Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Forum > Forum Filmożerców > Inside Llewyn Davis
brogman

Ostatnio czegoś mi brakowało w filmach braci Coen i to akurat odnalazłem w tym filmie.

Film opowiada historię Llewyna Davisa, folkowego piosenkarza, który stara się w jakiś sposób zasłynąć na scenie. Nie ma własnego mieszkania, raz śpi u jednego znajomego, na drugi dzień z całym majdanem przenosi się gdzie indziej. Co chwilę napiętrzają się coraz to większe problemy , np z kotem

Świetna rola Johna Goodmana, rewelacyjne dialogi, niewymuszony humor, cudne ujęcia i dla niektórych muzyka. Mnie te folkowe, głodne kawałki nie przypadły do uszu, ale nadają filmowi urok.
Jedna piosenka na plus:

https://www.youtube.com/watch?v=lSwO-k-RqNA&list=PLgBxyg_52vX3u9JCdgpOCbIAV-sFkDNrg


Musicie zwrócić uwagę na początku filmu, na postać w garniturze, która spuszcza przysłowiowy wpie*dol głównemu bohaterowi.

Momentami ten film przypominał mi "Bracie gdzie jesteś", czasem "Big Lebowskiegi" i "Barton Finka". Coenowie bawili się konwencją własnych filmów sprzed lat.


Polecam. Dla mnie 8/10

mozart69
@brogman
Jedna piosenka na plus? Cały soundtrack jest świetny. Folk z lat 60. Dzięki niemu film trafił doskonale w mój gust. Końcówka to takie puszczenie oka dla fanów Dylana. W ogóle film posiada szaroburą kolorystykę, zastanawiałem się, czy czasem nie jest to celowy zabieg - poczucie, że jest to to rok 1961, gdzie kolor w na ekranie to była rzadkość?
Forum > Forum Filmożerców > Inside Llewyn Davis
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj