Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Forum > Forum Filmożerców > A Million Ways to Die in the West / Milion sposobów jak zginąć na Zachodzie
Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
nikasi - Superbojowniczka · przed dinozaurami
Serio? Nikt się nie połasił jeszcze na recenzję tego filmu? To jedziemy z koksem! A że premiera była już dwa miesiące temu - cóż, mogą pojawić się spoilery.

Albert (w roli głównej Seth MacFarlane, będący także scenarzystą i reżyserem filmu) zajmuje się hodowlą owiec na Dzikim Zachodzie. Ma piękną dziewczynę Louise, która dochodzi do wniosku, że widzi w nim wyłącznie tchórza i nieudacznika i postanawia odejść. Albert, wspierany przez swoich przyjaciół - nieśmiałego Edwarda (Giovanni Ribisi) i jego wątpliwej profesji dziewczynę Ruth (Sarah Silverman - nie bójmy się tego powiedzieć, dziewczyna Jimmiego Kimmela bajecznie wcieliła się w rolę religijnej i nieśmiałej ku*wy), podejmuje wysiłki, aby ją odzyskać. Wysiłki te niestety na każdym kroku niweczy nowy partner Louise, rekin biznesu wąsowego Foy (Neil Patrick Harris). Życie Alberta zmienia się dopiero, gdy do miasta przybywa piękna nieznajoma - Anna (świecąca dystansem do siebie Charlize Theron), która urzeczona sympatycznym charakterem głównego bohatera, postanawia mu pomóc w odzyskaniu miłości Louise oraz szacunku ludzi w mieście.

Fabuła brzmi banalnie, ale film jest cholernie sympatyczny. Filmweb nie zaszczycił go zbyt pochlebnymi recenzjami, ale wg mnie dla wielbicieli Family Guy'a jest to tzw. "must see". W filmie znalazło się wszystko, czego można się spodziewać po twórczości Setha: gagi słowne i sytuacyjne, jedne zabawne, inne nieco konfundujące, zdarzenia śmieszne i obrzydliwe, nagość, sceny walki, sceny tańczono-śpiewane, odwołania do popkultury, a także (najsłabsze moim zdaniem) wizualizacje wizji na haju. Uwielbiam głos Setha - wypowiada słowa w taki sposób, że nawet najzwyklejsze historie wywołują uśmiech na twarzy. Owca w burdelu, ssanie wąsa, opowieści Ruth o swoich klientach, pieski preriowe które wiedzą co myślisz oraz ludzie ginący w okolicznościach, których cała saga "Oszukać przeznaczenie" by się nie powstydziła - to trzeba zobaczyć!

Ps. People die at the fair.

--
Otworzył oczy, spojrzał w lustro i uznał, że polubi bycie kobietą...

tytezterefere
Odniosę się najpierw do jednego stwierdzenia z Twojego posta:
Nie lubię "Family Guy'a", próbowałam, ale dla mnie to beznadziejny serial. A ten film mi się podobał. Więc dla fanów serialu "South Park" również się nada ;)

Film przyjemny, z dobrą obsadą, były słabsze momenty (ta, ten indiański haj był słaby), ale ogólnie IMO dobry, nie tylko jak na głupawą komedię

--
Veni, Vidi, Vilson. Uprzejmie informuję, że odpowiedzialność ponosić mogę jedynie za to, co sama napisałam. Nie za czyjeś domysły, dopowiedzenia, nadinterpretacje, halucynacje, takie sytuacje.

Pietafon
Pietafon - Multibojownik · przed dinozaurami
Ciekawi mnie tylko, czy to była dupa Neesona, czy dublera?

--
Oh it's Youuu! Hiiii! Go away!!!

tytezterefere
Pietafon, nie mam pojęcia, ale piękne to było

--
Veni, Vidi, Vilson. Uprzejmie informuję, że odpowiedzialność ponosić mogę jedynie za to, co sama napisałam. Nie za czyjeś domysły, dopowiedzenia, nadinterpretacje, halucynacje, takie sytuacje.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
apoplek - Superbojownik · przed dinozaurami
Wybacz nikasi, ale sprowokowałaś mnie do napisania mojego pierwszego posta na tym forum. Swoim zgrabnym opisem zachęciłaś mnie (skusiłaś niejako) do obejrzenia tego filmu, czego teraz serdecznie żałuję. Film jest słaby, humor kloaczny i całkowicie nieśmieszny. Nie polecam, a wręcz stanowczo odradzam. Jedynie ostatnie 20 minut filmu jest znośne - epizodyczny udział Chytrego Lisa uratował trochę film i przytępił niesmak, Gottfried pogłębił dystans (jego głos zawsze mi się będzie kojarzył z przewodnikiem pt.: "Jak dyskretnie przekupić urzędnika" w Beverly Hills Cop 2), a echa piosenki Baltimora wywołały nawet grymas mogący być uznanym za uśmiech. Mimo wszystko moim zdaniem, jest to stanowczo za mało żeby ocenić ten film pozytywnie. Bida z nędzą i strata czasu.

btw - niniejszym wpisem serdecznie witam się z wszystkimi na Forum. Pochwalony

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Do mnie również nie trafił. Jeden z nielicznych motywów, który mógł powodować uśmiech, to absurdalne sceny z cnotliwą narzeczoną - ale po entym razie zostało już tylko przewracanie oczami... Chyba pozostanę przy kreskówkach tego pana (ale pogratulować trzeba, że do takiej szmiry udało mu się zebrać zacną obsadę), bo na Teda też zareagowałam alergicznie :P

--

brogman
Ujnia. Może dwa motywy śmieszne, a tak to szkoda czasu.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
wisz-nu - Superbojownik · przed dinozaurami
mnie rozśmieszył, ale może po prostu trafił w moment.

Faktem jest, że większość naprawdę śmiesznych gagów trafiła do trailera, więc musiałem odczekać aż go zapomnę, żeby na nowo mnie śmieszyły.
Ja bym nawet polecił, ale do obejrzenia w gronie znajomych przy alkoholu.

--
Wszelkie prawa zastrzeżone. Czytanie niniejszego tekstu bez pisemnej zgody surowo wzbronione.
Forum > Forum Filmożerców > A Million Ways to Die in the West / Milion sposobów jak zginąć na Zachodzie
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj