Mam takiego znajomego. Dusza człowiek. I trzeba przyznać, że bardzo trudno go wyprowadzić z równowagi. Ostatnio go odwiedziłem. Siedzimy. Gadamy o dupie Maryni. Leszek mówi:
- Czekaj pokażę Ci film z imprezy u mnie na działce.
Jakieś USB podłącza do TV. Telewizor wykrył sprzęt. Leszek klika w pilota chcąc uruchomić rzeczone video. Nic się nie dzieje. Znowu próbuje. Nafing. Jeszcze raz. W końcu spokojnym głosem, ale nieco podniesionym tak, żeby żona w kuchni słyszała mówi:
- Joanno? Czy znowu przełożyłaś baterie z pilota TV, do swojego wibratora??
* imiona bohaterów zostały zmienione
- Czekaj pokażę Ci film z imprezy u mnie na działce.
Jakieś USB podłącza do TV. Telewizor wykrył sprzęt. Leszek klika w pilota chcąc uruchomić rzeczone video. Nic się nie dzieje. Znowu próbuje. Nafing. Jeszcze raz. W końcu spokojnym głosem, ale nieco podniesionym tak, żeby żona w kuchni słyszała mówi:
- Joanno? Czy znowu przełożyłaś baterie z pilota TV, do swojego wibratora??
* imiona bohaterów zostały zmienione
--