Sprawa wygląda następująco:
Dziś po mojej ulicy cały dzień biegał młody owczarek.
Kilka razy potracił go prawie samochód.
Ruszyłam za owczarkiem rowerem, szukałam go prawie godzinę. Nie dał się zatrzymać uciekł w alejkę obok mojego domu.
Gdy dobiegł do końca z posesji obok wyszedł gość i zaczął w niego rzucać kamieniami.
Wyjechałam do gościa z pytaniem co on wyprawia. Stwierdził, że może bo pies zjadł 4 kaczki i on go zajebie.
Zaoferowałam, że zabiorę psa skoro on go nie chce- zwyzywał mnie, zagroził, że mi zrobi krzywdę i kazał wy....... Po paru godzinach pies znowu latał na zew.
Boję się gościa, typ jest patusem wiecznie pijanym i wie, że jestem jego sąsiadką.
Na policje nie wiem, czy jest sens dzwonić bo co oni mu zrobią? A to ja finalnie u typa będę mieć przewalone.
Co robić? Dzwoniłam po schroniskach w okolicy - mają to gdzieś.