Przeczytałem kolejną część serii Pendergasta: "Two Graves" (trzecia część trylogii "Helen").
Nie pojmuję jak można jednocześnie pisać tak dobrze i tak źle. Może oni się zmieniają przy pisaniu? A może, co bardziej prawdopodobne, jeden wymyśla fabułę, a drugi opisuje? I to po raz kolejny.
Książki są zwykle bardzo fajnie napisane, dobrze się to czyta, wciągający rozwój wydarzeń, dreszczyk emocji i w ogóle wszystko super, tylko na końcu (a właściwie trochę przed końcem, kiedy sprawa zaczyna się wyjaśniać) okazuje się, że sam pomysł na całą historię jest po prostu idiotyczny. Zdecydowanie rozczarowujące
Myślę że to jedna ze słabszych pozycji duetu i najsłabsze ogniwo trylogii, ale przeczytać dla relaksu można.