Forum
>
Hyde Park V
>
Żebyście nie myśleli, że zapomniałem czy coś.
@Djbanan , ogólnie to łatwo się oburzać na podstawie pojedynczych przypadków, które działają na wyobraźnię, gdzie widać jakąś jawną niesprawiedliwość i złośliwość baby. W zasadzie każdy może coś takiego zaobserwować w życiu w kręgu dalszych lub bliższych znajomych. Po rozpadzie związku żadne zasady nie obowiązują i chodzi tylko o to żeby się nachapać. Przy okazji najlepiej zniszczyć partnera, bo: a) przecież nikt nie przyzna się do bycia dziwką b) gość zmarnował mi lata życia więc mi się należy.
Wystarczy zastanowić się chwilę dłużej i zaczynają spływać do głowy kolejne historie, ale w drugą stronę. Krótki lont, poniżanie, wyzywanie itd. Nie dziwi, że ktoś chce się wymiksować z takiego układu. Wystarczy zastanowić się ilu zna się mentalnych Sebków i jakie mają szanse aby tworzyć normalny związek. Oczywiście później taki gość też się spłacze, że jest niewinny, bo przecież całe życie on był okej, a ona głupia i zasługiwała na takie traktowanie. Klasyka - facet też nie przyzna się do winy.
Jak obserwuję to gdzieś 9/10 związków jest zjebanych na tyle, że przynajmniej jedna osoba mogłaby pójść w długą i całkowicie bym to rozumiał
Ale już całkowicie pomijając rozważania która płeć jest lepsza, a która gorsza, to jednak trzeba przyznać, że faceci są na dużo gorszej pozycji wyjściowej, są dyskryminowani w sądach, a system ułatwia ich zniszczenie.
Wystarczy zastanowić się chwilę dłużej i zaczynają spływać do głowy kolejne historie, ale w drugą stronę. Krótki lont, poniżanie, wyzywanie itd. Nie dziwi, że ktoś chce się wymiksować z takiego układu. Wystarczy zastanowić się ilu zna się mentalnych Sebków i jakie mają szanse aby tworzyć normalny związek. Oczywiście później taki gość też się spłacze, że jest niewinny, bo przecież całe życie on był okej, a ona głupia i zasługiwała na takie traktowanie. Klasyka - facet też nie przyzna się do winy.
Jak obserwuję to gdzieś 9/10 związków jest zjebanych na tyle, że przynajmniej jedna osoba mogłaby pójść w długą i całkowicie bym to rozumiał
Ale już całkowicie pomijając rozważania która płeć jest lepsza, a która gorsza, to jednak trzeba przyznać, że faceci są na dużo gorszej pozycji wyjściowej, są dyskryminowani w sądach, a system ułatwia ich zniszczenie.
Najśmieszniejsze jest że w przypadku rzekomej systemicznej opresji na tle rasowym, płciowym (w stronę kobiet), czy tożsamościowo-płciowym, bojownictwo wznosi stosy i urządza niemalże wirtualne pikiety. Kiedy dotyka to "patriarchalnych maczosamców" to z nielicznym jaskółkom wywleka się oszołomstwo lub pijaństwo
@Peppone coś w tym jest, a pamiętaj jeszcze o często pojawiającym się postulacie możliwości odwołania zgody post factum (postkoitalnie )
@Peppone coś w tym jest, a pamiętaj jeszcze o często pojawiającym się postulacie możliwości odwołania zgody post factum (postkoitalnie )
--
Kłamstwo obiegnie cały świat, zanim prawda zdąży włożyć buty. Terry Pratchett - Prawda
@nevya Pojedyncze przypadki podane aby temat przedstawić ale potem masz statystyki, wypowiedzi adwokatów - jak często takie zdarzenia mają miejsca.
Jasne, że nikt nie jest bez winy. Winni są po jednej i po drugiej stronie ale czy przy rozwodzie rzeczywiście potrzebne jest wskazanie winy?
Czy jest też lepsza i gorsza płeć, jak wskazałeś? No chyba nie. Jeśli to mężczyzna byłby w sprawie na pozycji uprzywilejowanej pewnie odpierdalałby takie same cuda-wianki jak dziś kobiety z pomocą całego biznesu rozwodowego.
Clou tej zabawy jest takie aby cały proces deeskalować. Żeby nie było punktu zaczepienie do wywołania wojny.
Alimenty - proszę, jest tabela
Opieka - przecież dziecko się nie rozwodzi. Proszę się nim zajmować jak dotychczas.
Orzeczenie o winie - a do czego? Nie dostaniecie przecież sankcji, odsiadki czy grzywny.
Nie ma się o co bić, nie ma konfliktu.
A przede wszystkim nie ma używania dzieci jako broni.
Jasne, że nikt nie jest bez winy. Winni są po jednej i po drugiej stronie ale czy przy rozwodzie rzeczywiście potrzebne jest wskazanie winy?
