https://tvn24.pl/trojmiasto/gdynia-atak-dzika-kobieta-walczy-o-zycie-w-szpitalu-7637831

Myśliwi strzelają do wszystkiego innego, tylko nie do dzików, i mamy efekty.

- Myśliwy zastrzelił żonę, bo myślał że to dzik,
- Myśliwy postrzelił kolegę podczas polowania. Pomylił go z dzikiem,
- Dzik zaatakował kobietę. Trafiła do szpitala, jest w stanie ciężkim,
- Dziki zaatakowały mężczyznę z psem. Zwierzak nie przeżył.

W tej wojnie myśliwych z dzikami i dzików z myśliwymi cierpią postronni

@Empiror bo tak naprawdę to nie jest wojna dziki vs myśliwi. To tylko zasłona dymna dla zmyłki, dziki i myśliwi grają w jednej drużynie, a celem jest reszta planety.

@snajperx no tak nie do końca, hola hola, to szlachetna rywalizacja pomiędzy człowiekiem a naturą, a jako że cywile się wtrącają i nie znają, to doszło do niechętnej współpracy i skierowania wrogości przeciwko wspólnemu przeciwnikowi

Jest gdzieś film z tego ataku? Może dzik działał w obronie własnej?

Dzik pomylił kobietę z mysliwym

@Cajanus ale trzeba mu przyznać, że przynajmniej trafił z gatunkiem.

Bo myśliwym generalnie nawet to się nie udaje

Tak to robią w Texasie. https://youtube.com/shorts/X6IJND3vMhg?si=UPGJ5eLglmbGG_Yl

W mieście niestety nie do zrobienia.

@masakitt są dwie opcje albo to była locha z młodymi i uznała że kobieta jest dla nich zagrożeniem albo, co bardziej prawdopodobne skoro jest wspomniane że tamta wracała z zakupów, jest to dzik miejski który nauczył się że ludzie w torbach mają smakołyki i chciał się do nich dostać a tamta ich nie odrzuciła. Żeby nie było nieporozumień, nie twierdzę że winna jest kobieta.
Z tym wyłapywaniem o którym wspominała sklepikarka to też nie jest takie proste bo dzik głupi nie jest i już zrozumiał że w mieście nic mu nie grozi a i o jedzenie nie jest trudno więc będzie tam przychodził i tyle.

Problem z dzikami w Gdyni jest taki, że się rozbestwiły. Jeszcze 10 lat temu przemykały chyłkiem po zmroku. Obecnie kroczą sobie dziarsko główną ulicą miasta w samo południe. Stało się to tak dlatego, że nauczyły się, że ludzie nie stanowią dla nich żadnego zagrożenia. Bo i jakie, skoro schodzą nim z drogi lub uciekają? Dziki doszły więc do w sumie słusznego wniosku, że to one są na szczycie łańcucha pokarmowego.

Jedyny sposób, to urządzić na nie polowanie. Inaczej prędzej czy później będziemy mieli ofiary w ludziach.

Drugi problem z dzikami w Gdyni polega na tym, że zlikwidowano odłownie w związku z ASF. Kiedyś miasto zwierzęta odławiało i były wywożone w inne miejsca, niezamieszkane przez ludzi. Teraz takiej możliwości nie ma.

No i nie pomaga fakt, że ludzie dziki dokarmiają. A zwierzęta się czują coraz pewniej. Ostatnio zrobiły sobie paśnik w donicach na reprezentacyjnej ulicy Gdyni i je praktycznie zdewastowały.

Zresztą po centrum regularnie spacerują, nawet poruszają się przejściami dla pieszych.