Jestem akurat na zachodnim Pomorzu, mniej więcej w połowie między Słupskiem a Koszalinem. Praca zdalna, takie czasy, to mogę co trochę pomieszkać gdzieś indziej.
Wróble, gołębie, psy i inne zwierzaki biegają bez przerwy z patykami w pyskach, jeden wielki plac budowy. Może z wyłączeniem psów, te z patyków niczego nie budują, przynajmniej tutejsze.
Warto zaznaczyć, że i panowie i panie jednakowo przykładają się do pracy.
To mnie jednak trochę ciekawi, bo trzy tygodnie temu byłem też na Pomorzu, ale bardziej na środku, bo na Powiślu. Tam już wtedy wróble latały bez przerwy z larwami i innymi przysmakami.
Panowie, bo tam panie nadzorowały z góry.
A dokładnie dwa lata temu o tej porze, (bez dnia, fotki z 23.06) również na Powiślu, oglądałem już wychowywanie młodych.
Chyba nie do końca bezstresowe, bo i "rękę" się zdarzyło podnieść i krzyknąć na dziecko.
Wie ktoś może skąd taka różnica w okresie lęgowym? To nie są z dwa pojedyncze gniazda.
Na koniec wrzucam pliszkę, bo fajnie się trafiła.
Wróble, gołębie, psy i inne zwierzaki biegają bez przerwy z patykami w pyskach, jeden wielki plac budowy. Może z wyłączeniem psów, te z patyków niczego nie budują, przynajmniej tutejsze.
Warto zaznaczyć, że i panowie i panie jednakowo przykładają się do pracy.
To mnie jednak trochę ciekawi, bo trzy tygodnie temu byłem też na Pomorzu, ale bardziej na środku, bo na Powiślu. Tam już wtedy wróble latały bez przerwy z larwami i innymi przysmakami.
Panowie, bo tam panie nadzorowały z góry.
A dokładnie dwa lata temu o tej porze, (bez dnia, fotki z 23.06) również na Powiślu, oglądałem już wychowywanie młodych.
Chyba nie do końca bezstresowe, bo i "rękę" się zdarzyło podnieść i krzyknąć na dziecko.
Wie ktoś może skąd taka różnica w okresie lęgowym? To nie są z dwa pojedyncze gniazda.
Na koniec wrzucam pliszkę, bo fajnie się trafiła.