Czy jest też lepsza i gorsza płeć, jak wskazałeś? No chyba nie. Jeśli to mężczyzna byłby w sprawie na pozycji uprzywilejowanej pewnie odpierdalałby takie same cuda-wianki jak dziś kobiety z pomocą całego biznesu rozwodowego.
Clou tej zabawy jest takie aby cały proces deeskalować. Żeby nie było punktu zaczepienie do wywołania wojny.
Alimenty - proszę, jest tabela
Opieka - przecież dziecko się nie rozwodzi. Proszę się nim zajmować jak dotychczas.
Orzeczenie o winie - a do czego? Nie dostaniecie przecież sankcji, odsiadki czy grzywny.
Nie ma się o co bić, nie ma konfliktu.
A przede wszystkim nie ma używania dzieci jako broni.
--
Ostatnio edytowany:
2023-03-31 14:45:29
--
Kłamstwo obiegnie cały świat, zanim prawda zdąży włożyć buty. Terry Pratchett - Prawda
Jez_z_lasu
- Bojownik
·
rok temu
Dziś już pewnie nie zawsze, ale ogólnie matki były/są bardziej w stanie utrzymać dziecko przy życiu i lepiej je znają (wg prawnika mężczyzny):
https://qr.ae/prEVlp
Dlaczego sądy rodzinne są tak przeciwne ojcom?
Przez czterdzieści lat praktykowałem prawo rodzinne. Wiele lat temu, kiedy ojciec chciał opieki nad swoimi dziećmi, zadawałem serię pytań. Pytania zmieniały się w zależności od wieku dzieci. Przykładowe pytania to: „Kto jest najlepszym przyjacielem twojego dziecka? Czy poznałeś rodziców tego przyjaciela? „Jaki rozmiar ubrań nosi Twoje dziecko?” „Jak nazywa się nauczyciel twojego dziecka? Spotkałeś go/ją? „Czy byłeś na ostatniej konferencji rodziców/nauczycieli swojego dziecka?” „Jaki jest ulubiony przedmiot Twojego dziecka w szkole?” „Kto zostaje w domu z dziećmi, kiedy są chore?” „Kto jest lekarzem twojego dziecka? Kiedy ostatnio z nim/nią rozmawiałeś?” Miałem o wiele więcej. Ojcowie generalnie nie radzili sobie zbyt dobrze z pytaniami. Mamy robiły. Moja żona jest (obecnie na emeryturze) lekarzem rodzinnym. Powiedziała mi, że w 90% przypadków, kiedy dzieci przychodzą do lekarza, przyprowadzają je mamy. Kiedy ojcowie je przynosili, w 90% przypadków nie znali historii medycznej dziecka lub mieli notatkę od mamy. Wszystko to mówi ci, kto był głównym opiekunem dzieci. Inne czynniki czasami to przeważały, ale to, kto był głównym opiekunem, jest ważne dla rozwoju dziecka. Więc sądy nie były uprzedzone wobec ojców. Kierowali się najlepszym interesem dziecka. Na szczęście na przestrzeni lat to się zmieniło. Coraz więcej ojców coraz bardziej angażuje się w codzienną opiekę nad swoimi pociechami. W rezultacie coraz więcej ojców otrzymuje opiekę nad dzieckiem, a coraz więcej planów opieki rodzicielskiej jest zamawianych lub uzgadnianych.
https://qr.ae/prEVlp
Dlaczego sądy rodzinne są tak przeciwne ojcom?
Przez czterdzieści lat praktykowałem prawo rodzinne. Wiele lat temu, kiedy ojciec chciał opieki nad swoimi dziećmi, zadawałem serię pytań. Pytania zmieniały się w zależności od wieku dzieci. Przykładowe pytania to: „Kto jest najlepszym przyjacielem twojego dziecka? Czy poznałeś rodziców tego przyjaciela? „Jaki rozmiar ubrań nosi Twoje dziecko?” „Jak nazywa się nauczyciel twojego dziecka? Spotkałeś go/ją? „Czy byłeś na ostatniej konferencji rodziców/nauczycieli swojego dziecka?” „Jaki jest ulubiony przedmiot Twojego dziecka w szkole?” „Kto zostaje w domu z dziećmi, kiedy są chore?” „Kto jest lekarzem twojego dziecka? Kiedy ostatnio z nim/nią rozmawiałeś?” Miałem o wiele więcej. Ojcowie generalnie nie radzili sobie zbyt dobrze z pytaniami. Mamy robiły. Moja żona jest (obecnie na emeryturze) lekarzem rodzinnym. Powiedziała mi, że w 90% przypadków, kiedy dzieci przychodzą do lekarza, przyprowadzają je mamy. Kiedy ojcowie je przynosili, w 90% przypadków nie znali historii medycznej dziecka lub mieli notatkę od mamy. Wszystko to mówi ci, kto był głównym opiekunem dzieci. Inne czynniki czasami to przeważały, ale to, kto był głównym opiekunem, jest ważne dla rozwoju dziecka. Więc sądy nie były uprzedzone wobec ojców. Kierowali się najlepszym interesem dziecka. Na szczęście na przestrzeni lat to się zmieniło. Coraz więcej ojców coraz bardziej angażuje się w codzienną opiekę nad swoimi pociechami. W rezultacie coraz więcej ojców otrzymuje opiekę nad dzieckiem, a coraz więcej planów opieki rodzicielskiej jest zamawianych lub uzgadnianych.
