< > wszystkie blogi

Sepinroth's absurdlog

Potwornie absurdalny blog głównie o potyczkach językowych

Pogrom nauczycielski...

4 February 2010
Witam,

Dzisiejsza historia dotyczy kiedys juz opisywanego przeze mnie wicedyrektora szkoły w której pracuję, zwanego pieszczotliwie "Gestapo" - z powodu parasola noszonego jak karabin i ogólnie, usposobienia o charakterze dyktatorskim.

Lekcja z uczniami klasy 7 (11-12 lat), "koty" w szkole, zwykle boją się wszystkiego i wszystkich. Dziś asystowałam na geografii, na której okazało się, że pani jest nieobecna, a nauczyciel na zastępstwo jakoś szybko się nie zjawiał.

Klasa dosc grzeczna, rozdaję zadania, po cichu sobie ludki gadają, luzna atmosfera, wszyscy zadowoleni.

Po jakichs 15 minutach wparowuje rzeczony Gestapo - jak się okazalo - na zastępstwo. Cisza jak makiem zasiał, wszyscy jak struny stoją, poprawiając nerwowo mundurki, zbledli co poniektórzy.

Pan wicedyro dziekuje mi za przejecie inicjatywy i do klasy:

"Idę po moje papiery i wracam za dwie minuty. Jeśli za ten czas okaże się, że którekolwiek z was ma niechlujny mundurek, gada i wierci się a nie daj boze lata po klasie, za głośno oddycha, wydaje dziwne dźwięki, nie ma zeszytu bądź kartki i nie wykonuje zadanej pracy to spotka się z tym!" [wskazuje na slynny parasol]

[ja z trudem powstrzymuję się od chichotu]

"A spotkanie z moim przyjacielem polega na blizszym kontakcie z jego końcowką zanurzoną w nozdrzach delikwenta!"

[]

Klasa zbladła jeszcze bardziej. Nie mieli z nim wczesniej do czynienia, wiec niezbyt przyzwyczajeni do takiego dosc ostrego poczucia humoru.

A gdzież ten pogrom?
Ano zaraz po tym oswiadczeniu jeden z chlopców wywrócił się (omdlał?), jedna dziewczynka dostała krwotoku z nosa, druga na ten widok zaczęła wymiotowac...

Nie wiedzialam za kogo łapac...

Co za chucherka teraz w tej szkole... Na zartach sie nie znają czy co?

 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
  • Znajdziecie tu autentyki na tle głównie językowym, różne zabawne scenki z mojego miejsca pracy oraz z udziałem mojego syna. Gwoli wyjaśnienia dodam, że mieszkamy za granicą, a zabawne sytuacje biorą się najczęściej z nauki języka polskiego przez mojego syna. Celem tegoż bloga, albo absurdloga, jak wolicie, jest spisanie jak największej ilości tychże sytuacji jakie nam się nieustannie przydarzają...
  • Informuj mnie o nowościach na blogu
  • RSS blogu Sepinroth
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi