Ja pierwszego covida złapałem w listopadzie 2019, a przynajmniej tak mi się wydawało, bo po jakimś czasie nie przeszkadzało mi przy zmianie pieluch u dzieci i smażeniu ryby. Później długo nic, na początku 2021 przyjąłem pierwsza dawkę szprycy, a po trzech tygodniach nie dążyłem na drugą bo pozytywny wynik - mi nic nie było, ani kaszlu ani goraczki, ale szacowną małżonka uparła się żeby z kaszlem iść do lekarza i trafiła na test więc z automatu trafiłem na domówkę. Wynudziłem się okrutnie, wziąłem pracę zdalną, żeby nie zwariować.
Dwa miesiące temu wypadła mi medycyna a pracy że spirometrią i wyszło, że mam płuca sportowca (pojemność prawie 7 litrów) pomimo pracy 8 godzin przy biurku. Ale od kwietnia do późnego listopada jeździłem do biura rowerem.
W rodzinie też mam przypadki zgonów, ale trafiło na osłabionych życiem. Wnioski: dbać o swoje zdrowie póki ma się na to siły, to będzie z czego schodzić
https://youtu.be/tGfwY79C4K8