--
We are House Atreides. There is no call we do not aswer. There is no faith that we betray.
Z linkowanego artykułu "co roku do sądów wpływa ok. 60 tysięcy pozwów rozwodowych, z czego aż 75-80 procent z nich składają kobiety."
I to na pewno tylko dlatego, że kobiety takie złe są. Bo przecież facet jak zdradza, to wcale nie z myślą o rozwodzie. A baby to teraz do sądu lecą, ledwo się rękę podniesienie raz, czy drugi.
I to na pewno tylko dlatego, że kobiety takie złe są. Bo przecież facet jak zdradza, to wcale nie z myślą o rozwodzie. A baby to teraz do sądu lecą, ledwo się rękę podniesienie raz, czy drugi.
Radioactive
- Superbojownik
·
rok temu
@Yoop to, że więcej pozwów składają kobiety o niczym nie świadczy. Równie dobrze można wysnuć wniosek, że mężczyźni są bardziej wyrozumiali i skłonni do kompromisu
--
Ech... Kiedyś to i nostalgia była o wiele lepsza.
@Radioactive "to, że więcej pozwów składają kobiety o niczym nie świadczy." No z tym trudno mi się zgodzić. Nie twierdzę, że jest tak jak w moim lekuchno prześmiewczym komentarzu, ale jednak taka dysproporcja z czegoś jednak wynika. 60tys to już niezła statystycznie próba i na pewno da się jakieś korelacje, albo wręcz związki przyczynowe ustalić.
@Yoop związek przyczynowo-skutkowy jest taki, że są niezadowolone ze związku i są w stanie poprawić swoją sytuację w wyniku rozwodu, podczas gdy faceci stoją na przegranej pozycji
--
Kłamstwo obiegnie cały świat, zanim prawda zdąży włożyć buty. Terry Pratchett - Prawda
Radioactive
- Superbojownik
·
rok temu
@nevya wiem, jak se pomyślę ile już swojej wybaczyłem... Ale zostawmy to. Przypomnę jej wieczorem jakie ma szczęście, że nie jestem pamiętliwy.
--
Ech... Kiedyś to i nostalgia była o wiele lepsza.
Radioactive
- Superbojownik
·
rok temu
@Yoop zajebista jest ta statystyka, każdy se wyciągnie swoje wnioski i będzie szczęśliwy, bo jego na wierzchu, potwierdzają to badania
Ostatnio edytowany:
2023-04-05 19:34:17
--
Ech... Kiedyś to i nostalgia była o wiele lepsza.
@Radioactive no trochę tak jest Statystyka jest mega narzędziem, ale może być mocno nadużywana w celu manipulacji, bo wyliczone wartości bez sensownej interpretacji rzeczywiście mogą znaczyć niemal cokolwiek. No i pojawia się kwestia tej "interpretacji", bo niektórzy sądzą, że to jak z poezją - co osoba to inna interpretacja i tak właśnie statystyki używają. Tymczasem raczej chodzi o to, że nie wystarczy znać wzory lub wynikające z nich liczby, trzeba też wiedzieć co one reprezentują i w jakich sytuacjach mogą być używane.
A jednym z magicznych zaklęć statystyki jest właśnie korelacja, która zwykle jest interpretowana jako związki przyczynowo skutkowe, co może być prawdą, ale nie musi. Przykładowo
wzięte stąd: https://www.statology.org/spurious-correlation-examples/
A jednym z magicznych zaklęć statystyki jest właśnie korelacja, która zwykle jest interpretowana jako związki przyczynowo skutkowe, co może być prawdą, ale nie musi. Przykładowo
wzięte stąd: https://www.statology.org/spurious-correlation-examples/
Forum
>
Hyde Park V
>
Żebyście nie myśleli, że zapomniałem czy coś.
- Kawałki Mięsne
- Palma Pikczers
- HydePark
- FotoSzopki
- Filmożercy, Książkoholicy i Muzykanci
- Moto Forum
- Jestem nowy i…
- Kuchnia Pełna Niespodzianek
- Grajdołek Potworny
- Głupie Pytania
- Narzekalnia :>
- Poezja Luźna
- Cmok Forum
- Półmisek Literata
- Inteligentna Jazda
- Pytania Do Redakcji
- English Jokes & Life (en)
- Nu, pagadi! (ru)
- L'esprit pointu (fr)
- Deutsche Welle (de)
- Sportowa Arena
Ciekawe wątki