@oldbojek , z tymi modyfikacjami genetycznymi to nikt nie mówi, że tam im razem z chińczykami majstrujecie w DNA
Chodzi o krzyżowanie, które towarzyszyło tworzeniu rasy, a polegało na selektywnym doborze rodziców według określonych cech. Efektem takich krzyżówek jest np. skrócona kufa u buldogów, co nie pozostaje bez wpływu na funkcje życiowe.
Odpowiedzialny właściciel może zapewnić najlepsze warunki, ale objawy syndromu brachycefalicznego nie brzmią jak sielankowe życie: zwężone nozdrza, przerost podniebienia miękkiego, zapadnięcie krtani, wynicowane kieszonki krtaniowe, niedorozwój tchawicy, a w rezultacie: chrapanie, świsty, oddychanie przez otwarty pysk, charczenie, wymioty po intensywnym wysiłku, krztuszenie się podczas jedzenia i picia, sinica, omdlenia, skłonność do udaru cieplnego, duszność podczas spaceru, nietolerancja wysiłkowa, niechęć do ruchu, bezdech nocny, zmienny apetyt, nietolerancja wysokich temperatur, ulewanie pokarmu, nawracające stany zapalne górnych i dolnych dróg oddechowych.
Teraz lepiej rozumiesz czemu niektóre rasy można określić genetycznie zjebanymi, tak samo jak i ich właścicieli, rozmnażaczy i kupców?
Mowa o niektórych rasach, nie wiem co Wy tam sobie hodujecie, musicie odpowiedzieć sobie sami w serduszkach.
A jeszcze odnośnie prawa popytu i podaży to sprawia ono też, że z psiego pokolenia na pokolenie pielęgnowane są niektóre wady genetyczne, bo szkoda inwestycji, a i tak okaże się dopiero za kilka lat, gdy jakiś piesek nagle padnie.