydaje się na nowe modele broni, mundurów, pancerzy oraz rozbudowę czołgów.

Generalnie ja, jako osoba lubiąca walki turowe, jestem po prostu tym systemem zachwycona. Niestety jest też kilka rzeczy, które osłabiają ten zachwyt. Podczas walki AI wroga czasami zachowuje się głupio (np. kilka razy w ciągu tury bierze tego samego snajpera i biega nim po tym samym skrawku terenu, mimo że i tak nikogo nie jest w stanie wziąć na cel, co teoretycznie mógł już stwierdzić za pierwszym razem). Cut scenki - dużo przydługich i często bez polotu, o ile wyłuskane z nich główne wątki są nawet ciekawe, tak czasami aż mnie skręca przy kolejnym płytkim dialogu, który wyraźnie w zamyśle twórców miał być głęboki i wręcz skłaniający do przemyśleń, ale nic z tego. Więc w sumie spoglądam na nie niezbyt uważnie czekając tylko aż będę miała okazję znów powalczyć.

Podsumowując: uczucia całkiem mieszane.


Plusy:
+ świetny system walki
+ ładna oprawa graficzna (dla lubiących ten styl)
+ wciąga
+ długa (dla mnie szczególnie ważne, bo sporo gier zdarza mi się przejść za jednym zamachem)

Minusy
- AI czasem dziwnie się zachowuje
- Przydługawe i płytkie scenki


Plus, mój osobisty umilacz: dostęp do oryginalnych, japońskich głosów i angielskie napisy do nich.
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi