Mam już wynik swojego wymazu. Najpierw z gratulacjami zadzwoniła policja, potem sanepid. Powiedzieli, że jutro mam przekazać swojemu przełożonemu listę osób z którymi widziałam się w pracy. Przełożony ma wysłać tę listę, razem z peselami przez stronę gov cośtam. Spoko, akurat u mnie wszyscy zaszczepieni, nikogo do kwarantanny nie wyślą.
Dzwonię do dziewczyny z którą jestem biurko w biurko i mówię, żeby się nie bała, bo jutro szefowa do niej przyjdzie i ją spisze. I słyszę w słuchawce najpierw ciszę a potem:
"Agata, tak naprawdę, to ja się nie zaszczepiłam. Nie mówiłam wam o tym bo wiem jakie - ty i R. (trzecia z naszego zespołu), macie zdanie o niezaszczepionych".
Kurwa, ręce mi opadły, szczęka mi opadła, ciśnienie wyjebało w kosmos.
Dzwonię do dziewczyny z którą jestem biurko w biurko i mówię, żeby się nie bała, bo jutro szefowa do niej przyjdzie i ją spisze. I słyszę w słuchawce najpierw ciszę a potem:
"Agata, tak naprawdę, to ja się nie zaszczepiłam. Nie mówiłam wam o tym bo wiem jakie - ty i R. (trzecia z naszego zespołu), macie zdanie o niezaszczepionych".
Kurwa, ręce mi opadły, szczęka mi opadła, ciśnienie wyjebało w kosmos.
--
Bo ja cała jestem Tośka, A mój Tosiek to ho ho ho!
Mimo niepozornej szaty, Tosiek to... Tosiek to... Tosiek to...